-
Postów
63 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Odpowiedzi opublikowane przez Marek1977
-
-
@barbie609 Masę osób korzysta tylko ze smarfonów a kijek do selfie daje więcej możliwości i sprawia, że jest większy fun. Naturalnie zrozumiałe jest, że jak ktoś zajmuje się fotografią na poważnie i korzysta z półprofesjonalnego lub profesjonalnego sprzętu to nie będzie zainteresowany ani kijkiem ani tym tematem
- 1
-
25 minut temu, barbie609 napisał:
...Jako podstawa służy skała ,pniak ,plecak.
Przy wspinaniu się w żlebach, kominkach, ściankach z łańcuchami ciężko zrobić tak jak proponujesz do tego z kijkiem można nagrać taki filmik (pierwszy z brzegu wziąłem jako przykład)
- 2
-
Chyba każdy się ze mną zgodzi, że satysfakcja z jakiejkolwiek wyprawy, nie tylko w góry, byłaby niepełna, gdybyśmy nie mogli podzielić się wrażeniami ze znajomymi, których tam nie było. No oczywiście, że mam na myśli zdjęcia czy filmiki, które umieszczamy na różnych portalach społecznościowych jak Facebook lub Instagram na przykład. Najczęściej takie zdjęcia robią nam osoby współtowarzyszące w wyprawie, wycieczce. Co jeśli jesteśmy sami albo we dwoje i chcemy wspólne zdjęcie, a nikogo nie ma w pobliżu. No tak się pechowo akurat zdarzyło.
Zapytam wprost, nosicie ze sobą w plecakach, torebkach czy kieszeniach kijki do selfie? Tak zwany selfie stick. Ja staram się mieć go zawsze, bez względu czy wybieram się w góry, do lasu, na rower, nad wodę, czy na wieczorny spacer po Warszawie, np. na iluminacje w parku fontann nad Wisłą.
Ładnych kilka lat temu, może nawet z dziesięć, miałem taki z kabelkiem, który wpinałem w ówczesnego Samsunga.
Teraz od jakiegoś czasu używam kijka na BLUETOOTH z pilotem, który jednocześnie może być statywem po rozłożeniu rączki. Taką funkcję określa się jako Tripod, pewnie dlatego, że uchwyt rozkłada się w trzy nóżki. Pilot na malutką, płaską bateryjkę, chowa się go wsuwając w rączkę. Całość waży niecałe 140 gram. Wymiary to 19 cm złożony, a 60 cm rozłożony (wymiar rączka + teleskopowe ramię bez uchwytu na smartfona). W komplecie dostałem materiałową saszetkę do przechowywania kijka. Pewnie przed uszkodzeniem mechanicznym nie uchroni, ale na pewno kijek z uchwytem nie oblezie nam w plecaku jakimiś paprochami czy okruszkami z ciastek czy kanapek.
Sprzęt nie jest żadnej znanej marki, jest bardzo dużo ofert niemal identycznych sygnowanych tym, co tam danemu dystrybutorowi do głowy przyszło. Pewnie wszystko z tej samej chińskiej fabryki, ale jakość wykonania, materiały, a przede wszystkim cena są zadowalające.
Koszt takiego ustrojstwa to od 59 do 79 złotych, no chyba, że ten napis to jakaś bardziej znana marka, wtedy ceny są od 129 do nawet 199 złotych. Ja za swój zapłaciłem 70 złotych. Poleciła mi go sympatyczna pani w salonie Plusa.
Tym osobom co nie mają, a chciałyby taki gadżet, mogę z czystym sumieniem polecić kijek do selfie Tripod taki jak mój. Myślę, że przyda się na pewno nie raz.
Ps. Do tych z Was, którzy maja i korzystają, pochwalcie się proszę swoimi selfie stickami lub jakie byście polecili.
- 2
-
Dnia 12.01.2023 o 23:00, Zezibi napisał:
... co proponujecie zamiast Salewa Rapace GTX, bo podobno bez raków są śliskie??
Ciężko będzie odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Niestety nie ma buta do wszystkiego tak aby miał twarda podeszwę na ostre skały a jednocześnie miękką aby na płaskich i wilgotnych kamieniach nie miał uślizgów a do tego miał dobre trzymanie na błotnistych, trawiastych lub sypkich czy żwirowych zboczach, był super nieprzemakalny i ciepły a jednocześnie miał dobrą wentylację na lato i do tego podeszwę miękką żeby nie męczyła stopy na płaskim ale była na tyle sztywna żeby dobrze współpracowała z rakami.
