Skocz do zawartości

Ostry Rohacz i Orla Perć czyli dobry początek lipca :)


staroń

Rekomendowane odpowiedzi

W tym roku sporą część urlopu zaplanowałem na czerwiec i lipiec a gdzie spędzać ciepłe dni wolne od pracy? No jasne, że w górach ? Pierwszy wyjazd ze znajomymi zakończył się wizytą na Wołowcu, Giewoncie, Dolinie Gąsienicowej i Pięciu Stawach - niby nic nowego, ale w dobrym towarzystwie każda trasa dobra. Potem ruszyłem w Tatry samotnie, wszedłem na Kościelec i zrobiłem trasę Nosal - Kiry przez Kasprowy i Czerwone Wierchy. Jednak największe nadzieje pokładałem w trzecim wyjeździe, który zaplanowałem na początek lipca razem z kuzynem, z którym wakacyjne wędrówki po Tatrach to już tradycja ? 


W zeszłym roku poszliśmy m.in. z Zawratu na Świnicę i na Granaty, w trakcie wyjazdu pojawił się temat noclegów w schroniskach na kolejnej wyprawie,  ja nie byłem w 100% przekonany do tego rozwiązania (przynajmniej nie przez cały wyjazd), coś tam wspominaliśmy o Orlej Perci no ale ciężko cokolwiek planować rok przed ? 


Rok minął szybko, kolejna wycieczka zbliżała się wielkimi krokami, trzeba było zacząć planować. Znaleźliśmy kompromis w kwestii noclegu - jedziemy na 5 dni, pierwszego dnia nocujemy na Polanie Chochołowskiej, środa i czwartek chodzimy po Tatrach Zachodnich, potem 3 noclegi w Zakopanem z założeniem, że przenocujemy w Pięciu Stawach z piątku na sobotę, jeśli będzie taka możliwość, dopiszą siły i pogoda ? To ostatnie było najmniej pewne - jeszcze kilka dni przed wyprawą prognozowano codzienne burze, cóż, najwyżej będziemy wcześnie wstawać i zmieniać plany w zależności od warunków, zobaczymy ?

Finalnie wyglądało to tak:

Dzień 1.

Wyjeżdżamy z Krakowa, na Siwej Polanie jesteśmy jakoś przed 9, w schronisku przed 11, meldujemy się, zostawiamy część rzeczy i ruszamy na właściwy szlak. Pogoda super, trochę chmur jest, ale nie wyglądają groźnie. Idziemy na Grzesia, potem Rakoń i Wołowiec. Tempo nie jest jakieś zawrotne, ale i tak uznaliśmy, że jak skończymy na Wołowcu i zejdziemy do schroniska to będzie wystarczające na rozruch, przed nami w końcu jeszcze kilka dni wycieczek. Z tyłu głowy była też ta prognozowana burza, ale niebo wyglądało tak dobrze, że postanowiliśmy pójść w stronę Rohaczy. Na Ostrego weszliśmy dość szybko, pozwoliliśmy więc sobie na dłuższą przerwę. Na szczycie spotkaliśmy dosłownie jedną osobę, zresztą na wcześniejszych górach też nie było tłoku, chyba prognozy skutecznie zniechęciły ludzi do dłuższych wycieczek. Po przerwie zdecydowaliśmy, że wracamy, dotarcie na Płaczliwego i powrót do schroniska byłyby zbyt czasochłonne, chcieliśmy wrócić przy dobrej pogodzie, nikomu nie uśmiechało się wyciągać kurtek przeciwdeszczowych już pierwszego dnia.  Spokojnym krokiem wróciliśmy więc na Wołowiec i stamtąd już bezpośrednio na Polanę. Można powiedzieć, że czasowo wyszło idealnie, około 20 byliśmy przy schronisku i właśnie wtedy zaczęło padać ? spaliśmy w pokoju 14-osobowym, ale łóżek zajętych była połowa, cisza, spokój, generalnie bardzo przyjemnie ? Jeśli tak ma wyglądać nocowanie w tym schronisku w tygodniu to następnym razem odpuszczam długi dojazd z Krakowa i wątpliwie przyjemny spacer doliną po to, żeby dopiero po paru godzinach od pobudki ruszyć na szlak gdzieś wyżej, lepiej od razu zacząć właściwą wycieczkę ? Przy kojącym dźwięku deszczu zasnęliśmy już przed 22, kolejny dzień zapowiadał się deszczowy, doba hotelowa do 10 więc był czas na odespanie ? 


