Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.02.2022 w Odpowiedzi

  1. Choć sama na Giewont weszłam w "juniorkach" podobnej "atrakcji" swemu dziecku bym nie zafundowała - młody zawsze miał górskie buty. Zatem argumenty, że kiedyś nie było i się chodziło, więc teraz nie ma co szukać lepszego do mnie nie trafiają. Co do ceny - dobre buty tyle kosztują, ale moja poznańska dusz każe mi szukać okazji, co zwykle skutecznie czynię. Wychodzę z założenia, że na tanie mnie nie stać. I tym sposobem chodzę w butach po 10 lat. Podobnie mam z rzeczami - dobre i na lata, oczywiście z promocji lub wyprzedaży.
    3 punkty
  2. @Mnich Moderatorlubię Kryńskiego?
    3 punkty
  3. W ogóle nie warto przesadnie oszczędzać , ale i szastać kasą też nie ma co. Podstawą doboru jest określenie celów swoich wycieczek. Dopiero po takim przemyśleniu ustalamy jakiś budżet i kupujemy.Ja np. noszę wspinaczkowego Haglofsa a wysoko nie chodzę , po prostu kupiłem przypadkiem jako używkę i bardzo mi przypasował ,nie był to jakiś świadomy wybór.Gdybym go nie miał to pewnie teraz nosiłbym jakąś Keczue bo do mojej aktywności by wystarczyła. W mojej ocenie nie można dać się zwariować modzie, ,,szpanowi,, ? ,oczywiście pewien styl ubioru ma jakieś tam znaczenie. Jak już kiedyś na forum pisaliśmy w górach są sytuacje ,że ludzie najpierw się oglądają a potem pozdrawiają lub zaczynają pogawędkę,ale tu ,przynajmniej w mojej ocenie, etykietki na ubraniach nie mają znaczenia. Raczej rodzaj przyodziewku , sposób jego noszenia?.
    3 punkty
  4. Kije łączą! Pomysł na wyjazd zrodził się podczas weekendowego treningu. Od słowa do słowa wyprawa została zaplanowana i tak w lutowy poniedziałek, tradycyjnie po nocy w autobusie, zameldowałyśmy się z @nie_umiem_w_czekan w Zako. Pyszne śniadanko w kultowej Brzozie i ruszamy na szlak. Na "rozejście" wybieramy Murowańca. To plan minimum, bo ledwie w nocy TOPR zmienił zagrożenie lawinowe z 3 na 2 i nie wiemy co nas czeka. W górę śmigamy szlakiem przez Boczań, obserwując "pióropusze" unoszące się najpierow nad Kopą, a potem między Świnicą a Kasprowym. Jak tam musiało wiać...? Po godzince jesteśmy w Murowańcu (o braku uroku tego miejsce pisać nie będę.... :-(). Mamy niedosyt, więc ruszamy w kierunku Czarnego Stawu. Ścieżka momentami jest baaardzo wąska, a leżące nad nią depozyty śniegu nie budzą zaufania... Komentując sytaucję pokazuję @nie_umiem_w_czekan pomnik ku czci Mieczysława Karłowicza, który zginął w tym miejscu w lawinie... Po kwadransie osiągamy Czarny Staw. Przy okazji obserwujemy ludzi brodzących po pas w śniegu przy zejściu z Karbu... szaleństwo. Wzmagający się wiatr skutecznie wygania nas na dół. Nie oglądając się za siebie schodzimy do Murowańca na szarlotkę i herbatkę. Nocka w autobusie zaczyna dawać o sobie znać, zatem w dobrym tempie schodzimy do Kuźnic na obiad. Jakież wielkie jest nasze zdziwinie, że o 18.00 na busa nie ma już co liczyć.... Czeka nas spacer. Napiszę tylko, że zakopiańskie chodniki nas pokonały... Obolałe 4 litery będę czuła do końca wyjazdu...?. Wtorkowy poranek, mimo słabych prognoz, wita nas pięknym słońcem. Nie namyślając się długo za cel wybieramy Rakoń, z opcją wyjścia na Wołowiec, który ostatecznie odpuścimy. Koło 9.00 jesteśmy w Chocho. "Podziwiamy" kolejne budy na Siwej Polanie, zastanawiając się co jeszcze może się tu pojawić??? Idziemy dość szybko, bo rano trochę zmarudziłyśmy, a chcemy jednak złapać powrotnego busa (nauczone wczorajszym doświadczeniem). Dojście do schroniska nie zajmuje nam nawet 2 godzin. Chocho w śniegu jest całkiem urocza. Szybkie śniadanko i ruszamy. Mamy