Skocz do zawartości

Jędrek

Użytkownik
  • Postów

    1 695
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Odpowiedzi opublikowane przez Jędrek

  1. 1 godzinę temu, Mnich Moderator napisał:

    Ja pamiętam czasy, kiedy mapy, metalowe kubki i buty za kostkę kupowałem w składnicy harcerskiej...

    W tamtych czasach jeszcze po górach nie chodziłem, za to trochę żeglowałem. I pamiętam że np. porządne  kalosze, nadające się na sztormową pogodę kupowało się w latach 80-tych od czechosłowackich żeglarzy którzy je przywozili do Gdańska. Były w jednym kolorze (obłędnie żółte), ale za to w miarę lekkie i dość wygodne. Szkoda że już ich nie mam, zadałbym szyku w deszczowy dzień nad Morskim Okiem. ?

    • Haha 3
  2. 1 godzinę temu, barbie609 napisał:

    szlachta na koń wsiędzie ,ja z synowcem na czele i jakoś to będzie

    Tutaj pełna zgoda. ?  Sporo ludzi niestety tak postępuje, nie tylko w górach zresztą. To co potrafią rodacy wyczyniać np. na drogach, nieraz z całą rodzinką na pokładzie. ZERO wyobraźni, a potem ... lament.

    Ale to temat - rzeka, poza tym na zupełnie inną opowieść. 

     

    Pewnie już to tutaj pisałem, ale wciąż w Tatrach zaskakuje mnie zwyczajna ludzka niewiedza, wręcz ignorancja - w sytuacji gdy każdy ma pod ręką smartfona z dostępem do wszelkich informacji, z pierdylionem funkcji itp. itd.  

    Kiedyś  by się czegoś o Tatrach dowiedzieć, trzeba było się wysilić, np. pójść do księgarni, kupić przewodnik (jeśli akurat był jakiś, np. w Gdańsku jeszcze w latach 90-tych to wcale nie było takie hop - siup  ?  ), jakieś albumy itp. A potem jeszcze to (o zgrozo) przeczytać, niejeden raz.

    Teraz wszelkie informacje wszyscy mamy w zasięgu ręki - i wielu wciąż nie potrafi/nie chce z tego skorzystać. Bo po co, przecież "jakoś to będzie" :classic_cool:

    • Lubię to ! 1
  3. 3 minuty temu, Mnich Moderator napisał:

    Teraz to w łyżwach mógłbyś dotknąć ? 

    Jednak najbardziej lubię go dotykać gdy jest suchy i rozgrzany słońcem. 

    Czasem mnie kusi żeby jakiś większy kawałek sobie zabrać do domu  :classic_cool: zawsze mógłbym go sobie podgrzać w razie potrzeby. 

     

    A na ⛸️ byłem dziś rano. 

    • Wow 1
  4. 4 godziny temu, barbie609 napisał:

    Jak już artykuły o pechu i bezpieczeństwie to polecam.

    https://gazetakrakowska.pl/tragedia-w-pieninach-nie-zyje-czworo-turystow-zdjecia/ga/625567

    jeśli coś może pójść źle to wcześniej czy później pójdzie

    Tej akcji z Pienin w ogóle nie pamiętam, jakoś mnie ta informacja musiała wtedy ominąć. W sumie całkiem możliwe bo w 2012 nie mogłem pojechać w Tatry, więc i nie śledziłem jakoś specjalnie doniesień z południa Polski, żeby się nie denerwować ??

     

    Ale ten tekst: "jeśli coś może pójść źle to wcześniej czy później pójdzie" to tylko oklepany slogan, który można dokleić do dowolnej sytuacji. 

    W górach zawsze coś może pójść źle, a jednak pomimo wielu tysięcy rozmaicie przygotowanych ludzi walących w Tatry w sezonie, wypadków tak naprawdę jest malutko, . A jednocześnie ktoś super obyty, przygotowany na wszystko - oberwie większym kamieniem, spadnie i zginie. 

     

    Jeśli coś może pójść źle, to owszem, może - ale czy pójdzie, tego nie wiemy. 

     

  5. Mnie ostatnio mocno trafił ten tekst:

    Chwila pecha i zmiana całego życia. Oto jak Iza złamała kręgosłup na Sarniej Skale (RELACJA) - TATROMANIAK - Serwis Miłośników Tatr

     

    Niby człowiek wie że i w takim "niewinnym" miejscu można polecieć, ale co innego wiedzieć, a co innego poczytać o konkretnym wypadku i jego konsekwencjach. Współczuję tej kobiecie. 

     

     

    Fragment kroniki TOPR z 14 08 2016:

     

    "O godz. 13.39 informacja o upadku turystki z Sarniej Skały w kierunku Czerwonej Przeł. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu miejsca gdzie leżała turystka. Okazało się, że turystka w wyniku około 30m. upadku doznała urazu kręgosłupa, głowy, klatki piersiowej, mocnych otarć i potłuczeń. Po zaopatrzeniu turystka śmigłowcem została przetransportowana do szpitala.  Do wypadku doszło przez nieuwagę podczas pozowania do zdjęcia."

