Położyłem się do łóżka, nastawiając w telefonie porę pobudki, po czym po uruchomieniu muzycznej aplikacji, jeszcze tylko słuchawki na uszy i mogłem rozpocząć mentalne przygotowanie przed tym, co miało nastąpić po przebudzeniu. Wiłem się pod pościelą przy zgaszonym świetle i powtarzałem sobie w myślach, że jeszcze tylko kilka tytułów i do spania.
Jednak przez zbyt długie łóżkowe tańce przy słuchaniu motywacyjnej muzyki przed snem, dopiero po trzech godzinach od początkowo zaplanowanej pory, przyjechałem na miejsce skąd miała się zacząć moja biegowa eskapada.
Po lekko ponad godzinie jazdy,