Skocz do zawartości

Krzysiek Zd

Użytkownik
  • Postów

    509
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    50

Treść opublikowana przez Krzysiek Zd

  1. Wodospad ze Zmarzłego Stawu Gąsienicowego w nieco innej odsłonie ? trochę wyżej
  2. @Jędrek Dzięki ! Ale .... zaraz, zaraz kto powiedział, że to już koniec historii, nie tak prędko jeszcze poniedziałek ??. Swoją drogą Twoje spotkanie z niedźwiadkiem oko w oko też mega ciekawe ale nie wiem czy chciałbym tego osobiście doświadczyć ??. I znów Chochołowska wychodzi na plan pierwszy ??. No dobra ale zostawmy już ją chociaż na chwilę w spokoju bo wszyscy przecież i tak już wiedzą, że to fajna i ciekawa dolina nawet misia można spotkać nie białego co prawda jak na Krupówkach ale zawsze to jakiś miś ???. A wracając do relacji to już ostatni dzień trochę przedłużonego udanego weekendu to już taki bardziej lajcik czyli ma być lekko, łatwo i przyjemnie ?. Nie, nie żebyście od razu pomyśleli, że ... wjazd kolejką na Gubałówkę, podziwianie widoków i picie browarków czy tam innych trunków co to to nie ?. Moja filozofia spędzania czasu w górach jest trochę inna - jeśli tylko prognozy pokazują, że może być w miarę niezła pogoda to zawsze na pierwszym planie są góry i tam trzeba ten czas wykorzystywać w 100 % ?. Ale do rzeczy plan na poniedziałek jeszcze przed wyjazdem miał być bardzo ciekawy powiedziałbym nawet, że intrygujący ale jak to plany często w sposób dosyć nieoczekiwany potrafią się zmieniać tak też było i tym razem .... niestety ?. No dobra zostawmy te plany na ich realizację przyjdzie jeszcze czas .... przynajmniej taką mam nadzieję ?. Wróćmy więc do rzeczywistości poniedziałek to już ostatni dzień naszego pobytu więc wstajemy rano, pakujemy manele, ogarniamy śniadanie i opuszczamy kwaterę. Wszystko to trwa znowu trochę za długo bo na parkingu w Kirach meldujemy się dopiero po 8.15. Ale co tam dzisiaj ma być lajcik więc spokojnie powinno się udać zrobić całą trasę i wrócić jeszcze przed prognozowanymi burzami i deszczem, no niestety dzisiaj ma być trochę więcej chmur i ok. 16 prognozują jakiś niewielki deszcz i możliwe nawet burze ?. Dziś Tatry Zachodnie cz. 2 i znowu Dolina Kościeliska trzeba przyznać, że to piękna dolina z wieloma atrakcyjnymi miejscami fajnym potokiem i kilkoma ciekawymi jaskiniami jest też jedną z najpopularniejszych i najliczniej odwiedzanych dolin w Tatrach i nie budzi też takich kontrowersji jak np. Chochołowska ?? ( he he teraz to już naprawdę koniec z Chocho ?). Kościeliską idzie się bardzo przyjemnie ruch jeszcze dosyć umiarkowany i tak po godzinie za małym hakiem docieramy do schroniska chwila przerwy jakiś batonik i kawa i ruszamy dalej zahaczamy o Smreczyński Staw mała przerwa kilka fotek i wracamy (nie, nie to nie był główny cel naszej wycieczki na dzisiaj ? ) do rozejścia szlaków i wbijamy na zielony szlak prowadzący Doliną Tomanową. Trzeba przyznać, że idzie się całkiem przyjemnie początkowo droga dosyć delikatnie pnie się do góry przez las potem robi się trochę bardziej stromo więc dosyć szybko zdobywamy kolejne metry przewyższenia, mijamy Tomanowe polany i powoli zaczynają odsłaniać widoki na piękne szczyty Tatr Zachodnich. Martwi nas jedno, że powoli zbiera się coraz więcej ciemnych chmur są niby wysoko ale wyglądają trochę groźnie, za chwilę może coś