Skocz do zawartości

Rupicapra rupicapra

Użytkownik
  • Postów

    63
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Ostatnia wygrana Rupicapra rupicapra w dniu 24 Stycznia 2020

Użytkownicy przyznają Rupicapra rupicapra punkty reputacji!

Ostatnie wizyty

779 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Rupicapra rupicapra

Newbie

Newbie (1/14)

116

Reputacja

  1. Gdy byłem, to był, ale spokojnie po szczycie i okolicy można się poruszać bez raków. Wydeptane i na szlaku mało. Przeszedłem od Giewontu, przez Kopę Kondracką do Kasprowego i na sam dół do Kuźnic bez zakładania raków tydzień temu (29 maja). Raki miałem, ale nie było potrzeby ich zakładać. Większość ścieżki między Przeł. pod Kopą a Kasprowym była odsłonięta - wiatr wywiał śnieg i ludzie wydeptali. W następnych dniach trochę napadało, ale też się cieplej zrobiło.
  2. Śniegu na graniach raczej nie będzie, bo już prawie nie ma. Deszcze i burze raczej pewne. A reszta to faktycznie wróżenie z fusów, jak z tą drugą falą „pandemii”. Ale ja bym odpuścił urlop w drugiej połowie czerwca, bo za dużo ludzi. Na pewno bym wziął w pierwszej, jak co roku.
  3. Ja byłem w ubiegłą sobotę. Co prawda sypało i trochę wiało, ale na szlaku na Karb od Czarnego Stawu śniegu niewiele (w znaczeniu cienka, wydeptana warstwa). Śnieg oczywiście w żlebie, który dwa razy trzeba trawersować w drodze na Mały Kościelec. Radzę przynajmniej raczki, ale ten żleb w twardych butach da się przejść bez raczków/raków. W ubiegłą sobotę był dobrze wydeptany. Teraz jest już cieplej, więc może być to teren dość śliski, dlatego mimo wszystko radzę chociaż raczki. Poniżej zdjęcie już nad żlebem, powyżej obu trawersów. Tu na Małym Kościelcu: Po nieudanym ataku szczytowym na Kościelec (wszyscy się wycofywali, sam nie chciałem tam zostać w tej pogodzie i tych warunkach, więc zszedłem z ostatnią grupą), zszedłem żlebem z Karbu nad Cz. Staw. Na zboczach Kościelca: A tu schodząc żlebem z Karbu (żeby zejść tym stromym żlebem założyłem raki):
  4. Ja byłem w sobotę na Małym Kozim od Zakopanego przez Zawrat i z powrotem do Zawratu, skrótem do Koziej Dolinki i Granaty jeszcze przeszedłem (od Zadniego do Skrajnego). Wcale nie jest źle, tylko miejscami trzeba uważać na lód. Ale ogólnie raki to tylko miejscami miałem na nogach. Jeśli wiesz, co robisz, i masz dobre raki na miejscowe oblodzenia to wejdziesz na Kozi. Na Zawrat od Piątki raczej też się raki przydadzą, zwłaszcza na bardziej stromych wejściach, bo faktycznie wydeptany śnieg w nocy zamarza i w dzień bywa ślisko. A na Zawrat od Piątki raczej dużo ludzi chodzi.
  5. Dobrze, że ktoś pisze o tej mapie smogowej, bo ciągle te głupie media każą nam się bić w piersi (notabene, wg. Eurostatu Polska też jest jednym z trzech krajów w UE, gdzie produkuje się najmniej śmieci na mieszkańca). W Zakopanem, Nowym Sączu i Krakowie to faktycznie nie jest najlepiej, ale Polska nie ma poważnego problemu z jakością powietrza.
  6. Nie byłem akurat tam, ale w zawianych miejscach w Gąsienicowej i Koziej Dolince poza szlakiem było miejscami po kolana w ubiegłą sobotę. Na szlaku wydeptany beton, kruszyzna, ogólne dobre warunki na twarde buty, w bardziej stromych miejscach z rakami.
  7. Ja sobie pozwolę powiedzieć, że jeśli ktoś absolutnie potrzebuje lonży na Orlej w lato, przy suchej skale, to nie powinien się tam w ogóle znaleźć. Orla nie została zaprojektowana jako via ferrata, nie jest vią ferratą. Ładowanie się tam z lonżami, przepinanie, tylko utrudnia przejście innym turystom. Mimo wszystko nigdy bym nie skomentował głośno używania takiego sprzętu z szacunku dla osoby, która go używa i żeby nie stresować niepotrzebnie (a to, że tacy są i głośno stękają świadczy tylko o ich buractwie). Jednakże, jakby nie było, faktem jest, że to raczej osoby mniej doświadczone (amatorzy) używają lonży na Orlej. Doświadczeni turyści jej nie potrzebują, to po prostu fakt. To, że TPN zaleca, etc. to tylko pod wpływem masowej amatorszczyzny w Tatrach w sezonie. Te fejsbuki, instragramy wywołują w ludziach poczucie, że są supermenami i też muszą/mogą wszystko, przeceniają własne możliwości i stąd czasami głupie wypadki z udziałem właśnie amatorów. Nie mówię tu o poważnych wypadkach doświadczonych turystów, taterników, etc., bo to inna sprawa. Kask to też inna sprawa, ale nie o tym tu mowa. Nie uważam też, że bezpieczeństwo nade wszystko, bo gdybym tak myślał, nie chodziłbym w góry. Trzeba sobie oszacować ryzyko, szanse i to razem podsumować z własnymi możliwościami oraz aktualnie panującymi warunkami.
  8. Rupicapra rupicapra

    Kask

    Jak pisałem, używam tylko poza szlakiem w Tatrach Wysokich, więc nie chcę być widoczny i spokojnie sobie przejść z punktu A do punktu B.
  9. Pytam o oba, a także o Cassiny. Widzę jednak, że u nas mało to popularne modele.
  10. Raki już były konieczne w wyższych partiach gór w połowie listopada. Potem przyszedł halny i wszystko wytopił (akurat 12 listopada, gdy wyjeżdżałem). Na dniach znowu ma spaść śnieg i mróz ma trzymać, jak piszesz, więc raki bym wziął na pewno.
  11. To wiem, teraz też podkładki antyśniegowe to standard. Więc te Salewy się sprawdzały? Głównie interesują mnie te Rekiny z racji kompatybilności z różnymi butami.
  12. Czy ktoś ma z nimi doświadczenie? Jeśli tak, to jakie? Konkretnie myślę o koszykowych (Salewa i Cassin), a w przypadku Edelrid o rekinach (Shark).
  13. Gdyby nie te niebieskie portki to by Cię pewnie z daleka nie widzieli. Polecam multicam - najlepszy na tatrzańskie granity.
  14. Ja chodzę tylko prawie wyłącznie w multicamie, więc z daleka nie widać. A co do łapania, to zależy, jak ten BOJ ma funkcjonować. Jeśli tak, jak nasza policja, to będą mieli "targety" w postaci ilości mandatów. Nie od dziś wiadomo, ile tam osób chodzi poza szlakiem i zimą powyżej schronisk (i to nie tylko Polacy).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...