Na pierwszym zdjęciu podeszwa Salewa Rapace GTX, twarda pod raki pół automaty, solidny bieżnik który dobrze trzyma na sypkich zboczach, mokrej trawie, błocie, idealna na suche skały fajne wykończenie środkowej części pod drabinki czy ferraty ale na wilgotnych i płaskich kamieniach zwłaszcza podczas schodzenia się ślizga, chyba ze względu na twardość.
Na drugim podeszwa La Sportiva TX4, trzyma na wilgotnych skałach, bardzo dobra do wspinania bo elastyczna, nie męczy stopy na płaskim ale za bardzo elastyczna na raki, słaba przyczepność na żwirku czy mokrej trawie lub błocie ze względu na płytki bieżnik co daje się we znaki przy zejściach po deszczu, stopa czuje ostre krawędzie na skałach. Max to raczki bo o ile dobrze zrozumiałem sprzedawcę nawet pod raki koszykowe jest za miękka. Przy czym ten model ma świetne opinie i jest mega wygodny do długiego chodzenia po płaskich szlakach ale coś za coś.
Niestety ja wybrałem najdroższe rozwiązanie tego problemu. Mam niskie Salewy MTN2 GTX na wyjścia typu Kościelec, Świnica czy Kozi, na płaskie, sypkie i mokre kupiłem ostatnio niskie Salomony Cross Over GTX, a teraz czekam na jakąś wyprzedaż i zastanawiam się właśnie nad Salewa Rapace GTX vs. Scarpa Zodiac TECH GTX. Wysoki but chce pod raki na wyjścia zimą i wczesną wiosną na szlaki typu Grześ, Rakoń, Wołowiec itp. Jak by nie patrzeć wszystko na ,,S" No ale nie każdego stać lub może nie mieć ochoty wydawać na 3 pary butów ok 2 tysięcy więc pozostaje poszukiwanie i finalnie jakiś kompromis bo jak juz wspomniałem, zaden but nie będzie do wszystkiego...
- 1
-
1 minutę temu, Lexi napisał:
Ano różnica jest pokaźna 25 do 35dkg.
Trzeba sobie samemu ocenić do czego te raczki są. Otóż ja mam jedną taką kategorie sprzętu - nazywam ją "sprzęt do noszenia" - są tam miedzy innymi komplet przeciwdeszczowy , raczki i pare innych drobniejszych rzeczy. To sprzęt który więcej czasu spędza w plecaku niż poza nim - tutaj priorytetem jest waga.
Raczki nosze od pierwszych śniegów do wiosny i o ile założone na nogi 30dkg w jedną czy drugą nie robi różnicy o tyle w plecaku już tak - około 30dkg waży na ten przykład termos.
Jasne że to mój "patent" a nie jakiś kanon ... jak ktoś ma na przykład jakiś ulubiony kawałek skały z wakacji to też przecież może sobie nosić.
Jasne, że tak... Jeśli ktoś nosi ze sobą sporo różnego rodzaju akcesoriów na co dzień to te różnice w wadze się sumują i może wyjść nawet ze 2 kilo (raczki, multitool, czołówka, scyzoryk edc, termos, powerbank, kijek do selfie itd. i tp.) i tutaj nie ma co do tego dyskusji. Nie znam osoby która by powiedziała, że chce taszczyć 30 km plecak 2 kilo cięższy gdy może mieć 2 kilo mniej. Natomiast gdy ktoś wychodzi o 10tej na Sarnią Skałę z małym plecaczkiem wtedy te 300 gram różnicy na raczkach jest nieistotne a bardziej chce mieć pewność, że te cięższe raczki nie rozpadną się po drodze jak te mojego znajomego na Nosalu
- 2
-
2 minuty temu, Zośka napisał:
@Marek1977 co to za model ? Oglądałam kilka modeli Verigo i nie widzę z takim etui.
Pełna nazwa w temacie posta, wystarczy przekopiować do przeglądarki i wyskakują oferty
-
1 godzinę temu, Lexi napisał:
...wszystkie one są podobne do Climbing Technology są po prostu prawie identyczne lub identyczne. Są solidne, niezawodne i tanie. Głównym ich grzechem jest ciężar - są ponad dwukrotnie cięższe od podobnych lecz subtelniej wykonanych Black Diamond co u wielu turystów je dyskwalifikuje.