z nich zacząć padać. Tak też się dzieje po jakiś 20 minutach zaczyna padać najpierw lekki deszczyk a potem grad na nasze szczęście drobny, zakładamy więc pokrowce na plecaki i powoli w drogę. Szlak mamy tak zaplanowany, że po dojściu do Chudej Przełączki (czerwonego szlaku) a to już niedaleko możemy zrobić odwrót i zejść do Kir ?. Grad ustaje i przechodzi w deszcz nie jest to jakiś silny opad więc nawet nie zakładamy kurtek, potem deszcz trochę ustaje by znowu zacząć padać trochę mocniej i w końcu przestaje. Wszystko to trwało jakieś 25 minut więc nie zdążyliśmy nawet założyć kurtek ? powoli zmierzmy już do Przełączki po drodze spotykamy ludzi i dowiadujemy się, że tam było prawie oberwanie chmury, no cóż tym razem mieliśmy trochę szczęścia, że nas to nie dopadło ??. W końcu kilka minut po 13 docieramy do Chudej Przełączki, nie pada nawet odrobinę zaczyna się przejaśniać, powietrze się przeczyściło, zrobiło się fajne tak rześko więc po chwili przerwy decydujemy, że to idealne warunki do dalszej wędrówki a cel jest oczywisty Ciemniak ?. Idzie się rewelacyjnie nie ma już takiej duchoty jak przed deszczem więc szybko zdobywamy wysokość i o 14 z małą przerwą na sesję zdjęciową przed ścianą Krzesanicy dochodzimy do szczytu Ciemniaka to nasz główny cel na dzisiaj więc robimy dosyć długą przerwę na jedzenie i zasłużony browarek. Widoki na dalszą część Zachodnich oraz Tatry Wysokie są nieco przymglone ale i tak nie jest źle ??. Jest cicho, spokojnie ludzi niewielu, kilka może max kilkanaście osób więc napawamy się jeszcze tymi pięknymi widokami popijając przy tym cudowny całkiem dobrze jeszcze schłodzony złocisty napój... coś niesamowitego ?? . Wszystko co dobre jednak musi się kiedyś skończyć więc tuż przed 15 ruszamy drogę powrotną zostało już tylko zejście. I tak po własnych śladach schodzimy do Przełączki by potem już tylko czerwonym szlakiem zmierzać w kierunku Kir. Trzeba przyznać, że ta część szlaku prowadzi po dosyć stromym zboczu i jest maga widokowa ??. W ogóle cały ten czerwony szlak z Kir na Ciemniak jest bardzo fajny do chodzenia w obie strony choć moim zdaniem chyba trochę bardziej nadaje się do podchodzenia ?. Samo schodzenie przebiega dosyć sprawnie choć znów upał staje się bardziej odczuwalny i na niebie zbiera się coraz więcej chmur widać, że może późnym popołudniem pojawić się jakaś burza. Chwilę po 17 dochodzimy do rozejścia szlaków i przy Potoku Kościeliskim rozsiadamy się na ławce, przybijamy piątki i zjadamy ostatnie zapasy ?. Chwilę tak odpoczywamy staramy się jeszcze trochę wsłuchać w szum potoku, śpiew ptaków by lepiej zapamiętać i utrwalić te fajne chwile tu spędzone ?. Zbiera się trochę na burzę wiec i my się zbieramy do drogi mamy do przejścia już tylko ok. kilometra więc szybko docieramy do parkingu, przebranko i przed 18 ruszamy w drogę powrotną do domu. I tu historia się kończy było krótko ale cudownie pięknie czasami trochę upalnie ale też mały deszczyk i ożywczy wiaterek jednym słowem bardzo udane rozpoczęcie sezonu letniego w naszych pięknych Taterkach ??. Ps. W tym dniu trochę zaprzątała mi głowę tak dosyć niespodziewana, prywatna, intymna i niestety bardzo smutna historia, trochę związana z tym wyjazdem ale to tyle, więcej tu ...... zdradzić nie mogę ?. Ps 2. Niedługo mam nadzieję znowu tu wrócić ??.
  3. Krzysiek Zd

