-
Postów
162 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
13
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Treść opublikowana przez pmwas
-
Remont? Chyba górę mieli robić, to nie wiem. Na dole jak zwykle...
-
Benzyny. Tylko musi mieć E5, bo jak się wleje E10 to wywala check
-
Nie, nie ma . Ale ja tym bardzo lubię jeździć, zrobiłem nim 25000km głównie po asfalcie. On już nie jest taki siermiężny jak 469 (też miałem, ale rozbiłem ) Zawieszenie lepsze, 110 pojedzie, spalanie "tylko" koło 12-13l. Na osniezonej drodze cudo Mam tylko nadzieję, że pomarańczowy będzie bardziej udany...
-
Dzisiaj zrobiłem kółeczko dookoła Kominiarskiego W Kirach na wejściu do Koscieliskiej sporo ludzi. Niestety wstałem za późno i na szlaku byłem o 10:50. Tzn nie wstałem TAK późno, ale musiałem dojechać z Sosnowca. Przyjechałem Alfą, bo czarny UAZ u mechanika. To już 4 raz z rzędu jak nie mogę nim pojechać w Tatry i powoli staje się to tradycją. Na rozejściu w prawo. Do Chochołowskiej... Ogólnie uważam, że - dzięki polanom z szałasami oraz, po części, huraganom - ten odcinek ścieżki nad reglami jest - jak na ścieżkę nad reglami - bardzo malowniczy i ciekawy. Kawałeczek Chochołowską i skręcam w stronę Iwaniackiej. Na Iwaniacką 1,5 godziny, a czas nagli, bo dni krótkie... Miałem moment zawahania, ale idę. Piekny widok na dolinę starej roboty... Rozejście... I w lewo. Końcowy etap podejścia jest stromy, ale nie trwa to długo. Potem znów z 15 minut po prawie płaskim i... I strome zejście do Koscieliskiej. Raczki w plecaku, ale nie chciało mi się zakładać, zjeżdżałem sobie na butach I moje ulubione schronisko. Krótki postój na herbatę górską, czy tam góralską (ale bez "prądu") i gulaszową. Herbata dobra, gulaszowa przeciętna, ale ciepła i treściwa. Pętla 5 godzin licząc bez postoju w schronisku. Plus odcinki z i do Kir. Fajne, bardzo fajne kółeczko
-
A jak wracali, to wieczna hańba
-
Ja chodzę głównie sam. Fakt, czasem są inni turyści, ale czasem nie. Nie boję się. Idąc sam czy z kimś i tak mogę "polecieć" i tak już moja w tym głowa, żeby uważać. W ogóle mnie nie rusza samotność na szlaku. Zresztą przypomnę moją wyprawę kamikaze zlebem Kulczyńskiego w deszczu. W życiu bym nie zabrał kogoś na coś takiego. Owszem, poszedłbym z kimś równie j***tym, ale w życiu nikomu bym tego nie proponował nie wiem jak to lepiej ująć
-
UAZ już u blacharzy. Ogólnie - tak to jest mieć "egzotyka" - podchodzą do niego jak pies do jeża, a jak im powiedziałem, że szyby nie umiem dostać i trzeba dorobić (zwykła płaska szyba), to już patrzyli jakbym im kazał tym UAZem w kosmos poleciec. Ale byle klapę zamontowali, to szybę już sam ogarnę
-
I jeszcze dodam... Będzie co ma być. Będzie dobry, to super. Będzie tak beznadziejny jak ten czarny, to trudno. Mam czym jeździć, a to auto sobie wymarzyłem, zamówiłem, czekałem lata i w końcu mam. Będzie jakie będzie... Marzenia trzeba spełniać, nawet jeśli cały świat puka się w głowę. Życie jest jedno
-
Pomarańczowy jutro jedzie do blacharzy. Trzymajcie za niego kciuki, bo chyba się boi (wywalił check, ale potem zgasił - one tak mają jak się boją). A czarny... ... znów u mechanika, bo leje olejem, nie pierwszy raz zresztą. Nie wiem jak ja go sprzedam. Chyba muszę jako uszkodzony, żeby się za rok po sądach nie włóczyć. To jest nienaprawialne auto, mam nadzieję, że pomarańczowy będzie bardziej szczęśliwy...
-
-
Ciężko, bo z jednej strony nie chcę wrzucać oczywistości, a z drugiej też nie mogę wrzucić zdjęcia kwiatka i pytać gdzie je zrobiłem Także... Zapytam co to to to: Nawet jeśli łatwe, to aura tego dnia - choć tylko przez ten krótki moment - cudo
-
Po mojemu to Lipowska Mara i Niżne Tatry...
-
W Tatrach te szczyty przynajmniej się od siebie różnią A w Beskidach same płaskostożki Może to być też Beskid Wyspowy. Bo w Sądeckim nie ma chyba tak wybitnych szczytów jak ten z lewej
-
Dobrze. To wobec tego inny pomysł, że to po lewej to po prostu Babia Góra czyli że jest to Beskid Żywiecki...
-
O. A myślałem że pierwszy z lewej to Turbacz...
-
Oczywiście
-
-
To przełecz pod Osobitą?
-
Taaaak !
-
-
-
To tama na raczkowym potoku?
-
Po ochlapaniu nabrał koloru... Mam nadzieję, że przy okazji napraw mi ten dach umyją, bo nie umiem tam pod ten bagażnik się dostać. Pracy niedużo, trzeba ogarnąć klapę z tyłu i maskę, bo jak walnął w drzewo to dobił maską do orurowania i ma tam lekko już rdzewiejące odpryski. Poza tym jest ognisko korozji na przednim kancie dachu i przy przednich drzwiach, również do ogarnięcia. Plus przegląd, olej, filtry, tak normalnie. Bo olej pewnie ma jeszcze fabryczny. Chyba że na początku pan jednak o niego dbał