Climbing Technology to właśnie ten drugi model, który odpuściliśmy sobie ze względu na to, że były w takiej miękkiej, parcianej siateczko torebce. Twarde etui przesądziło sprawę. Natomiast Black Diamond faktycznie są o połowę lżejsze, mają też o połowę krótsze kolce i cenę miedzy 200 a 300 złotych która dyskwalifikuje jak dla mnie ten produkt. Uznaliśmy, że nie ma sensu płacić miliony monet za sprzęt do sporadycznego użytku, który oprócz 250 gram mniejszej masy nie oferuje nic więcej. Więc wybraliśmy jak wyżej choć jak kogoś stać to jak najbardziej może tyle zapłacić...
- 1
-
Już niedługo wiosna. Znowu wiele osób stanie przed dylematem - raki czy raczki. Pomyślałem, że z tymi, którzy wybiorą raczki na mniej oblodzone szlaki podzielę się swoim doświadczeniem związanym z raczkami które osobiście przetestowałem wraz z żoną na szlaku Kuźnice - Giewont we wrześniu który zrobił nam śniegowego psikusa.
W związku z aurą jaka panowała w ubiegłym roku we wrześniu w Tatrach zmuszeni byliśmy zaopatrzyć się w raczki albo kolejny raz odpuścić sobie Giewont, chyba już trzeci z kolei. A bo to córkę brzuch rozbolał, a to ostatni dzień lało... no tym razem nie odpuszczamy. Trzeba kupić raczki i to szybko. Ale jakie?
Po sklepach sportowych masę tego było w przeróżnych cenach. Niektóre za kosmiczne pieniądze biorąc pod uwagę jakość wykonania. No po prostu na pierwszy rzut oka widać było, że badziewie a cena podyktowana popytem więc czemu by nie zarobić na nieświadomych turystach.
Po kilkunastu wizytach w różnych sklepach sportowych wybraliśmy 2 modele a finalnie zdecydowaliśmy się dokładniej przyjrzeć (sprawdzić co to za cudo) w internecie raczkom marki Veriga. Zachęciło nas solidne etui, pasek z rzepem i na pierwszy rzut oka solidna stal z jakiej wykonane są ząbki.
W internecie wyczytaliśmy, że Veriga to firma, która została założona w roku 1922. Produkowano wtedy łańcuchy transportowe na koła do prac leśnych, łańcuchy transportowe dla górnictwa, ciężkie łańcuchy kotwiczne a także różne inne wielometrowe łańcuchy. W swojej ofercie ma też dosyć szeroki wachlarz przeróżnych raczków. Czyli produkt nie z przypadku a firma wie co produkuje.
No to cyk, kupione. Dwa komplety, S dla żony, M dla mnie. Każdy raczek po 14 zębów o długość kolców ok 2 cm. Producent zapewnia, że zęby są z hartowanej stali a łańcuszki ze stali nierdzewnej no to powinno być dobrze. Dodatkowo raczki posiadają paski z rzepami które po zapięciu od góry zabezpieczają przed zsuwaniem się raczków z butów. Cena 145 złociszy za komplet po negocjacjach przy zakupie dwóch kompletów. (jak na Krupówki to chyba dobra cena)
Etui bardzo przyzwoicie wykonane. Twarde, na zamek z możliwością przytroczenia za pomocą karabinka który jest w komplecie, do pasa za pomocą gumowej, szerokiej szlufki lub zwyczajnie można wrzucić do plecaka. Etui po rozpięciu po obu stronach ma gumki które trzymają raczki po złożeniu tak aby łatwiej je było zapinać.
Komplet w etui S waży 600 gram, a M niecałe 630. Wymiary złożonego etui to 18cm/14cm/8cm.
Po dokładnym założeniu szło się wygodnie a raczki nie zsuwały się jak ma to miejsce przy tych bez pasków. Trzymały dosyć pewnie, nie miałem ani jednego uślizgu przy zejściu. Żona też przemieszczała się dosyć pewnie.
Po powrocie z Giewontu nie zauważyłem aby jakieś ząbki były powyginane choć nie raz szurałem po kamieniach pod cienką warstwą śniegu a ważę 90 kilo więc stal faktycznie jest jak w opisie.
Warto też zwrócić uwagę na plastikowe wzmocnienia w oczkach gumowego elementu raczków z którymi łączą się łańcuszki. Nie zauważyłem takich wzmocnień w tańszych raczkach. Niby szczegół ale moim zdaniem bardzo ważny.
