-
Postów
121 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Treść opublikowana przez sickboy777
-
Polecam, ja dwa razy wchodziłem od tej strony i zdecydowanie mniej ludzi. @Zośka Za to właśnie uwielbiam Bieszczady, że jest tam jeszcze sporo fajnych miejsc do odkrycia.
-
A z klimatycznych miejsc, tych z kategorii na końcu świata, to polecam jeszcze Łupków. Zwłaszcza jak ktoś lubi stare dworce ? Nie wiem jak teraz, ale kilka lat temu dworzec był nieczynny, więc to miejsce wyglądało jakby czas się zatrzymał kilkadziesiąt lat temu. Można kawałek przejść torami do tunelu, który prowadzi na słowacką stronę. My mieliśmy szczęście, bo spotkaliśmy panią opiekującą się tym dworcem, która zapaliła nam światła w tunelu, więc nie potrzebowaliśmy latarek.
-
@wjesna Ja obszedłem w jeden dzień, ale to jest wyprawa na dosłownie cały dzień. Pamiętam, że ruszyliśmy rano, a jak wracaliśmy do auta, to już się ściemniało. A to był lipiec, więc dzień długi. Fakt, że szliśmy z dzieciakami, które na pewno miały wpływ na tempo. Szliśmy trasą jak na tej mapce, czyli w drodze powrotnej ominęliśmy Beniową. Pozostałości po dawnych zabudowaniach, cmentarzach itp. mijasz na trasie, nie trzeba nigdzie zbaczać. Beniowa Jeśli chodzi o dzikość, to pomimo tego, że byliśmy w środku sezonu, po drodze spotkaliśmy dosłownie kilka osób. Są miejsca, gdzie idzie się po pas w trawach, bo ścieżka jest ledwo co przetarta. Dla mnie to miejsce z duszą, nad którym unosi się duch trudnej historii tych ziem. Wędruje się wzdłuż granicy i widać np. wieś Sianki po ukraińskiej stronie. Kiedyś wieś znajdowała się w granicach Polski, po wojnie i nowym wytyczeniu granic, została podzielona na pół. Część wsi po polskiej stronie została spalona, a ludność wysiedlona. Wrażenie robią też ruiny starego cmentarza w Beniowej.
-
Fajnie się te Twoje fotki ogląda, normalnie mam deja vu ? Ale faktycznie trafiłeś pogodowo, lampa przez cały czas. U mnie podczas środkowej części trasy, niedługo po zejściu ze szlaku, podwiało od dołu tyle chmur, że zrobiło się mleko i praktycznie nic nie było widać miejscami. Na szczęście im bliżej szczytu, tym chmury opadały coraz bardziej i coraz więcej słoneczka dookoła. Gratki!
-
A tu byłeś? Gdynia, ul. Starowiejska. https://www.polarsport.pl/
-
Proponuję od razu rozstrzelać...
-
13.09.2020 Vysne Hagi -> Batizovske Pleso, razcestie -> Kończysta -> powrót tą samą drogą Suma podejść: 1211 m. Dystans: 12,21 km. Początek szlaku to żmudne podejście lasem, a później przez niekończące się pasma kosodrzewiny. Widoków praktycznie zero. Gdy zbliżam się do skrzyżowania żółtego szlaku z magistralą, wreszcie robi się ciekawie. Odbijam czerwonym szlakiem w lewo i po kilkudziesięciu metrach pojawia się kopczyk. Pora na zejście ze szlaku. Po chwili wyłania się cel dzisiejszej wyprawy. Rozpoczynam podejście. Podłoże jest trawiaste, dodatkowo prowadzi tu wyraźnie wydeptana ścieżka, więc idzie się nieźle. No i Gerlach z tej perspektywy wygląda coraz lepiej. Niestety trawy się kończą i zaczynają kamienie. Jest! Zaczynają się odsłaniać kolejne szczyty. W końcu na szczycie Gerlach Wyraźnie dominujący nad resztą Krywań Od lewej: Koprowy, Cubryna, MSW, Świnica, Mały Kozi Wierch, Wysoka, Rysy, Niżnie Rysy. Niżnie Rysy, Ganek, Rumanowy Szczyt, Żłobisty Szczyt, Młynarz, Skrajna Stwolska Czuba Hawrań, Płaczliwa Skała, Zadni Gerlach, Przełęcz Tetmajera, Gerlach, Pośredni Gerlach Dolina Rumanowa Pora schodzić Tępa Batyżowiecki Staw rano całkowicie w cieniu, teraz już w promieniach słońca
-
100% zgody. Ja mam krótkie i do tego co napisałaś dodam jeszcze świetną przyczepność. Testowałem praktycznie w każdych warunkach za wyjątkiem zimowych i na zróżnicowanym podłożu. Niejednokrotnie na tzw. tarcie i nigdy mnie nie zawiodły, nawet na mokrej skale. No i świetne trzymanie stopy. Kilka razy mi kostka odjechała, ale but na tyle zamortyzował, że wróciła do pionu i obeszło się bez kontuzji.