    Mieszkańcy Tatr

    Pływanie synchroniczne na Smreczyńskim Stawie ?
  4. @Luk_ale się rozpisałeś ?. Spróbuję się krótko do tego odnieść ? Tu jak najbardziej się z Tobą zgadzam i myślę, że masz znacznie większą wiedzę w kwestii przygotowania fizycznego organizmu do większego wysiłku niż ja więc chętnie posłucham osoby, która w tak profesjonalny sposób do tego podchodzi bo ja w tej kwestii jestem zaledwie amatorem. A rozmowa przy piwku zawsze mile widziana ... byle nie idąc bo to mi się jakoś źle kojarzy ? Tego akurat nie rozumiem ? jak w ogóle można narzekać na tak piękny i mega widokowy szlak ?. Z tym też się niewątpliwie zgadzam odczuwanie, czucie piękna jest sprawą bardzo subiektywną i nie powinno się tego nikomu narzucać ?. Co do Rohaczy też pełna zgoda ?. I ja także należę do tych co się MOK_iem zachwycają ?. A Pilsko i Babia są u mnie również bardzo wysoko w rankingu popularności też często lubię tam wracać. Choć na Pilsku niewątpliwie można znaleźć więcej spokoju i intymności ?. A to ciekawy projekt ?, też mi się zdarzyło dwukrotnie idąc na Grzesia przy dosyć kiepskiej pogodzie ? @Zośkawidzę, że masz bardzo traumatyczne wspomnienia związane z pobytem w schronisku ale nie poddawaj się tak od razu może spróbuj dać sobie i jej jeszcze jedną szansę ??. A w to, że nie jesteś twardym zawodnikiem to akurat nie uwierzę ? bo ktoś kto był z wizytą u Szatana to na pewno do tych "miękkich" nie należy ??. Też bardzo lubię zamęczać nogi na skale ale przecież Tatry to też doliny wraz ze szczytami stanowią jakby nierozerwalną całość a do cywilizacji trzeba jakoś wrócić ?. @Zośka @Luk_ oraz inni krytycy Chochołowskiej mój post w sposób nieco żartobliwy (mam nadzieję, że tak to odebraliście) miał jedynie zachęcić Was do spróbowania znalezienia własnego sposobu, metody na pokonywanie tych mniej ciekawych szlaków jakim dla Was jest dolina Chochołowska by stało się ono chociaż trochę przyjemniejsze ??. Ale też uważam i może się z tym zgodzicie a może nie, że prawdziwym Tatromaniakom, miłośnikom tych pięknych Gór, jakimi niewątpliwie jesteście tak trochę nie wypada, w tak czasami otwarty sposób krytykować, hejtować tych naszych Taterek nawet jak jest to robione z odrobiną humoru (ja tak to odbieram ?) bo ludzie czytający to forum mogą to różnie odebrać ??. I zgadzam się @Luk_ z tym co napisałeś, że niech każdy próbuje odkrywać swoją własną drogę i nie sugeruje się tym co mówią, piszą inni ale nie zawsze tak jest i wielu często szuka drogi na skróty ?
  5. Dokładnie ?, @vatra ale widzisz jak wciąż wielu odpornych na to piękno ??
  6. @Zośka Dzięki! Zachodnie są też piękne i warto też tam zaglądać a i ludzi znacznie mniej na szlakach ?? I Ty @Zośka także chcesz próbować mnie przekonać, że błądzę myśląc, że Chochołowska wcale nie jest taka zła - nie próbuj bo ja zdania nie zmienię ??. Ale Ciebie akurat polubiłem więc zdradzę Ci mój sposób na takie nudne miejsca choć Chochołowskiej akurat za nich nie zaliczam (w ogóle w Tatrach jest ich bardzo niewiele), to przyjmijmy założenie, że faktycznie te kilka ostatnich kilometrów już po asfalcie jest nudne ?. Mój sposób jest taki jak nic nie pomaga czyli widoki kiepskie, droga