DSC00267.thumb.jpg.5d1d76c02e85116c1b39860ef6a00a47.jpg

DSC00260.thumb.jpg.450b42804c8e7e68a3f47be9f0c1384f.jpg

DSC00253.thumb.jpg.4f2c46d21d8453e9a804ba546e6df429.jpg

DSC00249.thumb.jpg.1513231cc2079a3d7cc3f0dd98ca0bf7.jpg

DSC00245.thumb.jpg.85225ebd73758db8d05a1a89a5eb5d61.jpg
 

Dzień 2.

Po 10h mocnego snu (wyspałem się jak nigdy) spakowaliśmy manatki i w związku z ciągłym deszczem po prostu wróciliśmy na parking na Siwej Polanie. Na szczęście mocniej padało tylko kilkanaście minut, większość drogi upłynęła przy lekkim deszczu, nawet przyjemnie, trzeba przyznać, że Polana Chochołowska w taką pogodę też ma swój klimat ? Po powrocie do Zakopanego zrobiliśmy zakupy, coś zjedliśmy i pojechaliśmy na działkę do moich rodizców połozoną w Beskidzie Wyspowym. Był nawet plan, żeby wejść na jakąs górkę w okolicy tam już nie padało, ale uznaliśmy ostatecznie, że przed nami dwa dość intensywne dni, więc porzuciliśmy ten plan, dzień spędzając na odpoczynku. Wieczorem powrót do Zakopanego, meldujemy się na kwaterze i planujemy kolejny dzień.


IMG20230706095515.thumb.jpg.1fb831ee66842eac0dc70c6e46a0b122.jpg

IMG20230706095624.thumb.jpg.6933ddfba164d2969fd3027df409b213.jpg
 

Dzień 3.

Dobra, czas zrealizować główny plan wyjazdu ? Tak jak pisałem wcześniej, rok temu uznaliśmy, że trzeba w końcu ruszyć na Orlą Perć i najbliższe dwa dni miały być do tego idealne, brak deszczowych i burzowych prognoz, dużo pozytywnej energii z naszej strony, nic, tylko działać. W piątek rano wyszliśmy więc z kwatery z pełnymi plecakami na wypadek noclegu w Pięciu Stawach i ruszyliśmy w stronę Kuźnic, stamtąd do Murowańca i nad Czarny Staw Gąsienicowy. Na pierwszym etapie trochę martwił ten plecak - z reguły chodzę po górach wyposażony w totalne minimum a tutaj manatki ważyły dość sporo, plecy mocno to odczuwały a to było względnie na prostym, potem miało być przecież trudniej. Z Czarnego Stawu na Granaty weszliśmy ekspresowo, plecak już tak nie ciążył, na szczycie dłuższa przerwa i ruszamy czerwonym szlakiem w stronę Przełęczy Krzyżne ? Szlaku ze szczegółami opisywać nie będę, kto był ten wie a kto nie był a planuje to niech idzie czym prędzej ? Sporą część trasy towarzyszyła mi podwyższona adrenalina, szczególnie w miejscach, gdzie ekspozycja była spora, gdzie pod nogami rozpościerała się przepaść i trzeba było mocno się pilnować, żeby nie poznać jej z bliska ? może tych miejsc na trasie Granaty-Krzyżne nie było aż tak dużo, ale było to moje pierwsze poważne zetknięcie z Orlą Percią (zrobione rok wcześniej Granaty postrzegam jako dość przyjemną wycieczkę) więc może moje odczucia były przesadzone, tak czy inaczej z podobną trasą w polskich Tatrach się nie zetknąłem i było to świetne doświadczenie. I to uczcuie, gdy dotarłem do Przełęczy, ten przypływ szczęścia, duma z siebie, miałem już coś takiego m.in. na Przełęczy Pod Chłopkiem, przy pierwszym wejściu na Świnicę czy Krywań, coś pięknego, dla takich chwil warto chodzić po górach ? Jeszcze parę lat temu posrzegaem Orlą jako coś nierealnego, niedostępnego a tutaj proszę, jedno z górskich marzeń właśnie się spełnia ? Po przerwie pozostało tylko zejść do Pięciu Stawów, jakoś nie przepadam za tym szlakiem do zejścia no ale nie było wyjścia. W Piątce byliśmy przed 20, jak się okazało, nocleg na glebie był dostępny bez problemu, zjedliśmy więc coś, wypiliśmy zwycięskie piwo i koło 23 udaliśmy się na zasłużony odpoczynek. Dzień pełen wrażeń, zdecydowanie udany ?

