-
Postów
2 931 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
124
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Treść opublikowana przez jaaga76
-
Zdjęcia nawet w połowie nie oddają uroku . Alpy Julijskiej są niesamowite mieszanką. Zorganizowany i to bardzo dobrze. Polecam każdemu.
-
Kolejnym punktem w planie wycieczki był Prisojnik - chyba mój naj. Świetna ferrata z końcem w monumentalnym oknie, ale poza tym sporo wspinania po skale i niezłe ekspozycje. To fragment ferraty - trzeba się przyjrzeć Wrażenie robi też twarz w skale. Generalnie dość wymagający szczyt, ale widoki i frajda wspinania wynagradza wszystko. Ta malutka postac na górze to ja (fota Michał) Piękna góra
-
Jest mega Kojarzysz fartuchy jednorazowe lekarskie? To z takiego materiału dostajesz poszewkę na poduszkę i dwa duże prostokątne płachty. Co z poszewką to wiadomo, natomiast między dwa prostokąty wkładasz kołdrę, która na Ciebie czeka w pokoju. Zdaniem hatara tak jest... higieniczniej... , a prawda jest taka, że jest problem z wodą.
-
Triglav mój!!! Kolejny dzień poświęciliśmy na dojście do schroniska Triglavski Dom na Kredaricy - dobre 5-6 godzin drogi, najpierw piargami wśród kosówki, potem po kilkuhektarowym polu polodowcowym. Oczywiście z ferratami. Mecząca to była droga, a pierwotnie w planach był jeszcze Triglav. Z uwagi na potencjalne burze nasz atak szczytowy został przełożony na następny dzień. Z perspektywy widzę, że to była bardzo dobra decyzja, bo następnego poranka szczyt mieliśmy dla siebie. Południe minęło na relaksie w promyczkach słoneczka. Otoczenie zachęcało do tego rodzaju aktywności - wokół ławeczki i wiele miejsc do posiedzenia. Można sobie wyjść na wzniesienie obok. W schronisku bufet i całkiem dobrym jedzeniem (no może poza herbatą, ktora jest jak ulep...).Pokoje bardzo spoko, poza tym ze trzeba sobie kupić coś na kształt jednorazowej pościeli.... Swego śpiwór bez niej użyć nie można... przyjemność kosztuje ...7 euro. Wieczorkiem - jak pół schroniska - poszłam na zachod słońca. Było na co popatrzeć... i piękna burzowa chmura, która nas przez całe południe i ranek dnia następnego straszyła... Noc w schronisku nie była długa, bo o 5 grupa była gotowa do ataku szczytowego. Im byliśmy wyżej tym wyżej było słonko... Fantastyczny spektakl... Niepokojąca była wspomniana juz wcześniej chmura burzowa, w której co chwile pojawiały się złowieszcze błyski... Szlakowskaz przy schronisku wskazywał godzinę, ale konia z rzędem temu, kto tam w tyle sie wdrapie. Przy bardzo dobrym tempie to półtora godziny marszu. Droga nie jest specjalnie wymagająca, w zasadzie caly czas jest "kabel". Idzie się przyjemnie mimo ekspozycji. Na szczycie Triglava znajduje się niby schron (1) ale raczej nie należy do niego wchodzić w burzę z oczywistych względów, 2) właściwy jest tuż pod szczytem). Służy on Słoweńcom do pasowania na ...alpinistę?. Polega to na tym, że wkładają głowę do środka, a druga osoba obija im liną cztery litery.... cóż... co kraj to obyczaj. Oczywiście żartuje, bo dla Słoweńcom to ważny artefakt. Troszkę sobie posiedzieliśmy i czas było ruszać w dół, bo przecież czekało nas zejście do parkingu, które poza tym, że jest długie nie nastręczała wielu trudności. Poz drodze zaliczyliśmy zjazdy śnieżną rynną - przyjemna ochłoda, bo słońce dawało niemiłosiernie. Oczywiście do czasu, bo ostatnie 10 minut to sprint w deszczu i mega burzy.... no bo przecież musiałam zmoknąć... Zdjęcia: własne, Rafała i Michała cdn...
