Gdyby istniała pewna i niedroga komunikacja dookoła Tatr, to z chęcią bym korzystał. Ech, wsiąść w autobus, dojechać pod szlak, pójść w góry, zejść w innym miejscu i autobusem wrócić do Zakopanego.
Marzenie ściętej głowy. Tatry to przecież tak olbrzymi obszar, że nie da się tego ogarnąć.