Na miasto ujdą w tłoku (choć łaziłem tylko w pierwszej wersji), ale w góry absolutnie się nie nadają - zaciorasz cholewkę, przyczepności brak, przez podeszwę czuć wszystkie drobne kamyki i generalnie są mało trwałe, nawet jak na TNF'y...
Lepiej zerknij okiem na wolfskiny, są bardziej wszechstronne, a jeśli mają jakoś wyglądać po cywilnemu na mieście to zwróc się w stronę Dolomitów, Scarp, Chirucy, tudzież po dziadkowemu do Meindl'a i Hanwaga