Zakup uważam za udany. Kolejny raz przekonałem się (nauczony na cudzych błędach), że warto dołożyć te kilkadziesiąt złotych i mieć coś solidnego na wiele razy niż na szybko kupić tani, chiński badziew jak mój znajomy, który poszedł na Nosal w raczkach za 60 złotych i je tam zostawił.
Mam nadzieję, że informacje które tutaj zostawiłem przydadzą się Państwu i będziecie tak samo zadowoleni z raczków jak ja.
Wielu udanych wypraw Wam życzę
- 2
-
55 minut temu, Zośka napisał:
@Marek1977 nie byłam przekonana co do butów tej marki ale widzę że się myliłam.
Podejrzewam, że niechęć niektórych osób do obuwia tej marki bierze się z tego, że mieli nieodpowiedni model do swojej aktywności i nie zdał egzaminu. Ten który właśnie kupiłem nie nadaje się do biegania choć wygląda jak but biegowy. Do wspinania się np na Świnicę też bym nie założył. Na codzień po Kampinosie, Trzy Korony, Skrzyczne czy Babia jak najbardziej. Na warunki jak dziś. Przy temp minusowej też bym nie polecał.
- 1
-
Nie przypadkowo wybrałem dzisiejszy dzień na 10cio kilometrowy spacer po Kampinosie. Warunki są idealne do przetestowania nowych Salomonów Cross Over GTX. Zalegający mokry śnieg, chlapa, breja, kałuże, mokra trawa, mokry piach słowem wszystko co potrzebne żeby sprawdzić czy buty są faktycznie GTX czy tylko z nazwy.
Membrana przy pokonywaniu wyżej wspomnianych trudności zdała egzamin w 100%. Skarpety po zdjęciu butów suche choć w zasadzie nie omijałem żadnej wody na drodze. Co ciekawe buty można bardzo łatwo wyczyścić po takim marszu. Wystarczyła wilgotna ściereczka i już.
Cholewka trzymała bardzo dobrze, pięta siedziała jak przyklejona do buta, żadnych ucisków w paluchy, sznurowanie nie uwierało, nie było potrzeby zatrzymywania się i ponownego sznurowania. Tak jak zawiązałem w domu tak dopiero rozwiązałem po powrocie.
Twardość podeszwy idealnie dobrana do tego typu aktywności. Nie za twarda ale po nastąpieniu na wystający w poprzek ścieżki korzeń stopa nie bolała.
Oczywiście na mokrych, twardych korzeniach buty miały ,,uślizgi" ale nie spotkałem się z butami które na tego typu przeszkodzie nie miałyby żadnych uślizgów. Wszystkie podejścia i zejścia pod pełną kontrolą, klocki na podeszwie tak są rozłożone, że but trzyma stopę bardzo stabilnie bez żadnego chwiania się na boki.
Po dzisiejszym spacerze jestem w pełni zadowolony z decyzji o zakupie tego modelu no i do tego wyprzedażowa cena... Z czystym sumieniem mogę je polecić, dają radę
-
Dnia 21.05.2022 o 08:10, jaaga76 napisał:
...noce długie...
Wyjazd planowany na 9-13 czerwca, najkrótsza noc w roku jest 21 czerwca więc raczej odwrotnie, dzień niemal najdłuższy w roku w tym okresie będzie.
-
Tak jak obiecałem, moje pierwsze wrażenie z Salomon Cross Over GTX z wyprzedaży w Decathlon. Cena 349 więc sporo niższa niż normalnie, czas oczekiwania 11 dni (tylko dla rozmiaru 42 ???) Przyjechały bez kartonu w samym worku foliowym ale spięte plastikową żyłką z etykietkami oba buty. Jeśli chodzi o wykonanie to nie mam większych zastrzeżeń. Może trochę czuć gumą. Rozmiar dobrany idealnie, dużo lżejsze i bardziej miękkie niż podejściówki Salewa MTN2 GTX które mam teraz ale sztywniejsze od Salomonów Super Cross które już mi popękały i podeszwy oraz pięty się poprzecierały. Na zdjęciach porównanie obu butów. Cross Overy mają zabezpieczenie przed uderzeniami o kamienie czy wystające korzenie niemal dookoła buta, Super Crossy tego nie miały. Taki ,,nalew" z chropowatej gumy. Nie jest to tak sztywna guma jak w butach podejściowych ale z moich doświadczeń chodzenia po leśnych duktach i ścieżkach wynika, że zabezpieczenia są tam gdzie najczęściej ocierałem stopą o jakiś wystający korzeń czy gałąź. W środkowej części buta gumowe nalewy sięgają sporo wyżej. Ostrej skale nie poradzą ale las jak najbardziej. Jak już wspominałem na szlaki w Pieninach typu 3 Korony powinny być idealne. Na nodze leżą dobrze, pieta sztywno siedzi w palce nic nie uwiera. Sznurowanie jest dosyć precyzyjne, ostatnie oczka to takie metalowe oczka na zewnątrz. Po dokładnym zasznurowaniu nie uwierają. W weekend zrobię kilkanaście km w Kampinosie po ,,górkach" jak będziecie zainteresowani to podzielę się jak się spisały. Generalnie do trekingu mogę polecić, moje pierwsze wrażenie jest pozytywne.
