Skocz do zawartości

Jędrek

Użytkownik
  • Postów

    1 684
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Odpowiedzi opublikowane przez Jędrek

  1. Spodnie na lato/jesień tylko krótkie, lekkie, szybkoschnące. Bo skóra ludzka jest dość wodoodporna i szybko wysycha, więc bez sensu jest (moim zdaniem oczywiście) noszenie długich spodni przy plusowych temperaturach. No chyba że chcesz chodzić na jakieś lewizny w kosówkach. 

    Po co ci plecak wodoodporny, skoro dobry pokrowiec daje ten sam efekt? Plecak przede wszystkim musi być wygodny do noszenia, mieć pasującą ci pojemność i jak najniższą wagę.  Mój najnowszy plecak to McKinley z Intersportu, pojemność 26 l, waga - około 800 g, cena - nieco ponad 100 zł. Sprawdził się doskonale, póki co. 

    Co do butów - to jest kwestia indywidualna - jednemu pasuje to, innemu coś wręcz przeciwnego. Jedno jest pewne - na butach nie ma sensu oszczędzać.  Te modele z twoich linków  raczej nie wyglądają na buty które dobrze zniosą dłuższe łażenie po Tatrach. 

    Reszta ciuchów - jak najcieńsza i najlżejsza. No i szybkoschnąca, żadne tam bawełny. W moim przypadku doskonale sprawdzają się różne cienkie polary i koszulki z decathlona, kosztujące dosłownie grosze, a dające podobny efekt do tych szpanerskich z super firm za ciężkie pieniądze. Do tego bokserki z bambusa, które na allegro można kupić po parę zł sztuka, super wygodne, nie ocierają, oddychają i również szybko schną, jeśli nawet zdarzy się że deszcz aż do nich dotrze. 

    Kurtka również niezbyt pancerna, coś lekkiego, chroniącego przed wiatrem i deszczem.  A do tego od paru lat zabieram na szlak po prostu jakiś lekki nieduży parasol. W razie nagłej, dużej ulewy parasol sprawdza się najlepiej. No chyba że ulewa połączona jest z wichurą. Ale wtedy też zwykle można przycupnąć gdzieś za skałami/kosówką, rozłożyć parasol i najgorszy deszcz przeczekać. 

     

    Generalnie wraz z rosnącym wiekiem staram się nosić ze sobą i na sobie jak najmniej kilogramów. 

     

  2. Dnia 6.07.2021 o 17:44, Pablomardi napisał:

    Tak jak powiedział jeden z uczestników ,, czemu Słowak może pojechać do Polski a Polak do Słowacji juz nie"?. Słowacja po raz kolejny nie przemyśli swoich poczynań to samo bylo w czerwcu za wszelką cenę nie chcieli wpuszczać  bo covid a słowacy bez problemu wędrowali po polskiej stronie Tatr i było dobrze - głupota nie ma granic.

    Słowacki rząd i urzędnicy to wciąż komuna, jeszcze większa niż PiS u nas. 

    Mistrzowie działań pozornych czy też pozorowanych  ?

  3. 5 godzin temu, Gieferg napisał:

    Ja bym jednak zdecydowanie bardziej polecał w kierunku od skrajnego do zadniego. Lepiej pod górkę robić to, co trudniejsze.

     

     

    Mam podobne odczucia - od Skrajnego do Zadniego jest łatwiej niż w kierunku przeciwnym. No i zejście z Zadniego też łatwiejsze. 

  4. 9 godzin temu, Łysy z północy napisał:

    Zawrat jest połączony z Kasprowym bo przecież teraz jest to szlak TYLKO w kierunku na Świnice więc dalej... Wczoraj słyszałem że z ty jednym kierunkiem jest kłopot bo jełopy się pchają ze Świnicy ehh to "polskie" myślenie i działanie ?

    To było do przewidzenia, skoro ten jeden kierunek wyznaczyli bardzo mądrze ?  "pod prąd" dotychczasowym trendom. Zdecydowanie więcej ludzi chodziło ze Świnicy na Zawrat niż przeciwnie. 

  5. 2 godziny temu, Q'bot napisał:

    Jeśli chcesz w miarę odprowadzać wilgoć latem, musisz iść na kompromis z tą skórą - czyli porzucić trwałość i cholewkę wykonaną z jednego kawałka wołu na rzecz przeszyć z siatkami, zwłaszcza nad palcami. Mnie się przyzwoicie sprawują latem Wolfskinowe Vojo Hike, ale przyczepność mają średnią... 

    Pytam raczej o wrażenia tych którzy mieli możliwość porównania "buty z gore vs buty ze skóry bez gore", bo opinie jakie do mnie wcześniej latami docierały mówiły że skóra bez membrany lepiej oddycha, a tu w moim przypadku zonk.  I nie wiem czy to coś wyjątkowego, czy reguła, stąd pytanie. 