asfaltowa, dookoła wszystko rozkopane, jakaś wycinka itp. to zawsze pozostaje jeszcze aspekt nazwijmy to sportowy. Przestawiam się w tryb sportowy (jakaś forma treningu) u mnie polega na tym, że przyśpieszam kroku - szybciej idę (ale nie biegnę, można też oczywiście biegać - to dla bardziej wytrenowanych) i stawiam sobie jakieś małe cele jak np. przejść 1 km w 9,5' a kolejny utrzymać tempo albo się odrobinę poprawić a km lecą (co najmniej dwa razy szybciej??) i ani się zorientuję już jestem i wróćmy tu do Chochołowskiej na Siwej polanie na parkingu ???. Popatrz teraz ile jest zalet takiego podejścia: 1. Robisz dodatkowy trening w całkiem fajnych okolicznościach przyrody (szum potoku, ptaki śpiewają, las, czyste powietrze) to jednak Tatry. Myślę, że każdy z nas górołazów coś tam dodatkowo robi (rower, bieganie, siłownia czy kijki), żeby sprawniej poruszać się w górach. Nie wiem jak Ty ale ja np. o treningu w plenerze u siebie w takich okolicznościach przyrody mogę tylko pomarzyć ?? 2. Satysfakcja, że oprócz fajnej wycieczki jeszcze niejako w bonusie trening zaliczony 3. Szybciej jestem na parkingu 4. Mogę w trakcie trochę rzeczy przemyśleć lub zaplanować w głowie szlak na kolejny dzień (Ty chyba też już nie musisz używać mapy bo masz ją w głowie) 5. Forma idzie w górę niesamowicie 6. Na drugi dzień czuje się znacznie lepiej i mogę podejmować kolejne górskie wyzwania Itp. mógłbym tak wymieniać jeszcze całą listę zalet ? ? A wady - ja ich jakoś nie dostrzegam ?. Ale powiesz, że nie wiem może np. 1. Nogi Cię będą bardziej bolały po takim treningu. No ale muszą boleć bo to by znaczyło, że trening został zrobiony nierzetelnie ? 2. Albo, że się bardziej spocisz - no musisz się spocić patrz pkt.1 ? Innych nie widzę .... no może poza jedną akurat teraz padła mi bateria w zegarku a zapomniałem kabla by móc ją naładować i nie wdrożyłem swojej metody - stąd moje lekkie marudzenie w relacji ? ? a Wy (krytycy Chocho) już myśleliście, że mnie macie ?? .... niedoczekanie Wasze ?. Ludzie, zastanówcie się i tu zwracam się do wszystkich krytyków (sceptyków) Doliny Chochołowskiej, tak @Luk_ Ciebie to też dotyczy a może nawet przede wszystkim ?, po ile wy macie lat, że tak już marudzicie co będzie później? Zobaczcie np. na @vatra jak się poświęca, dwoi się i troi dziewczyna , prawie staje na głowie żeby Was przekonać do Chochołowskiej, bo mieszka dosyć blisko mogłaby pojechać sobie w każde inne miejsce w Taterkach może ciekawsze, ładniejsze, zdobyć jakiś szczyt ale nie, przyjeżdża właśnie tu robi piękne fotki, wrzuca super relację z poetyckim opisem by pokazać jej zalety, przecież robi to właśnie dla Was, nieprzekonanych ?. A Wy co? Nic Was to nie rusza? Dalej swoje i jeszcze próbujecie przekonywać innych, że Chochołowska to najbrzydsza dolina we wszechświecie ???! No dobra .... zmierzam do tego, że wystarczy tylko odrobinę zmienić podejście, wdrożyć np. moją metodę, trochę dobrego humoru i przejście jej zajmie Wam dwa razy mniej czasu a i sama Dolina w Waszych oczach dużo zyska i stanie się co najmniej trzy razy ładniejsza bo to są jednak Taterki i nie macie ich na co dzień ??