-
kilka tematów niżej pochwaliłem się swoją zakupioną w decathlon na wyprzedaży, jeszcze są 119 zł myślę że cena jest ok
-
Klamka zapadła, tradycyjnie oglądałem inne a zamówiłem Ledlenser h4r bo mega promocja w Decathlon. Jakaś wyprzedaż czy koniec serii i cena 119pln. Na innych stronach cena dochodzi do 229 (h4r to wersja z akumulatorem a h4 z bareriami aaa) no to się skusiłem.
Ktoś ma, korzysta, podpowie na co zwracać uwagę, żeby użytkować długo i szczęśliwie? Faktycznie taka odporna na kurz i wodę jak się chwalą?
-
Dnia 14.01.2023 o 09:16, barbie609 napisał:
i oczywiście odwieczny egzystencjalny problem na miarę Szekspira: Iść przez Jaworzynkę czy przez Boczań???
Wieść gminna niesie, że idąc wczesnym rankiem na wiosnę przez Jaworzynkę można trafić na miśka... Ja zawsze wybieram wariant ,,wchodzę przez Boczań, schodzę przez Jaworzynkę".
- 4
- 1
-
53 minuty temu, Pawel Nicetas napisał:
...Rozpoczynam więc, na tą chwilę, podróże palcem po mapie Tatr no i odliczam dni do upragnionego wyjazdu!...
Bardzo proszę mapa - http://natatry.pl/mapa/tatry/
Grześ, Rakoń i Wołowiec to dobra alternatywa dla Czerwonych Wierchów, na Kasprowy też powinieneś wejść bez większych problemów w tym terminie oczywiście raczki będą niezbędne. Ktoś wspomniał o Hali Gąsienicowej w sumie to i deczko dalej na Czarny Staw Gąsienicowy no i można na Rusinową Polanę, tam będziesz miał widok przy dobrej pogodzie obłędny. Jak już tam będziesz to warto Gęsia Szyję zaatakować.
W tym okresie niezbędne będą solidne, powtarzam solidne raczki albo raki koszykowe.
- 2
-
Każdy trening wydolnościowy poprawia ogólną kondycję fizyczną. Czy to będą podbiegi lub interwały na bieżni, czy bieganie w równym rytmie, czy rowerek stacjonarny, jazda rowerem po szosie lub w terenie zawsze będzie na plus.
- 1
-
Może to chodzi o taką piłkę do cięcia drewna, którą obsługuje się nogą?
- 1
-
Dnia 4.01.2023 o 19:02, Andros napisał:
1. Scarpa Mescalito Mid GTX (zauważyłem, że jest też wersja Scarpa Mescalito TRK GTX, jakie są główne różnice i która waszym zdaniem będzie bardziej odpowiednia pod opisane przeze mnie wymagania?)
2. La Sportiva TX5 GTXMam ten sam problem z Salewa MTN2, stopy bolą po dłuższym marszu.
Mescalito TRK ma inny rodzaj wiązania i podeszwę Vibram® XS Trek Evo (z wcięciem pod raki) będzie bardziej sztywna w związku z tym. Salewa mtn2 gtx ma podeszwę Vibram® MTN Trainer Evo. Na moje oko identyczna mieszanka jak w moich Salewach tylko nazwa zmodyfikowana na potrzeby marketingowe. Salewa MTN mid GTX ma Vibram® WTC. Zasada jest taka, że podeszwy pod raki będą zawsze bardziej sztywne i twarde jak np w La Sportivach Trango o których ktoś wspominał. Twardy bieżnik ma tendencje do uślizgów, kolega ma Salewa Crow i się na to żalił.