    Idą zresztą chłodniejsze dni to może sprawdzę jeszcze raz te Lowy. A póki co, tak jak napisałem - nowe Aku z gore dają radę nawet w upały. 

  6. No właśnie, buty na lato. 

    Wszystkie moje dotychczasowe buty tzw. górskie ?  były wysokie i z gore. Od jakichś Dachsteinów ponad 25 lat temu (modelu już nie pamiętam, a na zdjęciach niewiele widać), poprzez Zamberlany (słabe, niby twarde, a miękkie, straciłem przez nie 4 paznokcie), Asolo (te były najlepsze: Quartz GTX, leżały mi na nodze rewelacyjnie, zero otarć, podeszwa kleiła do każdej prawie powierzchni, do dziś żałuję że nie kupiłem wtedy kilku par) po używane przez ostatnich parę lat Salewy MTN Trainer ( wygoda ok, tylko raz mi pięty otarły ... na asfalcie,  twardość podeszwy w sam raz - ale przemokły przez czubki przy pierwszej większej ulewie - tam gdzie zaczyna się słynne wiązanie climbing lacing, podeszwa na mokrej skale prawie jak na lodzie, a do tego vibram wykruszył się i wytarł po 4 letnich sezonach), tak więc doświadczenia miałem różne. 

    A że często słyszałem "na lato weź ze skóry, bez gore, będą lepiej oddychać, poczujesz różnicę" to postanowiłem w końcu spróbować.

    No i kurka wodna wziąłem - Lowa Renegade LL: Buty LOWA Renegade LL Mid | schwarz | AlpinSport, sama skóra, oprócz wkładki.

    W sklepie super, na krótkim, dwugodzinnym spacerze na Kopieniec też ok. Ale było to wieczorem i przy temperaturze maks 18 stopni. 

    Lecz gdy wziąłem je w gorący dzień aby wejść sobie przez Starorobociańską na Ornak, to po godzinie czułem się jak kaloszach, mimo szybkiej zmiany skarpet na najcieńsze z coolmaxem. Efekt - stopy miejscami otarte do krwi. 

    No i teraz chodzę w nowych Aku Trekkerach Lite III GTX:  Buty trekkingowe AKU Trekker Lite III GTX - black/green | 8a.pl

    Ok, dość w nich ciepło w gorące dni (a tych ostatnio nie brak) lecz noga w skarpecie jest praktycznie sucha. 

    Reszta też ok, podeszwa dość twarda, tak jak lubię, vibram trzyma dobrze, otarć póki co zero. Minus dotychczas zauważyłem jeden - dość łatwo wpadają do nich małe kamyczki, co bywa upierdliwe, szczególnie że ostatnimi czasy na terenie TPN przybywa szlaków wysypanych żwirem.

     

    I tu pytanie - ma ktoś doświadczenia podobne do moich, tzn. wysokie/średnie buty z gore vs skóra bez gore - w ciepłe dni? Czy może tylko moje stopy odbierają buty skórzane bez membrany jako kalosze ? 

     

  7. 55 minut temu, Q'bot napisał:

    . Kto jadąc w Tatry chce oglądać Pieniny?!

    Mnóstwo ludzi.

    Tobie się wydaje że ludzie przyjeżdżają do Zakopanego po to żeby "chodzić po Tatrach". Też tak kiedyś myślałem. 

    Otóż niekoniecznie. Nawet w swojej rodzinie i wśród znajomych znam naście osób które urlopy spędzają od wielu lat w Zakopanem/Kościelisku/Białce/Murzasichlu, ale w Tatry praktycznie nie chodzą. Ot, raz na jakiś czas wjazd na Kasprowy, spacer do Morskiego Oka czy Kościeliską do schroniska. Ale dochodzą właśnie Pieniny, spływ Dunajcem, skanseny, muzea, aquaparki, zwiedzanie zamków u nas i na Słowacji, Kraków, Wieliczka, wypad na Węgry, do Pragi czy do Wiednia itp. itd. 

    Bazą przez tydzień czy dwa jest Zakopane lub ww miejsca. Ale to nie Tatry są celem głównym. Na Tatry to oni sobie popatrzą z daleka i wystarczy. 

    I jak widać po tłoku w ww atrakcjach, takich ludzi jest naprawdę niemało. 