DSC00351.jpg

DSC00491.thumb.jpg.f413682bf5a23cb43d73c705babf4f89.jpg

DSC00482.thumb.jpg.e95e1dd337dfa7a8f8d51f6e6f0799ee.jpg

DSC00472.thumb.jpg.3ef73a21583363faa82da9a3d5cf188d.jpg

 

 

 

DSC00454.thumb.jpg.feb1f5f3e98165a719cd3d9e91e89745.jpg

DSC00394.jpg


DSC00426.thumb.jpg.cc6cfb40f8c794185b07f9b5834b8730.jpg

DSC00424.thumb.jpg.15a7bfb07963a8afce34036cef18dbb9.jpg

DSC00416.thumb.jpg.b4500ebe7a3a3b4b4ce46a87df938875.jpg


 

 Dzień 4.

Wstajemy o 6. Już koło 3 albo 4 spora część śpiących koło nas poderwała się do działania, my jednak potrzebowaliśmy jeszcze tych 2 godzin snu. Mamy cały dzień, pogoda znów ma dopisać, nie ma co się spieszyć. Koło 7 opuszczamy schronisko i kierujemy się w stronę Zawratu. Pierwotny plan, chociaż od razu z założenia dość elastyczny, zakładał jeden fragment Orlej Perci podczas wyjazdu, no ale skoro dzień wcześniej poszło całkiem fajnie, to może spróbujmy pójść o krok dalej. Co prawda na Zawrat szło się dość ospale, tak nam się przynajmniej wydawało, ale na Przełęczy byliśmy w czasie przewidzianym na mapach więc uznaliśmy, że nie ma przeciwwskazań, żeby nie spróbować pójść na Kozi Wierch. I o ile na Krzyżne tych trudności na szlaku nie było aż tak dużo, tak tego dnia były praktycznie co chwilę. Może znów takie moje wrażenie z pierwszego przejścia Orlą na tym odcinku, ale na pewno było dużo trudniej niż dzień wcześniej. Znów adrenalina na podwyższonym poziomie, 2,5h mocnych wrażeń, łańcuchy, klamry, przepaście, słynna drabinka, która nie taka straszna, jak ją opisują ? Momentami lekko nerwowo, gdy nie wiedziałem, gdzie postawić nogi na zejściach lub gdy resztki śniegu utrudniały przejście, ale z perspektywy czasu było to świetne doświadczenie, które, mimo trudności, zdecydowanie powtórzę, kiedy tylko nadarzy się ku temu okazja., może wtedy pójdzie nieco sprawniej ? Na Kozim przerwa i schodzimy do Pięciu Stawów, trochę szkoda, że nie zostawiliśmy części rzeczy w schronisku, na pewno byłoby łatwiej, ale nie byliśmy pewni jak się potoczy nasza trasa. I trochę szkoda, że nie poszliśmy jeszcze o krok dalej i nie przeszliśmy z Koziego na Granaty, żeby domknąć Orlą Perć, ale uznaliśmy, że wystarczy wrażeń na dziś, w końcu za rok znów jedziemy, wiadomo, gdzie pójdziemy ?