Zwykłe Mescalitoz Vibram® Megagrip będą bardziej komfortowe, są mniej sztywne i mają środkowa podeszwę wzbogaconą o piankę EVA.
La Sportiva tx5 mid gtx ma podeszwę dokładnie z tej samej mieszanki co zwykłe Mescalito czyli Vibram® Megagrip + EVA. Maja opinię bardzo komfortowych.
Jeśli nie chodzisz nagminnie w rakach i wystarczają ci solidne raczki to zwykłe Mescalito albo TX5 a tu już różnica tylko w wiązaniu do palców w Scarpie no i w wyglądzie. Sam miałbym problem bo oba modele mi się podobają.
Przymierz oba modele, zobacz który dla oka przyjemniejszy i lepiej na stopie leży i... udanych wypraw.
ps. ja zamówiłem i czekam na niskie Salomony Cross Over na lato na płaskie, małoskaliste szlaki jak np 3korony bo w MTN2 na skały są genialne ale na płaskim człowiek się faktycznie umęczy.
-
No dobra, klamka zapadła. Tak to zwykle bywa, że miały być jedne a kupiłem drugie. Jednak poszedłem tropem na który naprowadził mnie forumowicz "merdo" i zamówiłem Salomony tylko inny model.
https://www.salomon.com/pl-pl/shop-emea/product/cross-over-gore-tex.html#color=49302&size=26250
Jak odbiorę to wrzucę kilka fotek ale z filmów na YT wygląda, że to jest to o co mi właśnie chodzi.
-
Panie i Panowie, wiem, że trochę marudzę ale nie jest problemem znalezienie buta podejściowego w tak szerokiej ofercie. Każdemu coś tam się spodoba. Problem jest gdy trzeba znaleźć coś co ma ściśle określone parametry i nie jest butem podejściowym. Nie ma sensu katować się w ciężkich butach za kostkę z twardą podeszwą przy wejściu np. na Trzy Korony. W Salomonach zbiegłem stamtąd jak po schodach pomimo, że ziemia była wilgotna i miejscami śliska. I właśnie takiego trzymania potrzebuję plus ochronę palców czego Salomon już nie ma, no chyba, że jakiś model którego nie znam. Ochronę dają podejściówki ale sztywność podeszwy powoduje, że na takiej trasie buty będą "pływały". Tak, że tak...
-
4 godziny temu, Lexi napisał:
Zapewne kilkadziesiąt (może kilkaset? - wszak to nie tylko buty trekkingowe) - robione przez vibram dla poszczególnych producentów pod konkretne modele obuwia..
Napisałem o wkładkach bo miałem podobny problem z niskimi Scarpa Zenith które miały oryginalnie kiepską wkładkę (mam też wysokie i w nich oryginalna wkładka jest dobra) - po wymianie wkładki komfort poprawił sie diametralnie.
Może faktycznie źle celuję i dobrą alternatywą dla Salomona, który jest butem do biegania w terenie powinienem szukać nie buta podejściowego tylko do biegania w terenie w ofercie innych marek. W końcu w butach biegowych wcale nie trzeba biegać, można chodzić przecież nikt tego nie sprawdza .
-
18 godzin temu, merdo napisał:
dlaczego nie powtórzysz Salomonów?
Bo mi się najzwyczajniej znudziły.
-
Dnia 2.01.2023 o 22:52, Jędrek napisał:
A to w sumie dziwne, różne uwagi do Salew miałem, ale nogi/stopy mnie w nich nie bolały nawet po najdłuższych trasach, mimo iż swoje jednak ważę.
Podeszwa twarda, ale buty bardzo wygodne.
No właśnie... Dobrane rozmiarowo są idealnie, żadnych otarć czy ucisku. Amortyzacja pięty spoko. Na skałach i kamienistych odcinkach ochrona palców ekstra, trzymanie pięty też. Może faktycznie kwestia doboru wkładki bo Kuźnice-Giewont-Kuźnice przy zejściu w dół stopy mnie bolały na dole jakbym szedł na boso po asfalcie a to stosunkowo niezbyt długa trasa.
Potrzebny taki gadżet w górach czy niepotrzebny Waszym zdaniem?
w Sprzęt
Opublikowano
Pogaduchy o tym jak robimy zdjęcia na szlaku zawsze dobre