Skocz do zawartości

Banówka - 16.10.2022


Grzech

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Z racji nawału pracy i innych obowiązków w tym też tych przyjemnych związanych z wędrówkami, nie miałem czasu pochwalić się ostatnimi wypadami.

Październik był piękny w związku z czym postanowiliśmy wyruszyć na Banówkę z opcją przy sprzyjających warunkach wydłużenia trasy. 

Plan podstawowy: Parking Pod Spálenou - Brestová - Salatín - Baníkov - Pod Hrubou kopou - i powrót na parking Pod Spálenou.

Wyjazd z Krakowa jak zwykle z samego rana, czyli o 4 rano z drobnym poślizgiem. o 6 byliśmy na parkingu i po szybkiej kawie ruszyliśmy niebieskim szlakiem w stronę Brestovej. 4 kilometry i 900 metrów podejścia. Nie będę ukrywał, jest stromo ale idzie się naprawdę dobrze. Pogoda piękna.

20221016_074608.thumb.jpg.cc5d29f9849ca1f09c3a589bf6b0309c.jpg

Nie było czuć wiatru więc uznaliśmy, że prognozy, które mówiły coś o zachmurzeniu i wietrze były przesadzone (niestety okazało się, że były ale w druga stronę).

Widoki piękne, polecam każdemu. Po drodze minęliśmy kilku turystów i zatrzymaliśmy się na krótki odpoczynek. Pijąc ciepłą herbatę, ogrzewani promieniami słońca pomimo coraz mocniejszego wiatru spodziewaliśmy się udanej niedzieli. Niestety powoli zaczęły pojawiać się chmury.

20221016_080314.thumb.jpg.00260860d83bb06583d73809955f49b6.jpg

 

Sam szlak w stronę Banówki nie jest jakiś szczególnie wymagający i zapewne gdy jest ładna pogoda, musi być dość widowiskowy. Niestety nie było dane nam sprawdzić, bo z każdą kolejną minutą zachmurzenie rosło.  Choć można było zobaczyć ciekawe widoki z tym związane.

20221016_094259.thumb.jpg.96fef6f51f8fc061689a955477f0c679.jpg

 

Po chwili cała trasa była już w chmurze i niestety nie pozwoliło odkryć to piękna całej trasy. Na samej Banówce, oprócz chmury i porywistego wiatru czekał na jeszcze śnieg porywany przez wiatr.

 

 

 

20221016_114745(0).thumb.jpg.06486508d50913caadfe00e6f5224166.jpg

 

W tym miejscu stwierdziliśmy, że trzymamy się planu minimum i wracamy do samochodu.

Sama trasa jak wspomniałem nie jest szczególnie trudna, od tej strony. kilka łańcuchów, było trochę śniegu, nic co powodowałoby mocniejsze bicie serca. Schodząc z Banikowskiej Przełęczy w stronę punktu  Pod Hrubou kopou, było trochę śniegu ale bez trudu dało się zejść, czasami był tylko problem ze znalezieniem szlaku pośród głazów. 

Po drodze uznaliśmy, że pójdziemy jeszcze zobaczyć Rohackie Stawy, ciekawe ale jakoś nie widzę ich jako punktu docelowego wycieczki. W sumie chciałem do nich dojść, bo ładnie wyglądają z Wołowca. Dalej już powrót na parking. W miedzy czasie zaczęło się rozpogadzać i wyjeżdżając z parkingu widzieliśmy, piękne niebieskie niebo.

Cóż, nie zawsze ma się szczęście co do pogody. Odbiliśmy sobie to tydzień później o czym w kolejnym wpisie.

  • Lubię to ! 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...