Skocz do zawartości
  • wpisów
    80
  • komentarzy
    44
  • wyświetleń
    29 806

Morskie Oko i Popradzki Staw 1964. Część I.


Jerzy L. Głowacki

3 171 wyświetleń

Morskie Oko i Popradzki Staw 1964 Część I.

 

Pierwsza połowa lat sześćdziesiątych – inna bajka niż dziś. Dostęp do Słowacji utrudniony, obowiązywała konwencja turystyczna, na mocy której można było otrzymać rocznie dwie przepustki opiewające na sześć dni pobytu każda plus jeden dzień na powrót. Alternatywą było z jednej strony uczestniczenie w oficjalnym obozie klubowym lub chodzenie „na zielono” i spanie w kolebach. Poza tym Śleboda, nikt praktycznie nas nie ścigał za schodzenie ze szlaku, miejsc w schroniskach i samych schronisk znacznie więcej, ceny relatywnie niższe od obecnych, taborów całkiem sporo, duża swoboda w biwakowaniu w kolebach i nie tylko. Ale ze sprzętem biwakowym krucho, śpiwory, jeśli już się w sklepach zdarzały to przypominały „watowane” kołdry, kupowano więc je za niemałe pieniądze w niewielkich, prywatnych pracowniach. Ja dopiero w 1966 zaopatrzyłem się w pracowni pani Mandowej w Krakowie w tzw. komplet biwakowy, na który składała się kurtka puchowa i noga słonia, czyli krótki, nie rozpinany śpiwór sięgający pod pachy. Ważyło to znacznie więcej od normalnego śpiwora, ale w wysoko położonej kolebie zapewniało komfort termiczny podczas śniadania czy kolacji.

 

Brak erozji turystycznej, zdrowy las, szałasy i owce na halach, brak błota na leśnych duktach – miało to swoją wartość.  No i brak ludzkich gąsienic czołgających się po popularnych perciach. W szczycie sezonu w latach 1961-63 miałem wyłącznie dla siebie na przykład Bystrą, grań od Gładkiej Przełęczy po Wrota, Przełęcz pod Chłopkiem, Czarnego Mięgusza, Hruby, Mały Lodowy, Lodowy. Miałbym i parę innych pików, gdym tam jak raz kogoś nie wprowadził. Tu mała dygresja – pierwszy raz prowadziłem kogoś na Cubrynę, jak miałem szesnaście lat. Dziwnym, a może i nie dziwnym było to, że mając również lat szesnaście moja córka jakiegoś turystę na Cubrynę zaprowadziła. Na Giewoncie, Czerwonych Wierchach, Starorobociańskim i Wołowcu też byłem sam, bo halny wiał. Ale na Rysach tłumek był, co prawda za wyjątkiem samego wierzchołka, bo Leninowi ktoś wąsy z pasty śledziowej dokleił i wszyscy pełnoletni trzymali się z daleka, aby przypadkiem ich o ten niecny czyn nie posądzono. Ja miałem lat piętnaście, to się nie bałem.

 

Cechą tamtej epoki było zaś przede wszystkim to, że brak jakiejkolwiek łączności poza własnym gardłem wymuszał rozsądek i szybkie „naśmiewanie” się gór, dziś byle patałach zapychając się bez pojęcia i talentu w zbyt trudny lub zbyt skomplikowany dla niego teren może liczyć na aplikację „Ratunek”, o ile nie poniesie go tam, gdzie sygnał nie dociera lub padnie mu akumulatorek w sprzęcie.  O śmigle też jeszcze mowy nie było, choć pierwsze, nieśmiałe  próby już się odbyły.

 

Rok 1964. Jestem umówiony w Tatrach z ekipą, którą rok wcześniej prowadziłem na Mięgusza – plan zakłada chodzenie w rejonie MOka, a potem naszą baza na tydzień ma się stać Popradzki Staw. Jak to na Mięguszu było to opisałem w „Trzecim kręgu wtajemniczenia” na moim blogu na forum.tatromaniak.pl. W oczekiwaniu na ową ekipę gram swoje tatrzańskie standardy i inicjuję nowe, zarówno w Tatrach Zachodnich, jak i Wysokich. Pierwszy raz ruszam samotnie na Mięgusza starając się to wejście urozmaicić. Bańdzioch – Czerwony Żlebek – Siodełko w Filarze – Klimkowa Ławka  - Wielka Galeria Cubryńska – Hińczowa Przełęcz – MSW obchodząc zachodnią grań – Droga po Głazach – Przełęcz pod Chłopkiem. Przyznajcie się mili czytelnicy, wpadł ktoś z was na taki pomysł? Spełniam dobry uczynek wprowadzając dwóch turystów na Pośredniego Mięgusza, taki sobie trening w wodzeniu turystów bez użycia liny, jak to się dzisiaj zwykle w tamtym terenie odbywa. W Tatrach Zachodnich nie zaniedbuję tego, co w nich najpiękniejsze – Miętusiej, Wantul, Wielkiej Świstówki.

 

18.07.1964 roku proponuję trzem kolegom z Koła Łódzkiego Klubu Wysokogórskiego miłą wycieczkę krajoznawczą – wchodzimy na Kościelcową Przełęcz Żlebem Zaruskiego, a schodzimy z niej zachodem nad Długi Staw. Nazwiska dwóch z nich wejdą do annałów polskiego wspinania: Andrzej Dworak (studiowaliśmy obaj na UŁ), Wojciech Jedliński (PŁ). Trzecim był Emanuel „Emu” Hornowski (Państwowa Wyższa Szkoła Sztuk Plastycznych w Łodzi) doskonale znany całym pokoleniom kursantów i wieloletni przewodnik tatrzański, jego syn jest dziś zawodowym ratownikiem TOPR. Niestety, Andrzej Dworak został pogrzebany przez lawinę na wschodniej ścianie Mont Blanc, Emu pokonała choroba.

Cdn.

Trzydzieści lat później – na Siodełku w Filarze i na piku MSW. Inna epoka. Zamiast wełnianej „marusarki” kask Campa, polar Maldena, zamiast „pumpów” oddychające „kalesony”, buty La Sportivy. Tylko anorak z wcześniejszej epoki, stylon i wzór opracowany przez PZA. Można go było założyć nie rozwiązując się z liny.

S106.JPG

Tatry_5_032.JPG

Tatry_6_028.JPG

Tatry_6_029.JPG

  • Lubię to ! 4

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość Nobody

Opublikowano (edytowane)

Najprzyjemniejszą rzeczą dla mnie w czytaniu tego bloga są słowa" Cdn." a oczekiwanie na następną opowieść jest jednym z powodów moich codziennych odwiedzin tego portalu.

Edytowane przez Nobody
Odnośnik do komentarza
Gość Tatromen

Opublikowano

Trzeba było tak od razu ! Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn ,  Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn , Cdn  ! ????

Odnośnik do komentarza
Gość Tatromen

Opublikowano

Edytowano 4 minuty temu przez Nobody , co za zmiana treści 4 minuty temu . To i tylko to , było przed edytowaniem !!!!...Najprzyjemniejszą rzeczą dla mnie w czytaniu tego bloga są słowa" Cdn."???

Odnośnik do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...