  7. @Luk_ Dzięki ! Bystra dawno zaliczona we wrześniu ubiegłego roku i w październiku 2019 więc i poprawka była ??, w tym roku postanowiłem od niej odpocząć ? Tak często to raczej nie planuję ??
  8. Dzień drugi to kierunek Tatry Zachodnie i szlak nieco bardziej ambitny od wczorajszego szczególnie pod względem kondycyjnym, tym bardziej, że prognozy mówią - będzie gorąco ??! Po trochę przydługich przygotowaniach meldujemy się na parkingu w Kirach o 6.50 .... robimy postępy ?? ale też planowana trasa do przebycia na dzisiaj jest nieco dłuższa ?. Kupujemy bilety i ok. 7 startujemy w kierunku schroniska na Hali Ornak, idzie się bardzo przyjemnie mimo, że słońce już ostro przygrzewa to od potoku bije przyjemny i ożywczy chłodek ?. W schronisku meldujemy się po niecałej godzinie krótka przerwa na małe uzupełnienie kalorii batonami i w drogę przed nami podejście na Iwaniacką Przełęcz, początek przyjemny, szybko nabieramy wysokości bo szlak wiedzie dosyć stromym zboczem ale żar powoli zaczyna lać się z nieba ?. Lekko zlani potem dochodzimy do przełęczy chwilę po godzinie 9 . Krótka przerwa i dalej na Ornak dosyć sprawnie zdobywamy kolejne metry przewyższenia ale palące słońce ?? daje się coraz mocniej we znaki mimo to dosyć szybko docieramy na grzbiet Ornaku skąd mamy piękne widoki na klika wybitnych szczytów w Tatrach Zachodnich ??, krótka przerwa, kilka fotek i ruszamy grzbietem Ornaku przez Siwą Przełęcz docieramy na Siwy Zwornik skąd już tylko na wyciągnięcie ręki widać nasz pierwszy ważny cel dzisiejszej wędrówki Starorobiciański, na który prowadzi dosyć łagodnie wznoszący ku górze się, świeżo wyremontowany szlak. Idzie się całkiem przyjemnie i chwilę przed południem wchodzimy na szczyt, imponująco wygląda Bystra oraz Błyszcz z doskonale widocznym szlakiem tam prowadzącym dalej widać też Kamienistą ale już Tatry Wysokie są mocno przymglone ?. Nad naszymi głowami lata sobie szybowiec ? - ten to musi mieć frajdę nie lada przy pięknej pogodzie widoki są przezaj...te ?. Rozmawiałem kiedyś ze znajomym, który jest pilotem szybowcowym i opowiadał, że loty nad górami to jest zawsze mega frajda ale też pilotowanie jest znacznie trudniejsze i trzeba mieć już spore umiejętności, to po prostu - 'wyższa szkoła jazdy'. A wracając do Starorobociańskiego to doskonale prezentuje się też cała grań Otargańców z Raczkową Czubą i Jarząbczym na czele. Robimy dłuższą przerwę na podziwianie tych pięknych widoków oraz uzupełnienie kalorii. Niestety wszystko co piękne szybko się kończy pora ruszać dalszą drogę, i tak nasza przerwa się trochę za bardzo przeciągnęła. Po 12.30 wyruszamy dalej, szybko schodzimy na Kończysty W. by po chwili znowu wdrapywać się na szczyt Jarząbczego, słońce dosyć mocno przygrzewa ale już na tej wysokości upał nie jest tak bardzo odczuwalny co wcale nie zmienia faktu, że trochę potu trzeba jeszcze wylać . Z Jarząbczego rozciąga się panorama na grań Rohaczy, Wołowiec oraz większość szczytów OPTZ. Tutaj już praktycznie nie ma ludzi tylko cisza, spokój i piękne górskie szczyty .... no czasami jeszcze sobie ten szybowiec nad nami przeleci ? ? ale akurat on tego spokoju w żaden sposób nie narusza ?. Cóż trzeba ruszać dalej bo jeszcze trochę drogi przed nami, kolejny cel