-
Słusznie, dla mnie MSW orientacyjnie i technicznie to najtrudniejsze jak dotąd pozaszlakowe wejście. Wiele szczytów z listy WKT pod tym kątem jest o niebo łatwiejszych do zdobycia.
-
No ta półka mnie też trochę zmęczyła psychicznie, ale tylko przy zejściu. Przy wejściu to miejsce jakoś mija się łatwiej. Niestety jest tam bardzo mało miejsca na nogi. Na szczęście skała jest lita, co zapewnia pewne chwyty i ułożona pod lekkim kątem, dzięki czemu można się do niej „przytulić”. Nie wiem jak znosisz ekspozycję, ale jeśli miałaś kiedyś sytuacje, kiedy Cię przyblokowało, to jednak bym odpuścił. Wchodziłem we wrześniu, przy idealnej pogodzie, zero śniegu i sucha skała. W innych warunkach chyba bym nie ryzykował.
-
Ja wchodziłem od strony dolinki za Mnichem. Do Hińczowej przełęczy praktycznie zerowa ekspozycja. Na samym początku miałem trochę problemów orientacyjnych, ale po trafieniu na właściwą ścieżkę, już dalej idzie się raczej intuicyjnie i nawet było trochę kopczyków. Podejście z Galerii Cubryńskiej na Hińczową przełęcz bardzo męczące, bo skała jest bardzo krucha, więc trzeba uważać przy chwytach i do tego piarg pod nogami, więc podłoże co chwilę wyjeżdża spod nóg. Od Hinczowej przełęczy droga na szczyt ok. 30 min. Orientacyjnie raczej bez problemów, szczyt masz cały czas przed sobą. Jest jedno miejsce z ekspozycją, kiedy trzeba przejść wąską półką kilkunastometrową. Ale nie jest to jakaś mega przepaść, powiedzmy jak spadniesz, to się tylko połamiesz, ale przeżyjesz ? Generalnie trasa długa i męcząca, bo niestety trzeba doliczyć drogę do/z Moka. Podstawa to dobra widoczność, bo jest kilka momentów gdzie się można zakręcić orientacyjnie i jak np. z powodu mgły nie będziesz widzieć punktów odniesienia, to ciężko sobie będzie poradzić. Tutaj masz fotki z podejścia i krótki opis, robiłem Cubrynę w pakiecie z MSW: A tu dokładny opis trasy: https://projektyprzygodowe.pl/cubryna/
-
@jaaga76 Tak
-
Tak, na żywo robą jeszcze lepsze wrażenie ? Pamiętam, jak pierwszy raz wysiadłem z kolejki i zobaczyłem te cuda. Chodziłem i powtarzałem bez przerwy: ja pier....ole, jak tu pięknie ?
-
-
@Mateusz Z Tak, solowe. Choć na trasie sporo ludzi, więc nie trzeba było się nawet za kopczykami rozglądać ?