  8. Taka ciekawostka z w/w strony:

     

    "Zgodnie z zapisami Zarządzenia Urzędu Zdrowia Publicznego Republiki Słowackiej nr 218/2021 obowiązującego od dnia 14 czerwca 2021 r. (vyhláška ÚVZ SR č. 218/2021, ktorou sa nariaďujú opatrenia pri ohrození verejného zdravia ku karanténnym povinnostiam osôb po vstupe na územie Slovenskej republiky), obywatele państw UE, w tym obywatele polscy, a także członkowie ich rodzin, mogą przejechać tranzytem do innego kraju UE przez terytorium Słowacji w ciągu 8 godzin bez zatrzymywania się, za wyjątkiem niezbędnego tankowania paliwa na stacjach benzynowych. Na tranzyt nie jest wymagane posiadanie negatywnego testu na COVID-19 ani wypełnianie jakiegokolwiek formularza np. https://korona.gov.sk/ehranica/."

     

  9. 1 godzinę temu, J@n napisał:

    Warszawa 05:35 pociąg do Pragi, przesiadka w Bohuminie i Czeskim Cieszynie, Pociąg do Koszyc i o 13:20 wsiadasz w Strba do zębatki i o 13:35 jesteś w Plesie

    "– Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację. Tylko wstaję i wychodzę.
    – No, ubierasz się pan.
    – W płaszcz – jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
    – Fakt!
    – Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS.
    – I zdanżasz pan?
    – Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni. To jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, widź pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do stadionu, a potem to już mam z górki, bo tak… w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, to znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma! To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie, to po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się. Jem śniadanie i idę spać."
     
    ? ?
    • Dziękuję 1
    • Haha 1
  10. 14 minut temu, Luk_ napisał:

    Kurczę, ja to myślę, że najlepszym rozwiązaniem to by była taka elektriczka polsko-słowacka dookoła Tatr ? Ale to lobby "busiarskie" na coś takiego na pewno się nie zgodzi, chociażby po polskiej stronie... Dutki, dutki ?

    Elektricka jeżdżąca dookoła Tatr i łącząca wyloty dolin i większe miejscowości podtatrzańskie - byłoby idealnie. Ale tego raczej nie dożyję, chyba że medycyna naprawdę mocno się rozwinie w najbliższych dziesięcioleciach. 

    • Haha 1
  11. Naprawdę udany weekend, konkretne wycieczki, dobra pogoda, do tego fajna relacja - pozazdrościć ?

     

    A co do "nudnej Chochołowskiej" - gdy wracałem w zeszłą sobotę około 17, już na asfalcie za pierwszym zakrętem, w tłumek ludzi wmieszał się niedźwiedź, któremu chyba znudziło się czekanie nad potokiem na większą przerwę w strumieniu turystów. A ludzi tego dnia naprawdę było w Chochołowskiej mnóstwo.

    Wszystko zadziało się tak szybko że chyba tylko jedna kobieta coś krzyknęła wykonując gwałtowny "w tył zwrot", parę osób zamieniło się w żony Lota, lecz raczej nikt nawet nie zdążył zrobić zdjęcia czy filmu. Ode mnie misia dzieliło jakieś 5-6 metrów, ale tylko śmignął przez asfalt i zniknął w krzakach, więc też nie było szans na cokolwiek.  Ci którzy szli parę sekund przede mną nawet nie zauważyli że tuż za ich plecami przebiegł niedźwiedź. 

    Tak na oko, nie był to chyba jeszcze całkiem dorosły osobnik, więc pierwsza myśl (nie tylko moja, jak wyniknęło z wymiany zdań z sąsiadami) brzmiała "a gdzie mamusia?" - lecz nic więcej się nie zadziało. 

    Tak więc nawet na asfalcie w Chochołowskiej w biały dzień może być ciekawie. ?

    Spotykałem już niedźwiedzie parę razy, ale dotychczas najbliższy był z dobrych kilkanaście metrów ode mnie, tak że ten sprzed tygodnia pobił rekord. 

    • Lubię to ! 3
    • Wow 1
  12. 3 godziny temu, Q'bot napisał:

    Ja praktykuję, lecz dotrzeć np. do Prybyliny, to spore wyzwanie logityczne... Z bliżej nieokreślonych przyczyn -  bopo co komu stopięćdziesiąt marszrutek do Kościeliska czy Kuźnic, przy równoczesnym braku dojazdu na Słowację?

    Niestety, busiarze to prywatni przedsiębiorcy, więc musi im się ten interes opłacać. I jeżdżą głównie tam gdzie chcą dotrzeć masy, w odpowiednich dla tychże mas porach. A że nie są zorganizowani w sensowną całość to wciąż jest jak jest.

    I dopóki lokalne władze się za to konkretnie nie wezmą, to nic się nie zmieni. 