Wołowiec, szlak mocno opada w dół i bardzo szybko tracimy ponad 300 metrów przewyższenia, trawers Łopaty i dochodzimy do Dziurawej Przełęczy tak to słynne skalne okno, kilka fotek i rozpoczynamy ostatnie już dzisiaj podejście na wierzchołek Wołowca a woda w bukłaku się właśnie skończyła, trzeba sięgnąć po rezerwy z plecaka wspomagamy się też batonami i w górę. Po drodze mamy piękne widoki na Rohacze, Jamnickie Stawy oraz Jamnicką dolinę. Od tej strony szczególnie groźnie wygląda szpiczasty wierzchołek Rohacza Ostrego. W końcu chwilę przed 16 szczęśliwi ale i już trochę zmęczeni docieramy na szczyt. Widoki przepiękne na Rohacze, pozostałe szczyty OPTZ oraz Rohacką dolinę i Rohackie Stawy. Wołowiec to nasz ostatni dzisiejszy cel głównej grani Tatr Zachodnich pozostaje już tylko zejście, napawamy się jeszcze tymi pięknymi widokami chłonąc je jednocześnie wszystkimi niemal zmysłami ?? Uzupełniamy kalorie i drogę ok. 16.30 zaczynamy schodzenie, szybko mijamy szczyt Rakonia i po godzinie z okładem wchodzimy na Grzesia. Mimo, że jest już przed 18 to upał na tej wysokości wciąż jest mocno odczuwalny robimy więc krótką przerwę. Po chwili ruszmy do schroniska gdzie meldujemy się po 18.30. Zamawiamy zestawy obiadowe do tego zimne browarki i napoje na drogę bo jeszcze kawałek mamy przed sobą, powrót przez całą dolinę Chochołowską i dojście do parkingu w Kirach. Nie ma co marudzić mówię, trzeba ruszyć cztery litery bo to jeszcze raptem tylko "kilka km" ??. I tak o 19.15 zaczynamy ostatni etap dzisiejszej wędrówki. Początkowo idzie się całkiem fajnie myślę sobie nawet - co oni tak wszyscy narzekają na tą Chochołowską ?? ale później droga zaczyna się trochę dłużyć a już odcinek gdzie przechodzi w asfaltową jest dosyć męczący ? - ale nie liczcie na to, że ją od razu będę przeklinał - co to to nie ??. Cały czas trzymamy się znaków zielonych kierując się do Kir. Wreszcie parę minut po 21 szczęśliwi docieramy do auta mając w nogach jakieś 34 km i ponad 2,4 k przewyższeń - no nieźle ?. Cóż to był bardzo gorący, intensywnie ale też przyjemnie spędzony dzień i trochę czujemy to w nogach ??. Ps. Na szlaku bardzo umiarkowana ilość ludzi a od Jarząbczego praktycznie pustki ?. Polecam taką wycieczkę, szczególnie na miesiące wakacyjne gdzie dzień jest dosyć długi, spokojnie jest do zrobienia ?? Ps 2. @Luk_ Twój bieg sprzed roku tej trasy był dla mnie inspiracją do jej przedreptania w sposób tradycyjny szczególnie, że dwa odcinki chciałem sobie odświeżyć ?? cdn.
  9. @szesc_kolorowOoo..... to super wycieczka ?. A o Iwaniackiej i Ornaku coś tam wiem? ale relacja przede mną wiec na razie tylko tyle ? ?
  10. Taki kwietnik w Dolinie Tomanowej ?
  11. @vatra Dziękuję ! Do Czarnego stawu trochę ludzi było, bo to w sumie dosyć późna już pora ale potem faktycznie już prawie puste szlaki ?. Kolejne dni niebawem ? @szesc_kolorow Dzięki traska na początek faktycznie fajna. Tam na ok. 1800 już upal nie był w ogóle odczuwalny. Eksperymentalnie wziąłem podejściówki i na początku chłodek od śniegu był fajny ale po ok. 40min bo tyle zajęło nam to podejście było już trochę mniej komfortowo ?. A gdzie konkretnie chodziłeś, że Cię tak spaliło ?
  12. Krzysiek Zd

