Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'mała wysoka' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • O Górach
    • Szlaki
    • Wasze wycieczki
    • Wspólne przejazdy/wyjścia
    • Tatry Słowackie
    • Aktualne warunki
    • Wspinaczka
    • Fotografia
    • Inne góry
    • Ważne aktualności
  • Pozostałe tematy
    • Noclegi i gastronomia
    • Sprzęt
    • Ogłoszenia
    • Sklep Tatromaniaka
    • Hyde Park
    • Poznajmy się
    • O forum

Blogi

  • Blog Tatromaniaka
  • Blog Administratora
  • Ochtabiński
  • Szlak z Toporowej Cyrhli na Wielki Kopieniec
  • Montes, quibus nomen est Tritri
  • Śląski w przyrodzie.
  • Michał Marek o górach
  • Orszak Trzech Króli
  • obecne wypadki w Tatrach
  • Vatra w Tatrach
  • Przepięknie jest...
  • Beskidzkie zachody
  • Bracia Zwolińscy i ich przewodniki po Tatrach
  • Montes, quibus nomen est Tatry
  • Górskie wyprawy
  • Sprzedam leki przeciwpasozytnicze prazykwantel iwermektyna zentel yomesan vermox
  • Sprzedam leki przeciwpasozytnicze prazykwantel iwermektyna zentel yomesan vermox

Kalendarze

  • Kalendarz

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


O mnie

Znaleziono 2 wyniki

  1. Wschodzące Słońce oświetlające Tatry Bielskie godzina 5 37 - 2 sierpnia 2020. Widok przez okno samochodu. Z Tatrzańskiej Polanki udajemy się zielonym szlakiem w kierunku Śląskiego Domu. Gdy zbliżamy się do Wyżniej Wielickiej Polany po raz pierwszy pokazuję nam się masyw Gerlacha. Od tej pory będzie on widoczny praktycznie cała wyprawę. Mijamy Śląski Dom i Wielicki Staw. Podążamy Doliną Wielicka na północ. Idziemy spokojnie. Na szlaku pojawia się więcej turystów. Spokojnie ale systematycznie zdobywamy wysokość. Często odpoczywamy bo Słońce daje się mocno we znaki. Na każdym postoju warto się rozejrzeć. Tam jest pięknie. Gerlach robi olbrzymie wrażenie szczególnie z bliska. Ostatni odpoczynek przed łańcuchami. W tle Długi Staw Wielicki... ...herbatka i znowu Gerlach. s Mijamy płaty śniegu i dochodzimy do coraz trudniejszych odcinków, na wszelki wpadek zakładamy kaski. Pierwsze łańcuchy. Im wyżej tym trudniej. Zasłużony odpoczynek. Polski Grzebień 2200 m n p m. Przez chwilę obserwujemy co udało nam się przejść i ruszamy na Małą Wysoką. Po 45 minutach meldujemy się na szczycie. Widok na Wysoką i Rysy. Świstowy Szczyt. Przy grupowym Gerlach już w chmurach. Przypadkowe spotkanie ze znajomym który pracował jakiś czas temu w tej samej redakcji.. Góra z górą się nie zejdzie, ale człowiek z człowiekiem na górze ? W tle Sławkowski(w chmurach na środku) i Staroleśny (nad moja głową) Szczyt. Rohatka i Mała Wysoka z perspektywy Polskiego Grzebienia. Polski Grzebień. Zmarzły Staw pod Polskim Grzebieniem. Wracamy bardzo zmęczeni. 2 dni odpoczynku, ale było warto. Zejście z Polskiego Grzebienia w jednym miejscu było problematyczne dla córki, żona pomogła jej zejść na klamrach. Po fakcie muszę stwierdzić, że zbyt szybko podnieśliśmy poziom trudności. Więcej nie popełnimy tego błędu. Jeżeli fotorelacja się podobała to mam jeszcze kilka z dwutygodniowego "odpoczynku w Zakopanem". ps. Pracuję jako fotoreporter w lokalnej gazecie, ale w góry wziąłem tylko telefon. Całość zrobiona Samsungiem s10e.
  2. Przejście z Łysej Polany i powrót ta samą drogą zajęło 12,5 godz. Długo, zwłaszcza powrotna droga wydawała się nie mieć końca. Początek trasy bardzo przyjemny, wiódł przez piękny las, który miejscami przypominał wioskę hobbitów- działo się tak, gdy jasnozielony mech panoszył się na całej leśnej przestrzeni, zostawiając nietknięte tylko rosnące wysokie drzewa. No i tak się szło i szło i szło, w towarzystwie szumu potoku, aż droga zaczęła się trochę wznosić i pojawiły się borówki. Spowolniły nas niesamowicie, bo czyż można przejść kolo nich obojętnie? Kiedy skończyły się borówki, szlak piął się coraz bardziej w górę, zewsząd wypływały małe strumyki, słoneczko świeciło, wiatek szumiał, trawy czesał, kwiaty trącał...i tak az do Litworowego Stawu który wydal mi sie najbardziej przeźroczystym stawem jaki widziałam. Piękny. Tam tez nastąpiło uroczyste otwarcie termosu z zupą, który zamknięty o czwartej utrzymał temperaturę do jedenastej. Pomysł był świetny, dzięki @Luk_ termos już zawsze będzie zabierany. No, chyba, że mi się nie będzie chciało gotować, albo trasa będzie krótka. Dobra, dość o jedzeniu. Potem po drodze był Zmarznięty Staw i wreszcie Polski Grzebień do którego przez ileś tam metrów prowadziły schody z drewnianych bali. Ktos się przy nich strasznie napracował. Po wyjściu na Grzebień główny cel wędrówki był niby bliski, ale stromy. Wymęczyła mnie wspinaczka na niego, zjadłam po drodze całą czekoladę i batona, co raczej rzadko mi się zdarza. Wychodzenie było fajne, ciekawe, bez monotonii, trzeba sobie było pomagać rękami a przy schodzeniu to zauważyłam, że różne techniki były stosowane. Widoki u góry- cudne. Powrót tą sama drogą do parkingu. Pod koniec było ciężko, bo jednak długość dreptania jest znaczna. Wielkim plusem tej trasy była rewelacyjna ilość turystów, taka, żeby od czasu do czasu kogoś spotkać, dwa słowa zamienić. Poza tym część osób szła tylko do Litworowego Stawu, część na Grzebień. Na samej przełęczy trochę więcej osób, bo to tez miejsce, gdzie schodzą się szlaki i gdzie można odpocząć. Ale ogólnie ilość wędrujących niewielka. Tak więc dzięki @Mateusz Z za polecenie trasy, bo warta była przejścia. I masz racje -nie matam takich jakiś wielkich ekspozycji. Piszę ze znacznymi przerwami, robiąc jednocześnie coś innego, ale wydaje mi się, że napisałam wszystko, co chciałam. ? Bardzo dobrym pomysłem są tabliczki z opisami panoramy roztaczającej się ze szczytów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...