nadzieję, że szlak będzie podmarźnięty i nie będziemy taplać się w błocie, co rzeczywiście ma miejsce. Im wyżej tym częściej mam okazję podziwiać panoramę Tatr Zachodnich. Słoneczko świeci, wiatr w porównaniu do dnia wczorajszego przyjemnie powiewa. Po godzince meldujemy się na Grzesiu. Sesja foto, kilka zdań z innymi Łazikami i ruszamy w stronę Rakonia. Jest uroczo. Cicho i pięknie... nie sposób opisać, tego co się czuje w takich momentach... na Rakoniu sporo ludzi i wieje. Podziwiamy Wołowca popijając herbatkę. Czas na odwrót... jeszcze kilka spojrzeń i schodzimy. Robi się poźno, więc omijamy schronisko i zmierzamy do wyjścia. Droga powrotna ciągnie się niemiłosiernie.... Radości jaką sprawił nam widok bud na Siwej Polanie nawet nie będę opisywać, podobnie jak euforii z powodu busa... oj zmęczone byłyśmy?, a przecież w środę byłyśmy umówione z @barbie609 i @vatra na wycieczkę w Pieniny ... (co świetnie @barbie609 opisał) W czwartek pogoda przestała być łaskawa. W nocy lało i wiało, a nasze plany stawały sie coraz mniej ambitne... W końcu postanowiłyśmy pojechać do Doliny Kościeliskiej. Niewielu mogło pochwalić się podobnym pomysłem ?, w końcu co to za przyjemność chodzić w śnieżycy... ma się fantazję ?. Po drodze zaszłyśmy do Wąwozu Kraków i zerknęlyśmy czy rycerz na pobliskiej skale śpi ( to część tej ekipy, co śpi pod Giewontem, tylko temu się tylko nieco wcześniej przysnęło ?).Pogoda skutecznie zniechęciła nas do wejścia na Stoły. Nieco zmoknięte dotarłyśmy do schroniska i spałaszowałyśmy zimową wersję szarlotki. PYCHA ❤. Ponieważ na dworze było coraz gorzej postanawiłyśmy sprawdzic jak szybko chodzimy z kijami i tak po 45 minutach zameldowałyśmy się w Kirach. Ale że pogoda się poprawiała decyzja mogła być tylko jedna - wracamy Drogą pod reglami... Choć pogoda była taka sobie dzień wykorzystałyśmy na maksa. Marta pięknie dzięki! Świetna z Ciebie kompanka na szlaki i nie tylko☺. .
    2 punkty
  5. Dokładnie jak @jaaga76 opisała. Choć dodałabym trochę o morsowaniu w potoku, jazdach na jabłuszkach, szyszkojedzących „cosiach”, przystojnych skitourowcach, palących TOPRowcach i kokolokoromantiko siniaczkach. No i pizza, zawsze musi być pizza ? A w ogóle to wyjazd udany ?
    2 punkty
  6. Tylko po co wydawać 3 razy kasę skoro można raz? Zaczynałam biegać w butach z Lidla i dałam radę, ale potem kupiam buty w sklepie biegacza i poczułam różnicę ?. Czasami warto nieco zainwestować - dla siebie i swojego komfortu.
    1 punkt
  7. Tam gdzie był ten wypadek szliśmy z Ignacym 10-tego , szlak był trochę wymagający, ale to co mieliśmy ostatnio na Wysokiej było trudniejsze.Tam na Wysokiej wypadki zdarzają się dość często.
    1 punkt
  8. @uk4shr teraz jest sporo wyprzedaży i można super rzeczy kupić za połowę ceny (zobacz 8a i Taternik). Przychylam się do opinii, że na buty, kurtkę i plecaka warto nieco dołożyć, ale też z doświadczenia mogę powiedzieć, że rzeczy z Decathlonu spokojnie dają radę. Kije koniecznie, ale prawidłowo używane - filmiki o nordik walking będą bezcenne.
    1 punkt
  9. To podejście na Wysoką dało nam w kość i wcale by mnie nie zdziwił wypadek tego typu...?
    1 punkt
  10. To pozostaje poza wszelką dyskusją. Zależy co znaczy tanio. Widziałem osobę ,której w Wąwozie Homole pękła tania nakładka przeciwślizgowa na buty,nie wiem jakim cudem uniknęła zgruchotania twarzoczaszki. Widziałem jak się złożył tani kijek z rodzaju tych stojących w koszach w różnych sklepach i budach. Jak już pisałem bez przesadnych oszczędności ale też nie dać się zwariować tym bardziej że w wielu wypadkach za ceną wcale nie idzie jakość.
