Skocz do zawartości

Tygrysek

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Tygrysek

  1. To jeszcze ostatnie pytanie. Czy taka kurtka jak w linku niżej, w rozmiarze XXL, dałaby radę waszym zdaniem? Markę Viking kojarze raczej jako produkty "z marketu" niż jakies markowe, ale membrana 10k/10k przy założeniu ze te wartości są jakkolwiek wiarygodne to chyba wystarczajacą ochrona na załamanie pogody w górach? Nie zakładam że będe w niej chodził od 8 rano do 18 w ciągłym deszczu, tylko ma leżeć w plecaku na wszelki wypadek jako ostatnia warstwa zakładana np. na softshell lub windstopper. Te 10k oddychalności to chyba takie rozsądne minimum, do tego mam rowerowe "szarawary" z ortalionu które nakładałbym na spodnie softshellowe oraz ochraniacz przeciwdeszczowy do plecaka Deutera kurtka
  2. To jeszcze was spytam czym impregnujecie kurtki wodoodporne. Ja dotychczas używałem Nikwaxa lub produktu od Decathlona. Nikwax działa moim zdaniem ok, natomiast capi okropnie czymś w rodzaju octu i muszę go wietrzyć zarówno po praniu jak i impregnacji. Dodatkowo w instrukcji nie ma napisane wyraźnie czy po impregnacji i wstępnym wysuszeniu trzeba jeszcze ogrzać kurtkę np. suszarką lub żelazkiem ustawionym na minimalną temperaturę czy to nie jest potrzebne Rzekomo Grangers jest lepszy, ale nie miałem go okazji wypróbować.
  3. Mam świadomość jej wielu mankamentów, natomiast cenowo i wagowo to jest dobra opcja jako podstawowa ochrona do wrzucenia na dno plecaczka. Aktualnie dysponuje czymś takim jak poniżej - przy czym to jest kurtka z powłoką wodoodporną, a nie membraną, więc siłą rzeczy ma gorsżą oddychalność i niezbyt duże wywietrzniki. RET koło 12, poniżej 15 stopni w warunkach niezbyt intensywnego wysiłku daje radę. Wodoodpornosć warunkach nizinnych jest wystarczajaća. https://www.decathlon.pl/p/kurtka-turystyczna-meska-quechua-nh500-wodoodporna/_/R-p-334354 Nie mam natomiast doświadczenia z bardziej zaawansowanymi membranami w stylu Goretex lub Dermizax (albo jeszcze innymi). Głównie chodzi o tzw. oddychalność (przy założeniu że reszta odzieży pod kurtką dobrze odprowadza pot), bo wiadomo że zwykła palatka z ortalionu będzie porównywalnie wodoodporna Moje doświadczenie z wielu lat kolarstwa uczy że powyżej powiedzmy 17-18 stopni nic co jest wodoodporne nie zapewni takiej wentylacji aby pod spodem nie zlać się potem (przy czym kolarstwo to jednak sport bardzo wysiłkowy). Stąd pytanie - czy z waszej perspektywy wydawanie 600 czy 1000 zł na kurtkę z topową membrana ma sens w moim przypadku
  4. Nie chce zakładać nowego wątku więc to mój pierwszy post tutaj Czy zakładając chodzenie po gorach w okresie maxymalnie od kwietnia/,maja do października, raczej w warunkach gdy zakładamy brak długotrwałych opadów (burze wiadomo że mogą być zawsze i wszędzie) waszym zdaniem bardziej opłaca sie zakupić jakaś "markową membranę" czy kombinować np z kurtką Raincut z Decathlonu za 40 czy 50 zł i samodzielnym wszyciem w nią np zamków od rękawa do żeber? I czy macie jakieś doświadczenie z firmą Elbrus? To chyba jakiś klon Hi Tec ze sklepu Martes, ich produkty wyglądaja nawet estetycznie jak na sprzet outdoor ale nie wiem jak z jakością. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...