Skocz do zawartości

wjesna

Użytkownik
  • Postów

    1 433
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    76

Odpowiedzi opublikowane przez wjesna

  1. ...i wzbudził tym zachwyt wśród popasających łowiecki. Stwierdzili, że pod ciupaską tez by dał rade chybnąć, więc moze i by sie nadoł do jakigo zespołu, bo śwarny, młody i gibki, to by co jesce potancył, jakie zbójnickie tańcowania i moze i co by pospiwoł, ale to by musieli sprowdzić, bo nie słyseli jak łon śpiwo, jeno widzieli jak podskakuje do góry. I tak se dumali...

    • Haha 2
  2. 14 godzin temu, Mateusz Z napisał:

    Oj tu byś się zdziwiła ? Czasem więcej osób można spotkać niż za dnia :) Byli Czesi, Słowacy, Polacy... Poniżej spał też czarnoskóry pan. 

    Niemożliwe. Naprawdę? Wszyscy łowcy słońc?  

    Tak sobie myślę, bo ja lubię mieć miękko jak śpię, czy sama karimata wystarczy, żeby rano nie wstać obolałym? 

    • Lubię to ! 1
  3. No więc tak:

    14 godzin temu, Luk_ napisał:

    Fajna wycieczka ?

    Co do termosu... Zupa była nadal gorąca ?? Czy raczej letnia?

    Gorąca, może nie aż taka jaka została wlana do termosu, ale bardziej gorąca niż letnia.

    14 godzin temu, jaaga76 napisał:

     już wiem, gdzie pójdę następnym razem będąc  na Słowacji. 

    Koniecznie. Na pewno Ci się spodoba. Zmęczenie przechodzi a wspomnienia zostają ?

    14 godzin temu, Mateusz Z napisał:

    Tak patrze na te Twoje zdjęcia i przypomina mi się najpiękniejszy górski widok w życiu... 

    No to opowiadaj, co to był za widok? Oglądając Twoje wschody i zachody miałabym wielką trudność wybrać jeden najpiękniejszy widok. Tym bardziej ciekawi, co tez ktoś, kto widział na własne oczy tyle górskich ranków i wieczorów, uważa za najpiękniejsze.

    14 godzin temu, vatra napisał:

    Bielovodska Dolina jest cudna i tak jak piszesz, na szczęście jeszcze mało ludzi wie że istnieje. 

    To naprawdę duży plus tej trasy. W tygodniu pewnie jeszcze mniej osób nią wędruje. 

    13 godzin temu, Zośka napisał:

    Aha, zapomniałam o najważniejszym? co to była za zupa ?

    ? Wiem, miała być pomidorowa ale ostatecznie był krupnik z ziemniakami i mięsem z żeberek. Pomidorowa będzie mi się kojarzyła ze schroniskiem na pięciu stawach. Kiedyś było pełne, nie było gdzie usiąść w środku i jedliśmy ją na polu. A strasznie wiało i mi wiatr tą zupę z łyżki wywiewał. 

    • Lubię to ! 5
  4. Przejście z Łysej Polany i powrót ta samą drogą zajęło 12,5 godz.  Długo, zwłaszcza powrotna droga wydawała się nie mieć końca.

    Początek trasy bardzo przyjemny, wiódł przez piękny las, który miejscami przypominał wioskę hobbitów- działo się tak, gdy jasnozielony mech panoszył się na całej leśnej przestrzeni, zostawiając nietknięte tylko  rosnące  wysokie drzewa. No i tak się szło i szło i szło,  w towarzystwie szumu potoku, aż droga zaczęła się  trochę wznosić i pojawiły się borówki. Spowolniły nas niesamowicie, bo czyż można przejść kolo nich obojętnie? Kiedy skończyły się borówki, szlak piął się coraz bardziej w górę, zewsząd wypływały małe strumyki, słoneczko świeciło, wiatek szumiał,  trawy czesał, kwiaty trącał...i tak az do Litworowego Stawu który wydal mi sie najbardziej przeźroczystym stawem jaki widziałam. Piękny. Tam tez nastąpiło uroczyste otwarcie termosu z zupą, który zamknięty o czwartej utrzymał  temperaturę do jedenastej. Pomysł był świetny, dzięki @Luk_ termos już zawsze będzie zabierany. No, chyba, że mi się nie będzie chciało gotować, albo trasa będzie krótka. Dobra, dość o jedzeniu.

    Potem po drodze był Zmarznięty Staw i wreszcie Polski Grzebień do którego przez ileś tam metrów prowadziły schody z drewnianych bali. Ktos się przy nich strasznie napracował. Po wyjściu na Grzebień główny cel wędrówki był niby bliski, ale stromy.  Wymęczyła mnie wspinaczka na niego, zjadłam po drodze całą czekoladę i batona, co raczej rzadko mi się zdarza. Wychodzenie było fajne, ciekawe, bez monotonii, trzeba sobie było pomagać rękami a przy schodzeniu to zauważyłam, że różne techniki były stosowane. Widoki u góry- cudne. Powrót tą sama drogą do parkingu.  Pod koniec było ciężko, bo jednak długość dreptania jest znaczna.

    Wielkim plusem tej trasy była rewelacyjna ilość turystów, taka, żeby od czasu do czasu kogoś spotkać, dwa słowa zamienić. Poza tym część osób szła tylko do Litworowego Stawu, część na Grzebień. Na samej przełęczy trochę więcej osób, bo to tez miejsce, gdzie schodzą się szlaki i gdzie można odpocząć. Ale ogólnie ilość wędrujących niewielka. Tak więc dzięki @Mateusz Z za polecenie trasy, bo warta była przejścia. I masz racje -nie matam  takich jakiś wielkich ekspozycji.