-
12.09.2020 Stary Smokoviec -> Hrebienok -> Teryho Chata -> Ramię Lodowego -> Lodowy Koń -> Lodowy Szczyt -> powrót tą samą drogą Suma podejść: 1501 m. Dystans: 21,79 km. Miejsce zejścia ze szlaku Terinka coraz dalej Pośrednia Grań Przede mną morze głazów i piargów Śnieżna Przełęcz Baranie Rogi Ściana Lodowego Podejście na Ramię Lodowego Widać już grań Lodowego Ramię Lodowego, po lewej Kołowy Baranie Rogi Zielony Wierch Jaworowy, Zielona Czuba, Szeroka Przełęcz, Szeroka Jaworzyńska. W oddali Orla Perć. Podejście na grań Lodowy Koń, trafiam na członków jakiegoś słowackiego klubu wysokogórskiego, którzy postanawiają się asekurować Konik z drugiej strony W końcu na szczycie, widok na Tatry Bielskie W centrum Kołowy i Jagnięcy, za nimi na lewo Szalony Wierch Jaworowy, Pośredni Jaworowy i Mały Jaworowy
-
@Zośka Byliśmy w piątkę, co od razu wymuszało szukanie dużych apartamentów i ograniczało wybór. Nie wiem jak to wygląda cenowo w przypadku np. standardowego pokoju 2-os. Mieszkaliśmy trochę dalej od szlaków, bo w okolicy głównych ośrodków niestety nie udało się nam znaleźć niczego w akceptowalnej cenie. No i szukałem na lokalnych portalach (np. Visit Trentino), bo ceny z bookinga zabijały.
-
@Zośka Nie, po dostaniu się na pewną wysokość, już praktycznie wędruje się bez większych przewyższeń. Dlatego nawet dłuższe trasy kondycyjnie nie są zbyt wymagające. A jak korzystasz z wyciągu, to praktycznie zostaje już bardzo przyjemne wędrowanie. Ale nawet bez korzystania z wyciągu spokojnie da radę nie wypluć płuc ?. Chyba, że planujesz via ferraty, to wtedy podchodzisz na znacznie wyższą wysokość niż przy trasach typowo trekkingowych.
-
Udało mi się w te wakacje odwiedzić Dolomity di Brenta, które znajdują się trochę bardziej na południe niż Dolomity tzw. właściwe. Krajobraz dużo bardziej zróżnicowany, bo oprócz widoków typowych dla Dolomitów, są również miejsca, które przypominają panoramy tatrzańskie. Plusem jest dobrze rozwinięta sieć wyciągów na większości tras trekkingowych, co pozwala wyeliminować żmudne podejścia i zacząć wędrówki od razu od miejsc widokowych. Tras jest całe mnóstwo, wędruje się głównie u podnóża gór, bez zdobywania szczytów. Natomiast jeśli ktoś nastawia się na via ferraty czy ataki szczytowe, to najlepiej wybrać noclegi w schroniskach. Z uwagi na różnicę wysokości, nie da się praktycznie w ciągu jednego dnia podejść z dolin, przejście via ferraty i zejście. Nawet korzystając z wyciągów. Wyjątkiem są ferraty w okolicach jeziora Garda, gdzie są głównie trasy jednodniowe. Sieć schronisk jest bardzo dobrze rozwinięta. W kolejnym postach pokażę kilka propozycji wędrówek, najbardziej zróżnicowanych krajobrazowo, pokazujących różne oblicza tego regionu. Na początek Madonna di Campiglio -> Monte Spinale -> Malga Vallesinella
-
Ale miejscówa! Wyłożyłbym się na tej zielonej trawce i tak leżał przez pół dnia, gapiąc się dookoła.
-
@Zośka To było 6 lat temu, teraz się pyskate zrobiły i coraz mniej chcą chodzić po górach ?
-
@wjesna to polecam jeszcze czerwony szlak Wołosate -> Halicz -> Tarnica -> Wołosate (niebieski szlak). Widokowo rewelacja.
-
@Zbyszko Polecam Bukowe Berdo, dla mnie to chyba najfajniejszy szlak w Bieszczadach i można go lekko przedłużyć i zaliczyć Tarnicę za jednym razem. Albo pociągnąć dalej bardzo malowniczym czerwonym szlakiem do Ustrzyk. Dobre podejście jest z Mucznego.
-
@Zośka Jeszcze nie zdobyłem, na razie tylko 8, w przyszłym tygodniu jak pogoda dopisze będzie 9 ? @Kasia K No, pogodowo było idealnie. U mnie, z racji odległości (Gdańsk), pogoda zawsze jest głównym kryterium decyzji o wyjeździe. Tym bardziej, że to są przeważnie wyjazdy 2-3 dniowe. Nie mogę sobie pozwolić na ryzyko uziemienia przez deszcz, dlatego śledzę prognozy i jadę tylko wtedy, kiedy zapowiada się bez żadnych niespodzianek.