    Marzy mi się taki system połączeń dookoła Tatr, z logicznym i przejrzystym rozkładem, jednym biletem, rezerwacją przez neta itp itd. Tak żebym mógł z dowolnego miejsca rano/o świcie wyruszyć i wieczorem/w nocy wrócić nie stresując się myślą "czy będzie jeszcze jakiś bus". 

    Marzy mi się ... od ponad 20 lat. I dlatego wciąż przyjeżdżam znad morza samochodem - dobrze że chociaż na tym etapie podróż jest coraz przyjemniejsza, zamiast 12-15 godzin niebezpiecznymi drogami, tak jak to było jeszcze w latach 90-tych, teraz jadę około 7 godzin, praktycznie non stop autostradami/ekspresówkami, nie licząc fragmentów Zakopianki i miejsc budowy ostatnich odcinków A1.

    • Lubię to ! 3
    • Haha 1
  13. 10 godzin temu, barbie609 napisał:

    Przypominam tylko  nieśmiało ,że parkingi ,,parkowe,,są płatne a nie strzeżone ,obszary te podejrzewam nie są rutynowo patrolowane a włamania sie zdarzają.

    Nie wiem jak jest teraz, ale jeszcze kilka lat temu na Palenicy ktoś dyżurował non stop, a samochody zostawiane na kilka dni stały w jednym miejscu, tuż za "budką parkingowych" ogrodzone nawet "elektrycznym pastuchem". 

  14. E tam, nie ma co narzekać, przecież zawsze może być gorzej. 

    W czerwcu/lipcu 2011  - najgorszy mój wyjazd, deszcz przez prawie cały czas, na Słowacji prawie skasowałem auto (bez ofiar na szczęście), a na OP rozwaliłem kolano (skończyło się kuśtykaniem w deszczu do Kuźnic przez ponad 7 godzin i operacją parę miesięcy później) i w następnym roku najwyższą górą na jaką się wgramoliłem była Wieżyca ... na Kaszubach.

    A tu proszę, widoczki ładne (gdy już były), biały śnieg, błękitne niebo, krokusowe krokusy, ludzi mało ... pozazdrościć ?

    • Lubię to ! 5
  15. Dnia 7.06.2021 o 08:59, barbie609 napisał:

    @Jędrekprzecież te działania to tak naprawdę wynik medialnej histerii , z logicznego punktu widzenia są bzdurą ,niczym więcej ale rządzący w całej europie mogą sobie mówić ,, dzielniśmy są,,Ma to tyle sensu co zamykanie lasów i łapanki na ludzi bez maseczek jak w promieniu 50m nie ma nikogo .Także nasi nie lepsi. A że nie ma to realnego wpływu na rozwój tzw.pandemii to już zupełnie inna sprawa.

    Dokładnie tak, na zasadzie "róbmy coś, bo powiedzą że nic nie robimy". 

    W zeszłym roku na wiosnę nawet przez parę dni policyjny Black Hawk nad plażami Trójmiasta latał, szukając przestępców łamiących zakaz. To był dla mnie szczyt idiotyzmu, ale pilotom zazdrościłem, też bym sobie polatał nad takimi widokowymi miejscami  ??

  16. 27 minut temu, Artur S napisał:

    Przydatne rozwiązanie dla udających się w rejon Śląskiego Domu. Statne Lesy uruchomiły pilotażowo usługę dowozu turystów pod hotel ( niby dotychczas można było zamówić podobną usługę w hotelu, ale różnie  z tym bywało ). Za pośrednictwem strony internetowej www.lesytanap.sk, w dziale rezerwacja transportu, każdy może zarezerwować transport z parkingu w Tatrzańskiej Poliance do  hotelu w  Welickiej Dolinie.  Dwa minibusy mają kursować od 7.00 do 18.00. Cena 10 euro od osoby - płatne u kierowcy, chyba niewygórowana, zważywszy na to że podejście jest bezwidokowe i nudne.

    https://www.lesytanap.sk/sk/rezervacia-prepravy/

    Możliwe jest też otwarcie kolejnych "podwózek":

    "Ak sa služba osvedčí, zvážime aj jej rozšírenie do iných lokalít,“ uviedol Ján Marhefka, riaditeľ Štátnych lesov TANAP-u."

  17. 3 godziny temu, Luk_ napisał:

    Też patrzyłem na ten formularz i się nad tym zastanawiałam ? co jak chcemy dojechać parę razy na SK z Polski? Albo na jednodniowy wypad? Jakbyś się dowiedział to daj znać, też szukałem o tym info, ale po słowacku to ja średnio....

    Rok temu jednak cyrk był mniejszy, w czerwcu otworzyli wszystko i do września mieliśmy spokój z różnymi dziwnymi pomysłami. 

    Mam już "certyfikat covid" wydrukowany i tym się będę podpierał "w razie W" ?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...