-
Postów
2 549 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
109
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Odpowiedzi opublikowane przez jaaga76
-
-
6 godzin temu, peter1 napisał:
Podsumowując - nie rozumiem ludzi, którzy na buty potrafią wydać 500-1000zł. Buty się zużywają i nie ma w tym nic dziwnego a sklepów jest od groma i do wyboru, do koloru.
Choć sama na Giewont weszłam w "juniorkach" podobnej "atrakcji" swemu dziecku bym nie zafundowała - młody zawsze miał górskie buty. Zatem argumenty, że kiedyś nie było i się chodziło, więc teraz nie ma co szukać lepszego do mnie nie trafiają.
Co do ceny - dobre buty tyle kosztują, ale moja poznańska dusz każe mi szukać okazji, co zwykle skutecznie czynię. Wychodzę z założenia, że na tanie mnie nie stać. I tym sposobem chodzę w butach po 10 lat. Podobnie mam z rzeczami - dobre i na lata, oczywiście z promocji lub wyprzedaży.
- 3
-
@uk4shr teraz jest sporo wyprzedaży i można super rzeczy kupić za połowę ceny (zobacz 8a i Taternik). Przychylam się do opinii, że na buty, kurtkę i plecaka warto nieco dołożyć, ale też z doświadczenia mogę powiedzieć, że rzeczy z Decathlonu spokojnie dają radę. Kije koniecznie, ale prawidłowo używane - filmiki o nordik walking będą bezcenne.
- 3
-
4 godziny temu, barbie609 napisał:
w pierwszej chwili myślałem,że Wysoka
To podejście na Wysoką dało nam w kość i wcale by mnie nie zdziwił wypadek tego typu...
- 1
-
Bomba
-
13 minut temu, Mnich Moderator napisał:
Żadne zdjęcie nie odda Twojego naturalnego, górskiego wdzięku
Święta prawda
- 5
-
3 godziny temu, Karol Kliński napisał:
P.S. @jaaga76 Aga - właśnie się zorientowałem, że się "dorobiłaś" profilowego zdjęcia. Gratulacje
Ja po prostu czekałam na to najlepsze zdjęcie
- 2
-
O matko... pierwszy szlak?! Miałam 7 lat i byłam na Giewoncie. Weszłam od strony Grzybowca w "juniorkach" ( forumowa Starszyzna będzie pamiętać to zacne obuwie na pewno nieturystczne ) Poza tym chyba dolinki, ale z nich nic nie pamiętam.... Niedawno znalazłam mapę z tej wyprawy z rysunkami mojej siostry . Mapa rocznik 1982....
- 6
-
Sandały
-
Hej @uk4shr miło Was powitać na forum :-). Czekamy na relacje z wypraw
-
2 godziny temu, Mnich Moderator napisał:
Czystość
Ślub
-
3 godziny temu, J@n napisał:
Podobieństwo nie było zamierzone
- 1
-
To nie ty jesteś w górach, to góry są w tobie.
John Muira (za Moniką Witkowską)
- 2
-
Kazalnica
-
Kije łączą! Pomysł na wyjazd zrodził się podczas weekendowego treningu. Od słowa do słowa wyprawa została zaplanowana i tak w lutowy poniedziałek, tradycyjnie po nocy w autobusie, zameldowałyśmy się z @nie_umiem_w_czekan w Zako. Pyszne śniadanko w kultowej Brzozie i ruszamy na szlak. Na "rozejście" wybieramy Murowańca. To plan minimum, bo ledwie w nocy TOPR zmienił zagrożenie lawinowe z 3 na 2 i nie wiemy co nas czeka. W górę śmigamy szlakiem przez Boczań, obserwując "pióropusze" unoszące się najpierow nad Kopą, a potem między Świnicą a Kasprowym. Jak tam musiało wiać... Po godzince jesteśmy w Murowańcu (o braku uroku tego miejsce pisać nie będę.... :-(). Mamy niedosyt, więc ruszamy w kierunku Czarnego Stawu. Ścieżka momentami jest baaardzo wąska, a leżące nad nią depozyty śniegu nie budzą zaufania... Komentując sytaucję pokazuję @nie_umiem_w_czekan pomnik ku czci Mieczysława Karłowicza, który zginął w tym miejscu w lawinie... Po kwadransie osiągamy Czarny Staw. Przy okazji obserwujemy ludzi brodzących po pas w śniegu przy zejściu z Karbu... szaleństwo. Wzmagający się wiatr skutecznie wygania nas na dół. Nie oglądając się za siebie schodzimy do Murowańca na szarlotkę i herbatkę. Nocka w autobusie zaczyna dawać o sobie znać, zatem w dobrym tempie schodzimy do Kuźnic na obiad. Jakież wielkie jest nasze zdziwinie, że o 18.00 na busa nie ma już co liczyć.... Czeka nas spacer. Napiszę tylko, że zakopiańskie chodniki nas pokonały... Obolałe 4 litery będę czuła do końca wyjazdu....