DSC00523.thumb.jpg.6ad25bc251b406d98f24edeade5cdc82.jpg

DSC00606.thumb.jpg.edc6f6cfdeaa70a78416daec921fb001.jpg

DSC00527.jpg

DSC00588.thumb.jpg.8f20d18c44e775fd2d9c59689848a01f.jpg

DSC00586.thumb.jpg.b7fce853abeef48a2110c95dcc714b15.jpg

DSC00572.thumb.jpg.62e1941c7158eb66a3915e559ac1538e.jpg

DSC00562.thumb.jpg.e39e483e822b9a16e9f0d07b7b9c8f9e.jpg

DSC00561.thumb.jpg.ada383409e0402b9a294486372d96bd8.jpg

DSC00539.thumb.jpg.287222bdd89eb94a3d95deceb17b4853.jpg

 

Dzień 5.

Tego dnia znów zahaczyliśmy o Beskid Wyspowy, przy pięknej pogodzie wchodząc na górkę zwaną Ćwilin ? delikatne zakończenie bardzo udanego wyjazdu. Co tu pisać, pogoda dopisała, towarzystwo również, były nowe szlaki, nowe doświadczenia, dużo pozytywnej energii i totalny reset od zmartwień dnia codziennego. Piękny urlop, jeśli kolejne będą chociaż w połowie tak udane jak ten to nie martwię się o efekt ? 

 


Zdjęcia się trochę posypały z chronologią, ale do konkretnych dni wyjazdu przypisane dobrze ? 

DSC00493.jpg

DSC00277.jpg

DSC00523.jpg

Edytowane przez staroń
problem ze zdjęciami
  • Lubię to ! 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, staroń napisał:

słynna drabinka

Zdaje się że niedługo będzie (lub już jest) nowa.  Oby tylko nie była to jakaś potężna konstrukcja lecz coś lekkiego, podobnego do starej. ?

 

Fajnie się wszystko udało, szlaki pierwszorzędne, pogoda nie zawiodła, tylko pozazdrościć.  ? 

 

Gdzie wam wypadła gleba w Piątce? Moi koledzy parę lat temu wylądowali w okolicach toalet i słabo to wspominali. Ciągle ktoś po nich deptał w nocy  ?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Jędrek napisał:

Zdaje się że niedługo będzie (lub już jest) nowa.  Oby tylko nie była to jakaś potężna konstrukcja lecz coś lekkiego, podobnego do starej. ?

 Ta stara wcale nie była taka zła, szło się całkiem ok albo po prostu nie myślałem, że coś może się urwać ? no i nie patrzyłem w dół ? trochę gorzej było nieco dalej, gdzie po kilku klamerkach musiałem osunąć się po skale na brzuchu jakieś 2m, żeby chwycić się okolicznego łańcucha ? przy remoncie przydałoby się wstawić parę sztuk dodatkowego żelastwa.

14 minut temu, Jędrek napisał:

Gdzie wam wypadła gleba w Piątce? Moi koledzy parę lat temu wylądowali w okolicach toalet i słabo to wspominali. Ciągle ktoś po nich deptał w nocy  ?

Najpierw celowaliśmy w główną salę, ale tam było tak tłoczno i duszno, że to byłoby samobójstwo ? stanęło na wejściu do tego mniejszego punktu na wprost wejścia, gdzie leją piwo i inne napoje. Optymalna temperatura, nikt nie chodził po głowie, krótką noc przespałem zaskakująco smacznie ? 

  • Lubię to ! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Jędrek napisał:

Mają jakieś stałe liczby miejsc na glebie, czy po prostu ile się zmieści? 

 

Wydaje mi się, że nie, ludzie spotkani w schronisku wspominali, że bywały takie sytuacje, że turyści spali przed schroniskiem z powodu braku miejsc w środku.
 

21 godzin temu, Jędrek napisał:

Ile płaciliście? 

50 zł za osobę. Nastawialiśmy się na jakieś 2-3 dychy za kawałek podłogi (szczególnie, ze w Chochołowskiej za łóżko 60 zł) no ale widać inflacja dotarła nawet do Pięciu Stawów ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...