Słowackie spacery 3/5
Nadszedł trzeci dzień wyjazdu, mający przynieść pogorszenie pogody, co prawda nie tak mocne, że miało padać, ale wzmożone zachmurzenie było bardzo możliwe. Dziwnie to może zabrzmi, ale mi to pasowało, raz, że chłodniej, dwa, że nie będę się pchał gdzieś wysoko, taka przerwa, można powiedzieć. W takiej sytuacji zwykle obieram za cel jakiś staw a że dużo słyszałem o Zielonym Stawie Kieżmarskim, to właśnie to miejsce postanowiłem tego dnia odwiedzić. Pogoda początkowo była nienaganna, ale zanim nad staw dotarłem, zrobiło się już chłodniej, pojawiło się też więcej chmur. Sama droga nad staw przeważnie przyjemna, różnorodną, trochę przydługa, ale przyspieszyłem i nad stawem byłem zdecydowanie szybciej niż wskazywał szlakowskaz. Widoków też na razie nie było, czasem tylko znad drzew widać było górki i pagórki. Samo otoczenie stawu wynagrodziło jednak wszystko...Najpierw sponad drzew wyłonił się Mały Kieżmarski Szczyt ("mały", heh), potem pozostałe góry. Mimo, że chmur było coraz więcej to muszę przyznać, że to miejsce jest świetne... Te wyrastające ze stawu szczyty przygniatają, człowiek czuje się taki mały... siedziałem tak nad brzegiem dobre pół godziny, nieco na uboczu, w ciszy, ludzi w okolicy nie było bowiem zbyt wiele. jedynie kaczki zakłócały czasem kontemplację, podchodząc blisko i wymownie czekając na coś do jedzenia. Ciężko było oderwać wzrok, ale trzeba było ruszać dalej. Nad staw z pewnością wrócę, jak tylko będzie okazja a pogoda dużo lepsza. Nie chcąc kierować się od razu na parking postanowiłem wrócić przez Biały Staw, który przywitał mnie całkiem przyjemnymi widokami. Stamtąd jeszcze tylko na chwilę skoczyłem w kierunku Przełęczy pod Kopą (Kopské sedlo), stanowiącej granicę pomiędzy słowackimi Tatrami Wysokimi a Tatrami Bielskimi a następnie wróciłem niebieskim szlakiem na parking. Część szlaku powrotnego, składająca się z nierównych kamulców, dała wycisk zmęczonym już trochę całym wyjazdem nogom, ale z perspektywy czasu całą wycieczkę oceniam pozytywnie. Fajny pomysł na luźniejszy dzień z pięknymi widokami, co prawda trzeba te 15-20 km przejść, jednak w górach te kilometry wcale nie są straszne, wręcz przeciwnie, prawda?
- 5
- 1
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze