Pogoda jest nie fajna , podstawa chmur tak ok 1100 , może lekko popadać ,ale G już ponad miesiąc nigdzie nie była i potrzebuje się przewietrzyć. Dawno nie byliśmy w Małej Łące więc ruszamy właśnie tam. Miętusi i ewentualnie żlebik na żółtym jako opcja. Ruch na dojeździe do Z-nego taki sobie , parking w Groniku pusty. Jest mglisto i mokro.
dookoła cisza i chmury , w sumie jest fajnie
na rozdrożu przysiadamy na chwilę , trochę herbaty i ruszamy w górę
na Wielkiej Polanie nic nie widać
idziemy na Miętusi , chatka jeszcze stoi , a dokoła tyle wiatrołomów ,że ciekawe jak parkowcy się do niej dostają. Regle otulone mgłą
na Przysłopie też widoczność zero ,ale trochę ludzi wędruje , przysiadamy na herbatę i kanapkę
chcieliśmy schodzić niebieskim ale przypomina błotnistą rynnę , więc wracamy na Wielką Polanę
i dobrze wyszło bo tam się trochę polepszyło , podchodzimy trochę żółtym w nadziei,że będzie choć troszkę widoczków ale nic z tego podstawa trochę podeszła ale tak nie za dużo
przynajmniej coś tam widać
ale podejście zapchane mgłą więc odpuszczamy
i schodzimy . Niby mgliście mokro ale człowiek jak się trochę dotleni to się od razu lepiej czuje.