    Piszę ze znacznymi przerwami, robiąc jednocześnie coś innego, ale wydaje mi się, że napisałam wszystko, co chciałam. ?

    Bardzo dobrym pomysłem są tabliczki z opisami panoramy roztaczającej się ze szczytów.

    IMG_20200809_100643.jpg

    IMG_20200809_114155.jpg

    IMG_20200809_142516.jpg

    IMG_20200809_135346.jpg

    IMG_20200809_134636.jpg

    IMG_20200809_134620.jpg

    • Lubię to ! 6
    • Wow 2
  5. Lubię książki, przeważnie wieczorem, gdy już dom ogarnięty mogę zająć czas książka. Teraz zaczęłam ,,Grę w klasy" . Niby kultowa, z dziwnym sposobem czytania, czyli można czytać po kolei, można  przechodzić od rozdziału do rozdziału wedle zaleceń  autora, i można czytać te rozdziały, które się chce. Zapoznając się z tymi sposobami pomyślałam, że jak się napisze książkę o marnej treści, to się trzeba ratować takimi udziwnieniami.  No i niezbyt mi idzie to czytanie, jakoś mnie nie wciąga. Wobec tego, weszłam sobie wczoraj wieczorem tu, na forum,  zobaczyć co tez ciekawego żeście nawypisywali i rzuciło mi się w oczy słowo ,,drzewiej" - piękne, staropolskie, rzadko używane. A ja lubię takie słowa, pachnące domami z drewna, dziećmi goniącymi boso, wierzbami przy drogach. Kojarzy mi się z Norwidem ,,do kraju tego gdzie winą jest dużą popsować gniazdo na gruszy bocianie... " I tak zaciekawiona jednym słowem wsiąkłam w blog Pana  @Jerzy L. Głowacki i zostanę tam na wiele wieczorów słuchając opowieści, jak to drzewiej bywało i oglądając fotografie w kolorze sepii.

    • Lubię to ! 3
  6. 17 godzin temu, Zośka napisał:

    za każdym razem pomimo sprawdzania prognoz i wielkiego wysiłku włożonego w wybranie tych najbardziej optymalnych godzin na wyprawę zawsze kończy się mgłą, chmurami i brakiem widoków

    Bo może to nie jest jest Krywań tylko (s)Krywań?

     

    • Haha 1
  7. Dnia 16.05.2020 o 15:59, Kacha napisał:

    Niestety cudowne uczucia skończyły się w momencie wejścia w las. Bieglam chyba z 40 minut bez przerw, żeby dogonić ostatnich ludzi widzianych jeszcze z góry. Udało się, dogonilam ich i wyszłam ze szlaku z nimi

    Miałam coś podobnego. zachciało mi się pójść ścieżką edukacyjną przez las, ale nie byłam pewna, czy nie zbłądziłam. wydawało mi się, że idę jakby ścieżką, ale gdy okręciłam się dookoła to doszłam do wniosku, że to żadna ścieżka, bo tak jest wszędzie.  Szłam jednak obraną niby-scieżką, bażanty uciekały mi spod nóg, gałęzie chłostały po buzi, ale pomyślałam, że przecież gdzieś kiedyś dojdę. Wypatrywałam końca lasu, i jak ja sie ucieszyłam, gdy w końcu z niego wyszłam, i zobaczyłam dwójkę ludzi i oznaczenie szlaku, uff, co to był za piękny widok.

    • Lubię to ! 2
  8. Dnia 27.09.2019 o 18:38, Fibi napisał:

    Ja najbardziej lubię KSU " Za mgłą", co prawda jest to piosenka o Bieszczadach, ale do innych gór też pasuje. Tekst idealnie oddaje to co czuję gdy jestem w górach.

    Też najbardziej lubię, może dlatego, że ja w ogóle lubię KSU a może dlatego, że to po prostu dobra piosenka. Z tekstem.

    Kiedyś wracając zakopianką- czyli długo- w radiu leciała audycja-program z udziałem autora tekstów Marka Dutkiewicza. Pytali go, jak sobie radził  z cenzurą, która była kiedyś bardzo obecna. Odpowiedział, że tej cenzury się nie bał, bo nie pisał tekstów politycznych czy komentujących socjalizm, ale tak naprawdę to bał się innej cenzury. Nie pamietam nazwy, ale mówił, że była komisja, która dopuszczał utwór do grania np w radiu i kierowała się walorami literackimi tekstów, bo piosenka musiała być o czymś, mieć jakąś historię do opowiedzenia i gdy była niezadowalająca literacko- to odpadała. Ciekawe, czego byśmy w radiu słuchali, gdyby reaktywować dzisiaj taką komisję.

    • Lubię to ! 4
  9. Nie do końca o górach ale o wędrowaniu ,,Mimochodem o chodzeniu" - Augystynek

    Fajna książka, o tym, że najbardziej naturalna rzecz jaką jest chodzenie stała się czymś dziwnym, jakby fanaberią. 

    W książce są ciekawostki, opowieści o  sławnych osobach, którzy wędrowali, trochę antropologii, mnóstwo cytatów. np taki Sørena Kierkegaarda -„Nie znam tak uciążliwej myśli, od której nie dałoby się uciec, idąc"

    • Lubię to ! 4
×
×
  • Dodaj nową pozycję...