Wtorkowy poranek, mimo słabych prognoz, wita nas pięknym słońcem. Nie namyślając się długo za cel wybieramy Rakoń, z opcją wyjścia na Wołowiec, który ostatecznie odpuścimy. Koło 9.00 jesteśmy w Chocho. "Podziwiamy" kolejne budy na Siwej Polanie, zastanawiając się co jeszcze może się tu pojawić??? Idziemy dość szybko, bo rano trochę zmarudziłyśmy, a chcemy jednak złapać powrotnego busa (nauczone wczorajszym doświadczeniem). Dojście do schroniska nie zajmuje nam nawet 2 godzin. Chocho w śniegu jest całkiem urocza. Szybkie śniadanko i ruszamy. Mamy nadzieję, że szlak będzie podmarźnięty i nie będziemy taplać się w błocie, co rzeczywiście ma miejsce. Im wyżej tym częściej mam okazję podziwiać panoramę Tatr Zachodnich. Słoneczko świeci, wiatr w porównaniu do dnia wczorajszego przyjemnie powiewa. Po godzince meldujemy się na Grzesiu. Sesja foto, kilka zdań z innymi Łazikami i ruszamy w stronę Rakonia. Jest uroczo. Cicho i pięknie... nie sposób opisać, tego co się czuje w takich momentach... na Rakoniu sporo ludzi i wieje. Podziwiamy Wołowca popijając herbatkę. Czas na odwrót... jeszcze kilka spojrzeń i schodzimy. Robi się poźno, więc omijamy schronisko i zmierzamy do wyjścia. Droga powrotna ciągnie się niemiłosiernie.... Radości jaką sprawił nam widok bud na Siwej Polanie nawet nie będę opisywać, podobnie jak euforii z powodu busa... oj zmęczone byłyśmy, a przecież w środę byłyśmy umówione z @barbie609 i @vatra na wycieczkę w Pieniny ... (co świetnie @barbie609 opisał)
W czwartek pogoda przestała być łaskawa. W nocy lało i wiało, a nasze plany stawały sie coraz mniej ambitne... W końcu postanowiłyśmy pojechać do Doliny Kościeliskiej. Niewielu mogło pochwalić się podobnym pomysłem , w końcu co to za przyjemność chodzić w śnieżycy... ma się fantazję . Po drodze zaszłyśmy do Wąwozu Kraków i zerknęlyśmy czy rycerz na pobliskiej skale śpi ( to część tej ekipy, co śpi pod Giewontem, tylko temu się tylko nieco wcześniej przysnęło ).Pogoda skutecznie zniechęciła nas do wejścia na Stoły. Nieco zmoknięte dotarłyśmy do schroniska i spałaszowałyśmy zimową wersję szarlotki. PYCHA ❤. Ponieważ na dworze było coraz gorzej postanawiłyśmy sprawdzic jak szybko chodzimy z kijami i tak po 45 minutach zameldowałyśmy się w Kirach. Ale że pogoda się poprawiała decyzja mogła być tylko jedna - wracamy Drogą pod reglami... Choć pogoda była taka sobie dzień wykorzystałyśmy na maksa.
Marta pięknie dzięki! Świetna z Ciebie kompanka na szlaki i nie tylko☺.
.
- 12
-
-
-
Dorzucam. Z wielką przyjemnościa! Małe Pieniny, w które wróciłam po wielu latach, okazały się przecudne
@vatra @barbie609 @PoznaniankaIgnacy to był super dzień. Dziękuję! Mam nadzieję, że szybko spotkamy sie znowu na szlaku!
- 3
- 2
-
@barbie609 świetny pomysł z listą. Co bym dodała? Kiedyś nosiłam jeszcze glukozę (dexa z połmaratonów - świetnie sie sprawdzała).
- 1
-
-
-
@Kasia K sielsko-anielsko... Beskid w pigułce. Cudnie...
- 1
-
@barbie609 apetyt na Pieniny rośnie... Coraz poważniej zastanawiam się, czemu od ponad 20 lat w nie nie wróciłam... . Ale już za tydzień...
- 2
-
Małpa
-
Skojarzenia
w Hyde Park
Opublikowano
Łysek