Dookoła trwa szczyt sezonu, trzeba gdzieś wyruszyć więc tak aby uniknąć tłoku. Wybór padł na Słowację. Konkretnie to pora wreszcie na realizację odwlekanej od czasów zamierzchłych wycieczki na Veterny Vrch. Tyle razy oglądany z Małych Pienin dziś wreszcie będzie celem.Wyruszamy z Velkego Lipnika , parkujemy za kościołem i ok 9.30 ruszamy w górę
od razu jest fajnie widokowo , tu akurat rzut oka na Wysoką ,Borsuczyny i Durbaszkę
trochę wyżej wchodzimy do pięknego dzikiego lasu , towarzyszy na efekt @vatra ten leśny odcinek jest taki Beskidzki.Chwilami prześwitują fajne widoki
robi się coraz cieplej, może nawet za ciepło. W pełnym słońcu docieramy do rozdroża pod Veternym
jeszcze parę minut i szczyt , Otwierają się widoki na wszystkie strony .
Na szczyt docierają trzy rodaczki i to one zwróciły uwagę ,że to co mam na plecach komponuje się z tym co na horyzoncie, no może...... sami oceńcie
po dłuższym popasie , ruszamy tą samą drogą w dół , wygląda to tak jakbyśmy szli w stronę Trzech Koron.
No trochę prawdy w tym jest bo czerwony którym idziemy finalnie wiedzie do Czerwonego Klasztoru potem Przełomem i kończy się W Szczawnicy. Odcinek przełęcz Tokarnia C.z Klasztor szliśmy zeszłego roku jesienią, relacja jest gdzieś w pienińskim dziale.
Reasumując szlak piękny , odludny, godny polecenia. I na koniec zagadka , co wspólnego ma Veterny ze znanym chyba nam wszystkim Jałowcem?