-
@Artur S piekna wycieczka. Szkoda, że tym razem się nam nie udało spotkać, ale to się nadrobi. Te Góry Choczańskie są coraz bardziej intrygujące...
-
-
Chrupa Alpejska, zwany Wieszczkiem (tak Google mówi)
-
No nie.... , ale słowa Autorowi nie powiem... Nie jest tak tragicznie. Jeszcze.
-
Dziś jeszcze nie...
-
Jak zaplanowałam, tak zrobiłam i "smakuję" ferraty. Powiem, że z pewną nieśmiałością, ale z ogromną przyjemnością. Dziś w ramach "luźnego" były ferraty sportowe i z siebie dumna, przeszłam D!!! (to foty z ferraty B/C, autorstwa Rafała - bardzo dziękuję). Za to wczoraj wybraliśmy się na Małą Mojstrovkę, startując z Przełeczy Vrsic. Gdyby się ktoś wybierał - trzeba być wcześnie rano, bo parking nie jest wielki. Początkowo podchodzimy bardzo tatrzański szlakiem pod samą ferratę i potem juz jest cudownie - skała i żelazo... pnie się ferratka bardzo widowiskowo, nie ma jakiś bardzo trudnych momentów (moim zdaniem) i jak już człowiek jest pewien, że prawie koniec, to okazuje się że jeszcze ponad 150 w górę. To właśnie ten moment, kiedy okazuje się że na szczyt jest jeszcze kawałek... Warto się pomęczyć, bo z Małej Mojstrowki widoki są przepiękne. Przepiękne za to nie jest zejście, bo z dobra godzinę w sypkim terenie... a potem juz kosówka i koniec.... To jest Wielka Mojstrovka. Zdjęcie Ewy - bardzo dziękuję (góra i dół)
-
@Artur Snawet nie wiesz, jak ja się cieszę, że znowu wędrujesz.... Piękne foty. Czekam na dalsze.
-
Nie wygląda to dobrze, oby choć funkcjonalne było....
-
Tym bym się nie chwaliła akurat... Uważaj na siebie i czekamy na relację
-
Jest możliwe ... normalnie mi urlopu zabraknie w przyszłym roku....
-
Ignacy zew gór miał! i ja Go bardzo dobrze rozumiem, zabierając się powoli za pakowanie (w myślach, bo w praktyce pewnie jutro wieczorem...). Piękna wycieczka Wam się zrobiła. Chętnie powtórzę taki wariant oczywiście z Grzesiem, też tym osobistym.
-
@Zośkaduzo, dużo zdrowia. Nie daj się!
-
Zecydowanie. I wcale nie chodzi o podwozkę na sor...
-
Czuj się zaproszony. @Fibioczywiście też
-
Ps. Udało się Tobie coś zarezerwować w Bieszczadach?
-
to będzie idealna pogoda na długie rozmowy. Ryzykujemy
-
Tu niestety nie zgadzam się zupełnie Myślę, że temat na długą rozmowę . Mam dla Ciebie kilka argumentów, więc czekam na okazje do spotkania.
-
Ponieważ kwestiami karania trochę się zajmuję zawodowo, to powiem tak: perspektywa surowej kary zadziała na tych, co pewnie by rzeczy krytycznej nie zrobili, reszta zastosuje cały wachlarz mechanizmów obronnych (racjonalizacje, mininaliaacje itd.), które pozwolą im w dobrym samopoczuci pakować się w kłopoty.... Po ukaraniu dojdzie do tego poczucie niesprawiedliwości. Sama kara niczego nie załatwi, ale jak obudujesz to solidną eduakcją jest szansa.
-
Oczywiste oczywistości, a jednak nie trafiają "pod strzech" https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,31205554,ratowalismy-nawet-niemowlaki-przebywaly-z-rodzicami-w-gorach.html#do_w=399&do_v=1159&do_st=RS&do_sid=1728&do_a=1728&do_upid=1159_ti&do_utid=31205554&do_uvid=1722930179986&s=BoxOpMT
-
to ja jeszcze do zestawu "szczytówki" poproszę ...
-
Psia pogoda, Kozia Dolinka i raz krowie śmierć...
jaaga76 odpowiedział(a) na pmwas temat w Wasze wycieczki
Dlatego teraz juz bym się nie ruszyła ...