Skocz do zawartości

wypadek w Białce = kobieta ze złamanym kręgosłupem


Andrzej M

Rekomendowane odpowiedzi

Widziałem nagranie wypadku. 

Zanim wyrażę swoją opinię powiem, że jeżdżę na nartach -ponad 30 lat. To nie ma nic wspólnego z tym , iż bardzo mi przykro , że takie coś spotkało  Panią i że nieudzielenie pomocy i nie zainteresowanie się sprawą, opiekuna tego chłopca, jest wybitnie naganne i powinno być ścigane z urzędu. Fakt mojego doświadczenia w jeździe na stokach, ma już wiele wspólnego z moją oceną sytuacji , która się wydarzyła . Otóż szanowna Pani Izabelo , przy całym szacunku i współczuciu dla Pani jestem zdania, że wypadek, to tak samo Pani wina, jak i tego chłopca , a nawet pokuszę się o stwierdzenie , że bardziej Pani. Już wyjaśniam dlaczego . Po pierwsze i najważniejsze: chłopiec zderza się z Panią równolegle-  NIE Z TYŁU. To Pani perspektywa każe Pani sądzić , że chłopiec najechał Panią , ponieważ jedzie Pani prawą nogą w dół i wszystkich tych, którzy nadjeżdżając z prawej strony stoku (patrząc w kierunku jazdy , w dół), postrzega Pani jakby byli z tyłu . Gdyby faktycznie, ktoś Panią najechał z tyłu , obiektywnie z góry , to dla Pani była by to perspektywa z boku.  Może to trochę skomplikowane, ale ktoś kto jeździ na nartach lub desce, wie o co chodzi.  Niestety, padła Pani ofiarą słabo jeżdżącego nastolatka, ale również swoich niestety kiepskich umiejętności . Poruszanie się na stoku, nie kończy się na zjechaniu w dół . To też, a może zwłaszcza, umiejętność antycypowania kierunków jazdy innych . Pani błąd polega na tym , że nie patrzy Pani , nie rozgląda się na boki . czyli na prawo i lewo od kierunku jazdy  . Jeśli jedzie Pani w poprzek stoku prawą nogą, to szczególnie musi Pani zobaczyć. co dzieje się z prawej strony ( tej obiektywnej prawej, a nie tej z Pani perspektywy). Niestety dla Pani odczucie jest jedno: chłopiec najechał z tyłu . Tak, to Pani odczucie jest dowodem na to , że obiektywnie patrząc na kierunek jazdy wszystkich, czyli w dół , to zderzenie było z prawej strony dla Pani i z lewej strony dla chłopca , czyli wpadliście na siebie i nikt Panią nie najechał z tyłu. Przejdę do konkluzji i mojego twierdzenia , że to bardziej Pani wina . Tak sądzę, ponieważ zderza się Pani z dzieckiem, które zakładam ma mniejszą od Pani wyobraźnie, po drugie: nie patrzy Pani na boki, czyli na prawo i lewo od kierunku jazdy wszystkich na stoku( czyli z góry na dół). Po trzecie Pani słabe umiejętności jazdy, co każdy jeżdżący oceni w parę sekund, powinny zmusić Panią do szczególnej ostrożności. Niestety Pani umiejętności, a szczególnie wyobraźnia zawiodły. Nie najechał  na Panią jakiś podpity "Janusz" jadący na krechę, ani szalony pirat -"Seba", popisujący się na stoku, tylko zderzyła się Pani z dzieckiem, jadąc równolegle w skos (Pani w prawo , on w lewo). Gdyby w ten sam sposób zderzyła się Pani z pięciolatkiem, to z całą odpowiedzialnością powiedziałbym , że nie dała mu Pani szans i to Pani wina na 100 %. Ktoś powie : jak to, pięciolatek sam na stoku???? Takie jest narciarstwo , dzieci są pod opieką dorosłych, ale nie jeżdżą na ich plecach, ani nie trzymają się za rękę , bo tak się nie da. Nie chcę tu usprawiedliwiać opiekuna nastolatka, bo powinien zatrzymać się i zapytać o pomoc, być może wezwać pomoc , zostać przy ofierze wypadku. Jednak opiekun podjeżdża chwilę potem i widzi przy Pani dorosłego człowieka i swojego być może syna oraz Panią . Ocenia tak : dziecko zderzyło się z osobą dorosłą , jest o połowę lżejsze, wstało otrzepało się  i może jechać dalej. Ten opiekun założył , że i Pani też nic wielkiego się nie stało . Zaraz Pani wstanie i pojedzie dalej, więc odjeżdża. Takich sytuacji na stokach są tysiące. Oczywiście ten opiekun powinien zostać przy Pani do momentu przyjścia pomocy. To oczywiste. Dlatego też sądzę , że powinien sam się zgłosić na policję i do Pani, przeprosić, że odjechał, wyjaśnić sytuacje, poddać się ocenie biegłego , ubezpieczyciela itd. Tak postępują cywilizowani ludzie. Piszę to wszystko z dwóch powodów : po pierwsze myślę , że każdy powinien poszukać przyczyn nieszczęścia i wiem , że jeśli znajdzie ją Pani również u siebie, to przejdzie Pani złość na to dziecko, z którym się Pani zderzyła. Po drugie chciałbym , żeby ludzie, którzy to przeczytają, słabo jeżdżący na nartach lub desce uświadomili sobie , że poruszanie się na stoku, to nie zjazd na zasadzie "uważajcie bo jadę", tylko "uważam, bo jedziecie". Jeszcze raz powtórzę : niezmiernie, szczerze mi przykro, że Pani cierpi i życzę powrotu do zdrowia. Mam też nadzieję, że opiekun dziecka zgłosi się sam, a niezależni fachowcy ocenią sytuację i sprawa zostanie wyjaśniona.

Andrzej.

  • Lubię to ! 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Andrzej M napisał:

Andrzej.

witaj Narciarzu - świetnie napisany tekst,

dodał bym jedynie winę właścicieli ośrodka gdzie przepustowość wyciągów jest zdecydowanie za duża w porównaniu do ilości dostępnych tras zjazdowych.

Mój komentarz na forum narciarskim

https://www.kochamnarty.pl/topic/1556-ku-przestrodze/?p=89110

 

  • Lubię to ! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...