-
Postów
2 974 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
128
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Treść opublikowana przez jaaga76
-
Po wczorajszym relaksie, dziś królowa schodów i podestów jw. Tarnica z księciem Haliczem i giermkiem Rozsypańcem. Pogoda nas nie zawiodła, znowu było 30 stopni, ale na szczęście na grzbiecie powiewało, a pod koniec wędrówki nawet na chwilę przyszły chmury. Wędrówkę zaczęłyśmy w Wołosatem, kiedyś liczącej pod 100O mieszkańców wsi bojkowskiej. Dziś o jej historii świadczy położone obok szlaku cerkwisko i cmentarz. Kolejne wojny nie były dla Wołosatego łaskawe. W czasie I WŚ toczyły się tu walki, a efektem drugiej były przymusowe wysiedlenia mieszkańców. Po wojnie wieś stała się państowym gospodarstwem. Dziś jest tu hodowla konia huculskiego. My na wsi zostawiamy tylko auto i ruszamy niebieskim szlakiem ku Tarnicy. Im dalej w las, tym więcej podestów i schodów. Jakich? Do koloru, do wyboru . Są drewniane i kamnienne i takie wydrążone w ziemi. Jednym słowem maskara! Półtora godziny zajmuje nam pokonanie tego koszmaru. Na Tarnicy kilka osób, sympatyczny klimat do pogadania. Uzupełniamy płyny i ruszamy do Przełeczy Goprowskiej. I ciekawostka - tu i wielu innych miejscach Bieszczadów (np. pod Rawkami) w czasach minionych podczas wakacji stacjonowały namiotowe dyżurki GOPR. Wielki szacun. Nasz szlak odbija w prawo i zaczynamy sie wspinać trawersując zbocze Krzemienia. Otwierają się przed nami coraz wspanialesze widoki na m.in. na Halicz, do którego zmierzamy. Szlak jest przepiękny, w którą stronę nie spojrzeć tam gór... Jednocześnie mamy taką refleksję, że tam za granicą, kilka kilometrów dalej trwa wojna... Po nieco ponad godzinie meldujemy się Haliczem, tradycyjnie woda i ruszamy na Rozsypaniec. I tu dociera do nas, że zaraz będzie koniec i pozostanie nam do przejścia "tylko" 10 km nudnym asfaltem (lub bardziej tym, co z niego został). Tempa mamy zaiste olimpijskie, bo od wiaty zamiast 2 godziny do Wołosatego idziemy... godzinę. Treningi NW sie przydają. Tuż przed Wołosatem zaczyna solidnie grzemieć, dając nadzieję na deszcz i ochłodę. Ale pozostaje tylko nadzieja. Pod drodze zaglądamy jeszcze na cerkwisko, kilka fotek, chwila zadumy i zmierzamy do auta. Zrobiłyśmy fantastyczną trasę.
-
Jak ja Cię dobrze rozumiem..
-
Albo korespondencyjnie.... Niestety... Poziom dziennikarstwa, nawet w tych gazetach, które w jakiś sposób nadawały ton, bywa żenujący... Portale to dramat.
-
Pieniny - bliska i ciekawa alternatywa
jaaga76 odpowiedział(a) na Marta Andrzejewska temat w Inne góry
Dobrze że mieli fluorescencyjne buty...- 726 odpowiedzi
-
- pieniny
- spływ dunajcem
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Słońce nas dziś zamordowało..... 35 stopni... nie ma siły. Pojechałyśmy zgodnie z planem do Soliny. Miała być plaża - była (wytrzymałyśmy na leżakach z 40 minut), miał być stateczek - był (Pirat- miejsce na dziobie doskonałe do opalania), miała być zapora i była. Potem, jak poczułyśmy klimę w aucie, to stwierdziłyśmy, że stać nas tylko na to, by wrócić na taras. W cień. Jutro cd. Ps. To ryby (zmutowane karpie) a nie rekiny. Ps. Kolejka nas Soliną cieszy się sporym zainteresowaniem. Ps. Na ostatniej fotce Hnatowe Berdo.
-
Tak... bardzo nieoczywistego.... jutro będziemy pływać statkiem po Solinie . Po drodze kilka deskali bym chciała zobaczyć. Krywe bym chciała. I na Caryńskie zajrzeć. Wiele lat temu tam byłam...
-
Te schody to jakiś horror... naprawdę szacun dla tych którzy się tam drapią... Jakoś inaczej je zapamiętałam z moich wejść ma Rawki... Bardzo zachęcam żeby na Rawki wybrać się przez Dział. Przez ponad 2 godziny drogi może z 10 osob spotkałyśmy.... Na Rawkach tez nie było źle...
-
Śmiejemy się, z Asią, że ja na maksa sikawkę z deszczem odkręcam, a ona piec słoneczny
-
Tak i z Haliczem i Rozsypańcem. Pewnie w sobotę na deser... przedrzemy się przez tłum na Tarnicę i potem będzie już luźno, a przynajmniej luźniej...
