Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.09.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. 3 pory roku (nie wiem, gdzie się czwarta zgubiła) ?
    2 punkty
  2. Generalnie im szczyt bardziej wybitniejszy tym lepszy na wschód. Nie byłem na żadnym wschodzie w Tatrach(jeszcze) ale wydaje mi się że szczyty wysokich tatr mocno przeszkadzają w całym spektaklu, oczywiście świadomość bycia w Tatrach na wschodzie jest super, no i morze chmur czyli inwersja która na jesień dość często się zdarza, robią swoje. Osobiście dla mnie najpiękniejszym wchodem ( na który się spóźniłem ciut) był zimowy wschód na Wielkim Choczu a jako że góra nie dość że jest mocno wybitna, to posiada piękną galerię o północno-wschodniej wystawie, do tego jest w środku 3 pasm górskich (po lewej Tatry, po prawej Niźne Tatry a za plecami Wielka Fatra). Według mnie nie ma lepszego miejsca na podziwianie wschodu, ale może się mylę, bo jeszcze z 2 lata temu nie miałem pojęcia o istnieniu tej góry, więc warto szukać !
    1 punkt
  3. Dobra, wrzucam tutaj to co wrzucałem na grupę jako zamknięcie wątku i na ten moment byłoby chyba na tyle*. Polecam takie inicjatywy tylko najważniejsze, żeby nie zrobić sobie przy nich krzywdy. *choć to nie jest moje ostatnie słowo. " Tatromaniacy, mamy to! Z nieocenioną pomocą Agaty, wczoraj zrobiliśmy porządek na odcinku Kuźnice - Czarny Staw Gąsiennicowy. Moim zdaniem jak na akcje z wlasnego pomysłu, z własnego salda urlopowego i przy uzyciu wyłącznie swoich narzedzi, wyszło całkiem poprawnie dlatego przynajmniej długością opisu podejdziemy pod mistrzowskie wpisy Pana Jurka Głowackiego z ukłonami dla autora. Co to znaczy "zrobiliśmy porządek"? Ano już precyzuję: 1) Posprzataliśmy w sumie ze 3kg wszelakiego śmiecia znalezionego na szlaku. Tutaj ukłon dla schronu na Murowańcu, który w połowie drogi pozwolił nam zutylizować u siebie to co zebraliśmy na szlaku. Super postawa, dzięki. Najmniej spodziewany odpad? Butelka przypominająca do złudzenia tą po małym oleju samochodowym. Nieee, nie przy parkingu. To byłoby zbyt proste. Agata odkopała ją może z 1,5km przed przełęczą między kopami. Co tam robiła taka butelka? Kto ją tam wniósł? Tej zagadki boi się nawet duet Mulder&Scully. 2) Odnaleźliśmy wystającą z gruntu metalową/żeliwną tuleję. Nie wiedzieliśmy czym jest, wiec na wszelki wypadek zabezpieczyliśmy ją kopczykiem kamieni, żeby nikt o nią nie przepadł i przekazaliśmy lokalizację kopczyka TPNowi, 3) Sprawdziliśmy elementy mostków na szlaku. Wystające gwoździe podobijaliśmy a info o jego stanie na wczoraj również trafiło do TPNu, 4) Zerwane kłody leżące na stoku nad szlakiem, trafiły w zabezpieczone miejsce poza szlak ponizej jego poziomu, żeby przypadkiem się na nikogo nie stoczyły (czysta prewencja), 5) Idąc przez Boczań na odsłoniętym, a'la graniowym odcinku szlaku znaleźliśmy wystające z drewnianych bali gwożdzie, niektóre ostrzem ku górze! Na tym odcinku je podobijaliśmy ale apeluję o szczególną ostrożność na innych szlakach - można sobie zrobić kawał krzywdy, 6) Taśmy wytyczjące szlak TPN na hali Gąsiennicowej, poprawiliśmy. Okrutnie pozarastały a przy witającym tam wietrze, pewnie zieleń zakrywała. Działając , największą starannością, żeby nie uszkodzić roślin, wyciągnęliśmy taśmy na wierzch, żeby granice ścieżki były lepiej widoczne, 7) ...i tutaj rzecz, która dała mi osobiście popalić najbardziej. Kto chodził do Murowańca ten wie jak długi jest odcinek z palisadkami utrzymującymi szlak, taka drabinka na ziemi. Kto tam bywa wie, ile gwoździ z nich wystaje. No to poprawka: wystawaŁO. Myślałem, że mi ręce odpadną ale podobijałem wczoraj ponad 150 tych skurczybyków, zeby nie wystawały nad poziom drewna i żeby nie stanowiły zagrożenia. Niestety jedyne co miałem to toporek (600g, więc jak na młot raczej waga piórkowa) a gwoździe zdecydowanie różniły się od tych do nabijania "pleców" w szafach i szafkach - zdjęcie z banknotem dla skali wielkości. Ta akcja zajęła nam cały dzień. Wyszliśmy z Kuźnic przez Boczań a wracaliśmy przez dol. Jaworzynki. Poznaliśmy świetnego kolegę, który ogarnia te szlaki z ramienia TPNu. Dogonił nas na szlaku i przywitał słowami "a ja sie dziwie czemu dzisiaj tu tak czysto!" co swoją drogą było bardzo sympatycznym gestem. ? Najczęściej zostawalismy uznani za pracowników TPN. Kilkukrotnie trafiła się sympatyczna wymiana zdań a raz tylko usłyszałem: "Widzisz synku, tak wygąda pan śmieciarz" i nawet mi powieka nie drgnęła, bo ten synek kiedyś urośnie i właśnie dzięki takim "śmieciarzom" będzie mógł cieszyć się zwiedzaniem naszych tatr jeszcze przez długie lata. Trzymam kciuki, żebyście znaleźli w sobie tą samą motywacje i tą samą ideę robienia czegos i dla nas i dla gor nawet kiedy obserwuje was jakis gosc rzucając na ziemie kiepa, ktorego za kilka sekund podniesiecie. Cel jest wyższy nawet niż ego takiego człowieka. Raz jeszcze serdeczne dzięki za pomoc, Agata. Misja wykonana, mogę wracać. Powodzenia!" ...z grupy. Temat możemy zamknąć.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...