    Mieszkańcy Tatr

    Wyczytałem, że to Rusałka admirał ? a uchwycony w okolicach Grzesia
  13. @Zośka Dzięki ! Pogoda dopisała to sama przyjemność z wędrowania ?. Wreszcie się udało rozpocząć ten sezon a wstępne palny zakładały, że będzie to już w kwietniu ?.
  14. Krzysiek Zd

    Krzyżne

    @Andzia super wędrówka i fotki ?. Zdaje się, że się gdzieś w okolicy 'Piątki' prawie się rozminęliśmy ?
  15. Po długiej kliku miesięcznej przerwie w końcu udaje się wrócić w Tatry ?. Wraz z bratem z małym opóźnieniem docieramy do Zakopanego (wstawanie przed czwartą rano jakoś ostatnio mi nie służy) szybkie śniadanie, mocna kawa na pobudzenie, przepakowanie plecaków na kwaterze i startujemy ?? . W Kuźnicach jesteśmy już bardzo późno bo ok. 10.45 cóż zrobić, plan na dzisiaj nie jest jakoś mega ambitny (kilka dolin i stawów) a dzień przecież długi więc nie ma co narzekać tylko ruszać w drogę ?. Obieramy kierunek na Murowaniec i szlak niebieski przez Boczań, jakoś po remoncie zaczął mi się zdecydowanie bardziej podobać. Pogoda ładna wiec idzie się całkiem przyjemnie choć słońce już dosyć mocno przygrzewa około południa z minutami docieramy do schroniska ludzi już całkiem sporo więc się nawet jakoś specjalnie nie ma sensu rozkładać, krótka przerwa, po małym batoniku i w drogę na Czarny Staw Gąsienicowy gdzie docieramy po jakiś 20 minutach. Jest pięknie, lekki chłodek od stawu oraz ożywczy wiaterek powodują, że wcześniej trochę doskwierający upał staje się zupełnie już nieodczuwalny. Robimy dłuższą przerwę, uzupełniamy kalorie, napawamy się widokami, kilka fotek i uzgadniamy dalszy przebieg wędrówki. Kolejny cel to Zmarzły Staw, na szlaku ludzi coraz mniej więc dopiero teraz udaje się tak naprawdę poczuć ten prawdziwy spokój i piękno. Mijamy wodospad i dochodzimy do stawku, którego tafla jest jeszcze pokryta resztkami lodu, a nad nim pięknie oświetlone promieniami słońca groźnie wyglądające Granaty ??. Nie mamy zbyt wiele czasu więc ruszamy dalej, wybór jest dosyć oczywisty - Zawrat, zakładamy raczki bo od tego miejsca już do samej przełęczy zalega śnieg. Początkowo idzie się całkiem przyjemnie podeście jest dosyć łagodne więc poruszamy się szybko, później robi się trochę bardziej stromo i pokonywanie kolejnych metrów przewyższenia przychodzi już z większym trudem, robi się też chłodniej, ale wciąż to jest ten przyjemny chłodek więc jest ok ?. Na Zawracie meldujemy się ok. 15.30 tłumów brak, oprócz nas są jeszcze dwie osoby i od Świnicy (nielegalnie ? ) dochodzi kolejna dwójka. Uświadamiam ich, że złamali zakaz i należy im się mandat, robi się wesoło i sympatycznie. Podczas krótkiej wymiany zdań, dowiadujemy się jak wygląda niedawno otwarty szlak na Świnicę oraz jakie obecnie panują tam warunki. Kusi żeby iść tam już teraz, ale plany mamy inne - zejście do Doliny Pięciu Stawów. Napawamy się widokami jest cicho, spokojnie, pięknie teraz w pełni można poczuć tę prawdziwą radość oraz przyjemność obcowania z Górami . podejście od Świnicy Ok 16.15 ruszamy w dół zejście do "piątki" jest dosyć proste i bezpieczne choć też śniegu w górnej części nie brakuje. Niespiesznym krokiem mijając kolejne stawy, podziwiając górskie szczyty oraz szukając śladów kozic i świstaków dochodzimy do schroniska (jednego świstaka udało się nawet dosyć blisko wypatrzyć ale był skubany za szybki i na dodatek nie chciał zapozować do fajnej fotki) ?. wypatruję Kozice ? Robimy przerwę na lekki obiadek, ostatnie spojrzenie na piękny krajobraz, kilka fotek i w drogę jest już 18.35 i niestety, Siklawa musi poczekać do następnego razu a w dodatku musimy się trochę pośpieszyć bo jesteśmy uzależnieni od transportu powrotnego z Palenicy busem. Jest sobota więc raczej nie powinno być problemu (do zmroku powinni jeździć) ale uświadamiamy sobie, że o 21 jest mecz, więc może być różnie. Ustalamy więc, że trzeba trzymać tempo by około 20 dotrzeć do Palenicy. Ostatecznie o 20.10 meldujemy się w Palenicy, ładujemy się do busa, by po pięciu minutach być już w drodze do Zakopanego ?. Tak kończy się pierwszy dosyć późno górsko rozpoczęty dzień, mimo wszystko udało się trochę przedreptać....? ? Dzień można zaliczyć do bardzo udanych ☺ cdn.
  16. Krzysiek Zd

