staroń Opublikowano 30 Października 2022 Udostępnij Opublikowano 30 Października 2022 Korzystając z okresu stabilnej pogody, w sobotni poranek wyruszyłem na kolejną wycieczkę w Tatry. Po kilku ostatnich wyprawach, podczas których odwiedzałem nowe miejsca, tym razem postanowiłem odświeżyć szlaki, na których nie byłem już jakiś czas. Gdy w poniedziałek zdecydowałem, że jadę w góry, do głowy od razu przyszła mi Dolina Pięciu Stawów i jej okolice - nie było mnie tam rok, kiedy to wracałem tamtędy z wyprawy na Zawrat od strony Hali Gąsienicowej. Pomyślałem więc, że to dobry moment na powrót. Zgodnie z planem, o godz. 7 zaparkowałem na Palenicy i żwawo ruszyłem asfaltem w stronę Wodogrzmotów. Było zimno, ale przyjemnie, Po 30 minutach wkroczyłem na zielony szlak wiodący przez Dolinę Roztoki, zastanawiając się, czy te chmury nade mną będą tak wisiały cały dzień czy jednak zrobi się trochę bardziej przejrzyście. Chwilę po 9 byłem już w Pięciu Stawach, przywitał mnie nawet lekki deszcz, jednak niezrażony ruszyłem w stronę Koziego Wierchu. Nieco powyżej doliny pozwoliłem sobie na dłuższą przerwę, podziwiałem widoki, wsłuchiwałem się w ciszę, było pięknie. Gdy ruszyłem dalej, słońce zaczęło nieśmiało wychodzić zza chmur, na szczycie rozpogodziło się całkowicie, co skutkowało świetnym widokiem zarówno w stronę Tatr Wysokich, jak i w kierunku Orlej Perci i dalej. Przy zejściu słońce już dawało na całego, ukazując malowniczość doliny, nie było już tak "ponuro", jak jeszcze parę godzin wcześniej. Czułem się dobrze więc przyszedł czas by wcielić w życie drugą część planu - pójść znów do góry, tym razem na Szpiglasową Przełęcz. Z Koziego widać było w tym rejonie sporo śniegu, jednak jak się okazało leżał on przeważnie poza szlakiem, nie utrudniając wędrówki. Droga po łańcuchach jak zwykle bardzo przyjemna, lubię ten fragment, ale prawdziwą radość odczuwa się po dotarciu na przełęcz, z której rozpościera się kolejny rewelacyjny widok. Tak jak i ze Szpiglasowego Wierchu, którego oczywiście nie omieszkałem przy okazji odwiedzić. Na szczycie i przełęczy mocno wiało, po serii zdjęć i szybkim posiłku zabrałem się więc za zejście. Była 15.30 a w planie było dotrzeć na parking przed zmrokiem - czyli miałem jakieś 2h. Zgodnie z mapami niewykonalne, ale spokojnie Po Ceprostradzie schodzi się bardzo sprawnie, godzinę później byłem więc pod schroniskiem nad Morskim Okiem. Zostały "tylko" ostatnie kilometry po asfalcie, teoretycznie najbardziej nużący i najmniej interesujący fragment wycieczki, ale i takim "problemom" da się zaradzić. Słuchawki na uszy i na Palenicę zbiegłem, pokonując te 8 km w nieco ponad 45 min...jestem zadowolony, biorąc pod uwagę, że miałem już w nogach 20 km przez góry. Na parking dotarłem punkt 17.30 - tak jak to było w planach Ogólnie rzecz biorąc, wyjazd rewelacja, pogoda dopisała, tyle pięknych panoram jednego dnia...ech, szkoda, że to tylko 1 dzień...mam nadzieję, że uda się jeszcze w tym roku wrócić w góry, zobaczymy 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
barbie609 moder Opublikowano 30 Października 2022 Udostępnij Opublikowano 30 Października 2022 @starońpiękna wyprawa,świetne zdjęcia, nasze ślady się skrzyżowały, mam nadzieję ,że kiedyś się zobaczymy i rozpoznamy 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.