-
-
Panie po relaksie były gotowe na nowe wyzwania, choć niekoniecznie na te temperatury.... Wybór padł na Rawki i Krzemieniec. Mając na uwadze pogodę szukałyśmy szlaku, który by był najmniej eksponowany słonecznie. I tym sposobem padło na szlak przez Dział. Wybór okazał się perfekcyjny. Szłyśmy sobie w bukowym lesie, co jakiś czas wychodząc na polanki, gdzie odsłaniały się widoki na połoniny... Przy okazji odkryłam szlak, którego na mojej ( starej) mapie nie było... (żółty z Przełęczy Wyżniej). Las dawał wytchnienie. Doszłyśmy do Małej Rawki, by po chwili ruszyć na Wielką Rawkę. Słońce grzało tak niemiłosiernie, że o dłuższym siedzeniu nie było mowy. Kolejny cel - Krzemieniec. Jedno z z tych miejsc, w które się idzie do końca nie wiedząc po co... No to poszłyśmy, zobaczyłyśmy obelisk i wróciłyśmy.... na Rawkę. Przez chwilę zastanawiałyśmy się czy nie iść dalej, ale resztki wody, zamknęły dywagacje. Grzecznie poszłyśmy koszmarnymi schodami do Bacówki pod Małą Rawki na zasłużony napój...
-
Nawet bym powiedziała że nadskuteczny ... grzeje niemiłosiernie....o 8.00 było 28 stopni w cieniu....
-
Mam przeczucie, że by uciekł...
-
https://www.turysta.org/parkingi-w-slowackich-tatrach-wysokich/ Tu są opisane parkingi w Tatrach Wysokich. Nie wiem na ile.stawki aktualne.
-
1) wątek sprzed roku, a nawet dwóch, 2) Przeciez tam jest parkomat.
-
Książki- czyli jak umilić sobie podróż w Tatry
jaaga76 odpowiedział(a) na Bieszczadzki_tatromaniak temat w Hyde Park
Do otwarcia horyzontów.... -
Książki- czyli jak umilić sobie podróż w Tatry
jaaga76 odpowiedział(a) na Bieszczadzki_tatromaniak temat w Hyde Park
Nie wiesz co tracisz... -
-
Słońce, słońce i słońce.... cudownie, choć początek zapowiadał się chmurzaście... Dziś absolutny klasyk bieszczadzki, czyli Połonina Wetlińska. Żółty szlak przez piękny bukowy las poprowadził nas na Przełęcz Orłowicza. Jakie było nasze zaskoczenie, gdy okazało się połonina tonie w chmurach... Troszkę się pogapiłyśmy i ruszyłyśmy w stronę Smerka. Po drodze się przewiało i od tego momentu słoneczko nie miało litosci.... Zwrot przez lewe ramię i wracamy na przełęcz, by kontynuować wycieczkę czerwonym szlakiem. Przed nami otwiera się panorama na Roha, Hnatowe Berdo i Osadzki Wierch. Szlak nieśpiesznego się wije, ma też swoje "mocne" momenty wchodząc niemal w okoliczne krzaki i utrudniając mijanki z innymi turystami. Bo ludzi na szlaku trochę jednak jest. Mijamy Osadzki Wierch i szlak sprowadza nas na obniżenie, by zaraz zacząć się piąć ku solidnej konstrukcji nowej Chatki Puchatka. Dużo czasu to nie zajmuje, ale oczy cieszą widoki na Rawki, które tez mamy w planach. Nowa Chatka... no cóż... Jak dla mnie bez wyrazu. Miałam przyjemność pobyć w Chatce w latach 90. XX wieku, kiedy jej gospodarzem był legendarny Lutek. Warunki były spartańskie: spało się byle jak, po wodę chodziło do rurki kilkadziesiąt metrów od schroniska, o prądzie nikt nie marzył...ale klimat był niepowtarzalny ...Jesienna Chatka wśród traw... Tego się nie da zapomnieć. A dziś cóż... kawa (niezła), sporo ludzi (choć przyzwoicie) i w dół zółtym szlakiem. Po drodze spotkanie z lisem i zaskoczenie jak bardzo uporządkowano drogę na Połoninę. Na Przełeczy Wyżniej oglądamy jeszcze pomnik Harasimowicza i pamięci GOPRowców. Zostaje nam tylko złapać busa.... a potem... potem to panie mają relaks...
-
Tak. Na szlaku z Połoniny Wetlińskiej do Przełęczy Wyżniej. Pełno rodzin z dziećmi. Na szczęście przytomnych - nie zaczepiali go, nie rzucali jedzenia.
-
-
Książki- czyli jak umilić sobie podróż w Tatry
jaaga76 odpowiedział(a) na Bieszczadzki_tatromaniak temat w Hyde Park
W tym się można nieuleczalnie zakochać. Więc uwaga -
Książki- czyli jak umilić sobie podróż w Tatry
jaaga76 odpowiedział(a) na Bieszczadzki_tatromaniak temat w Hyde Park
Bierzemy z dobrodziejstwem inwentarza.... -
Książki- czyli jak umilić sobie podróż w Tatry
jaaga76 odpowiedział(a) na Bieszczadzki_tatromaniak temat w Hyde Park
Narzeczona przeminęła, a Bieszczady czekają.... -
Książki- czyli jak umilić sobie podróż w Tatry
jaaga76 odpowiedział(a) na Bieszczadzki_tatromaniak temat w Hyde Park
Rzuć wszystko i przyjedź w Bieszczady