    1 punkt
  11. Ja się mogę wypowiedzieć w kwestii sprzętu letniego bo zima mnie nie interesuje. Połowę swojego sprzętu(i ubioru) mam z Decathlonu czy Mallu a drugą z Lidla. Niemcy(jako Alpejczycy) mają dobry sprzęt i wystarczy polować na promocje. Kupować na lata to można plecaki, liny, kask, lonże czy kijki trekkingowe(to wszystko mam od lat). A co do butów to mi się przypomina komuna jak rodzice polowali na jakąś porządną parę butów albo lata 90te, kiedy nie było dobrego sprzętu też. I wtedy kupowało się na lata. Coś się trafiło i była wielka radość. Teraz mogę wymienić kiedy mi się podoba. Obecnie mam 2 pary(na 4-5 sezonów wystarczy). Podsumowując - nie rozumiem ludzi, którzy na buty potrafią wydać 500-1000zł. Buty się zużywają i nie ma w tym nic dziwnego a sklepów jest od groma i do wyboru, do koloru. ? W górach liczy się doświadczenie, oswojenie, szacunek do gór. Tego nie dadzą najdroższe i najbardziej markowe i wypasione buty. Lub jakikolwiek sprzęt. A więc szukaj promocji - bo wszystko można kupić tanio a kasę zachować np. na dłuższy pobyt w górach... :)
    1 punkt
  12. 1 punkt
  13. Nie każdy lubi ten typ buta ,ja akurat tak.Dwa tygodnie temu kupiłem nówki aby zastąpić te obecnie używane.Oczywiście ten sam modelhttps://www.sklep.hanzel.pl/pl/p/Grel-G022/147. W starych ,zjechała się i stwardniała podeszwa , pękł kewlarowy otok. Służyły intensywnie 3 lata zima ,lato .Po analizie archiwum fotograficznego wyszło że odbyły ok 170 wycieczek. Kilometraż trudny do ustalenia. Obecnie po podklejeniu otoka objęły stanowisko butów ,,koło domu,,.
    1 punkt
  14. @barbie609wiele lat temu kupiłam buty zupełnie podobne technicznie jak buty hanzela - licowa skóra itp...... Buty nie do zdarcia(przeszły ze mną każde warunki: ulewa, śnieg...) , mam je do dzisiaj. Pomimo kolejnych zakupionych butów różnych marek(np. salewa, montura) te pierwsze są w całkiem dobrym stanie i używam ich do dzisiaj. Oczywiście podstawa to impregnacja
    1 punkt
  15. Co do butów ,na nowoczesnych się nie znam ,ale jeśli byś szukał pancernych butów w starym klasycznym stylu to zajrzyj tutaj: https://www.sklep.hanzel.pl/
    1 punkt
  16. Lepiej bym tego nie ujął. Dlatego podstawowe pytanie, jakie zadaję pytającym o poradę brzmi: do czego ma Ci ten szpej służyć i jaki masz maksymalny budżet. Wiadomo, że dla kogoś zakup butów za 1000 zł nie jest problemem, a ktoś inny musi uzbierać, żeby kupić buty za 500 zł.
    1 punkt
  17. Ja po prostu czekałam na to najlepsze zdjęcie ??
    1 punkt
  18. Czesc, mam na imie Łukasz, razem z żoną uwielbiamy góry. Poki co były to tylko nizsze partie, chociaz raz zdazyla się Bula pod Rysami. W tym roku planujemy trochę wiecej podróży więc na pewno skorzystam z informacji na forum ?
    1 punkt
  19. Zgadzam się z Janem. Dobre buty to podstawa. Jeśli gotów jesteś wyłożyć 400 zł na górskie obuwie, to dołóż jeszcze stówkę; czasem można upolować w promocji buty Aku. To solidna marka, bardzo dobry stosunek do ceny. Nie wydasz majątku, a będziesz mieć przyzwoite buty na lata. Nie oszczędzałbym rownież na plecaku. Tu polecam sprawdzonych producentów: Deuter, Osprey, Gregory bądź Lowe Alpine. Ewentualnie Thule. Warstwa wierzchnia, tzw. hardshell - idealnie byłoby, gdyby miała Goretex. Ale taka kurteczka to już trochę kosztuje. Można kupić na początek coś z Decathlonu. Jeśli chodzi o sieciówki, to zgadam się, że mają najlepszy stosunek jakość/cena. Zwłaszcza ich seria wspinaczkowa Simond.
    1 punkt
  20. Wytrwała parka z Kościeliskiej ?
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...