    Zawrat-Świnica

    Odpusciło! ? Jedynie na podejściu na Zawrat mogą się przydać raczki bo od wyskosci mniej więcej Zadniego do Zawratu zalega jeszcze śnieg choć widzialem ludzi w samych butach też jakoś siebie radzili ?. Dalej na Świnicę jakieś dwa płaty w dosyć bezpiecznych miejscach a od Świnicy do przełęczy Św. to samo ?. Do Kasprowego nie wiem ale myslę, że raczej bezproblemowo ?
  17. @peter1 jak coś sensownego odpiszą to napisz proszę bo sam jestem tym żywo zainteresowany ?
  18. Krzysiek Zd

    Morskie Oko

    A i zieleń nad Morskim Okiem taka już całkiem wiosenna ?
  19. Krzysiek Zd

    Morskie Oko

    @vatra nikogo nad Morskim Okiem to po prostu niespotykane ? .... zazdroszczę super doświadczenie ?. A fotki bardzo ładne ??
  20. Słowacy łagodzą przepisy przed sezonem - super wieści !?? https://portaltatrzanski.pl/aktualnosci/slowacja-lagodzi-przepisy-od-poniedzialku-wjazd-juz-po-1-dawce-ozdrowieniu-lub-z-polskim-testem,4007
  21. @Luk_ też tak coś kojarzę ale nigdy się nie 'bawiłem' w zdobywanie tych punktów GOT ? W tym projekcie nie ma żadnych dodatkowych profitów ale za to odznaki są prima sort ? , że o własnej satysfakcji nie wspomnę ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...