     

    A swoją drogą cotygodniowa kronika TOPR robiona przez Adama Maraska to też ciekawa lektura, mimo swej lakoniczności. 

    • Lubię to ! 2
  6. A przy okazji, skoro już piszę w tym dziale, zaproponuję coś chyba mniej znanego, bo wydane dawno temu i raczej nie wznawiane. 

    Hermann Geiger  "Pilot alpejskich lodowców"

    Czyli wspomnienia człowieka który m. in. ratował z opresji ludzi w Alpach za pomocą ... samolotu. 

    Potrafił lądować (i startować) w takich miejscach że naprawdę aż trudno w to uwierzyć. A jednak  ?

     

    Do kupienia na allegro dosłownie za parę zł. 

    pilot-alpejskich-lodowcow-herman-8035036.jpg

    • Lubię to ! 1
  7. Dnia 8.09.2021 o 14:08, wjesna napisał:

    Jak tak patrzę na te  tytuły to myślę sobie,  jak to dobrze,  że niektórzy mieli życie które warto opisać.  Bo co byśmy czytali?

    Jakieś 3/4 książek w mojej dość obszernej biblioteczce to rzeczy dotyczące w ten czy inny sposób rozmaitych ... wojen. W tym kontekście czasem dopada mnie taka przewrotna myśl "jak to dobrze że byli Hitler, Stalin , Napoleon, Juliusz Cezar, Aleksander Macedoński, Chmielnicki, Nelson, Chrobry ... i parę setek innych wojowniczych przywódców, dowódców, dyktatorów. Bo co ja bym czytał, gdyby nie oni?" ??

    • Lubię to ! 2
  8. Dnia 5.01.2021 o 21:28, Mnich Moderator napisał:

    Z moim ADHD jest to całkiem możliwe, a nawet wielce prawdopodobne. Kiedyś trzy na raz czytałem. Naprzemiennie - rzecz jasna ?

    Też tak mam, często 4 czy nawet 5 książek jest jednocześnie "na tapecie", o różnej tematyce, w zależności od nastroju i tego ile mam akurat czasu, bo niektóre pozycje da się czytać z doskoku po kilka minut, a inne wymagają większego skupienia.

    • Lubię to ! 2
  9. Dnia 30.01.2022 o 11:47, vatra napisał:

    Super te foty ? a pierwsze po prostu sztosik? Miałeś farta kolego ?

    Ano miałem. Pogoda licha, na szlaku było tak pusto, że aż świstaki zdziwione wyszły i zaczęły się za ludźmi rozglądać ?

    • Lubię to ! 1
    • Haha 1
  10. Dnia 25.01.2022 o 17:52, ania71wro napisał:

    Pozdrawiam Was z pięknego Wrocławia. Ania - zakochana w Tatrach od siódmego roku życia.

    W latach 90-tych bywałem często we Wrocławiu, zapewne trochę się zmieniło od tamtej pory, ale miło wspominam te wizyty. Jako Gdańszczanin z urodzenia, świetnie się tam czułem, bo klimat obu miast jest dość podobny. ?

    Z tym że ja w Tatrach pierwszy raz byłem dopiero mając lat ... trzydzieści - tuż po wielkiej powodzi w 1997, która zresztą również kojarzy mi się z Wrocławiem. I od tamtego wyjazdu właściwie wszystkie moje urlopy to Tatry. ?

    • Lubię to ! 1
  11. Powyższe stadko spotkałem w październiku, tuż przed zmrokiem, baterie w aparacie ledwo, ledwo ciągnęły, a jeszcze musiałem gorączkowo kasować wcześniejsze fotki, bo karta była już zapchana. 

    Ale stadko było dość cierpliwe i mało płochliwe więc udało się coś uwiecznić. Najodważniejsze osobniki mijały się ze mną dosłownie na wyciągnięcie ręki. One sobie szły w górę, ja w dół. 

    • Lubię to ! 1
  12. Dnia 22.01.2022 o 19:12, jaaga76 napisał:

    Od razu wyjaśniam, że ostatecznie widzieliśmy kozicę

    Parę lat temu schodziłem w nocy z Przełęczy Pod Kopą Kondracką do Kondratowej. Pech (a raczej moje gapiostwo) sprawił że nie miałem światła, na szczęście Księżyc świecił dość mocno, a chmur było niedużo więc jakoś dało się iść. 

    Ale w pewnej chwili, gdzieś tak na wysokości  263 zakosu licząc od góry, zobaczyłem przed sobą coś dużego, jasnego i poruszającego się. 

    Pierwsza, niedorzeczna zresztą myśl "skąd tu biały niedźwiedź?" - i równie niedorzeczna odpowiedź "z Krupówek"  ?

     

    Ale po chwili niedźwiedź ... odezwał się. 

    To znaczy zaszczekał ?

    Był to wielki, biały (szary?) pies, który zszedł ze mną przez Kondratową do Kuźnic po czym ruszył samotnie "w miasto" zostawiając mnie samego. W sumie do dziś nie wiem czy to on mnie prowadził, czy ja jego. Dalszą część drogi przebyłem już prozaicznie, taksówką. 

    • Lubię to ! 4
    • Haha 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...