Skocz do zawartości

Paweł256

Użytkownik
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi opublikowane przez Paweł256

  1. Z tych wszystkich tras na początek najbardziej poleciłbym Tatry Zachodnie. Od Grzesia po Kasprowy to tak akurat na 3/4 dni. Nie ma szlaków z dużą ekspozycją, jest sporo miejsc które można schodzić nawet jak pogoda się zepsuje. Ponadto nie oddalacie się zbytnio od schronisk, więc jeśli się okaże, że przeceniliście siły to nie ma problemu, żeby odpuścić jakiś szczyt i wcześniej zejść, a mimo to dojść do następnego schroniska.
    Ktoś wcześniej w tym wątku pisał o słowackich Tatrach Zachodnich. Niestety nigdy tam nie nocowałem, ale może też warto rozważyć.

    • Lubię to ! 5
  2. Trasa trzecia: (Słowacja, 3 dni, mieliśmy noclegi zamówione jakieś 2 miesiące wcześniej, nie było problemów z dostępnością)

    Dzień 1:
    Jaworzyna Tatrzańska -> Chata przy Zielonym Plesie

    Dzień 2:
    Chata przy Zielonym Plesie->Jagnięcy Szczyt->Rakuska Czuba->Skalnatá chata->Schronisko Zamkowskiego->Zbójnicka Chata

    Dzień 3:
    Zbójnicka Chata -> Czerwona Ławka -> Lodowa Przełęcz -> Jaworzyna Tatrzańska

    Więcej szczegółów z tego wyjścia: (dni 4-6)

     

    • Lubię to ! 3
  3. Trasa druga:

    Słowacja, termin to chyba druga połowa września, 3 dni. Nie mieliśmy rezerwacji.

    Dzień 1:

    Štrbské Pleso(parking)->Dolina Mięguszowiecka->Chata pod Rysami.
    Pan w Chacie trochę pokręcił nosem zanim pozwolił nam przenocować, ale w końcu dostaliśmy nocleg na piecu. Wieczorem był na prawdę wyjątkowy klimat - na każdym stole postawili lampy, ktoś grał na gitarze i śpiewali jakieś Słowackie piosenki. Jedyne schronisko gdzie płaci się za wrzątek, co jest całkowicie zrozumiałe biorąc pod uwagę jego położenie.
     

    Dzień 2:

    Chata pod Rysami->Wschód Słońca na Rysach -> Koprowy Wierch -> Popradzki Staw -> Chata po Soliskiem
    W Chacie pod Soliskiem bez żadnego problemu dostaliśmy nocleg na stołach (pod wieczór położyli całkiem wygodne materace na stołach). Jeśli dobrze pamiętam to nie było tam prysznica - można było umyć się przy zlewach.

    Dzień 3:

    Chata po Soliskiem->Krywań->Štrbské Pleso

     

    Osobiście uważam, że nie był to jakoś szczególnie dobrze rozplanowany wypad pod względem noclegów. Mieliśmy pomysł żeby wyjść na wschód na Rysy i od tego się zaczęło planowanie, potem Koprowy i Krywań wyszły przy okazji żeby skorzystać, skoro już byliśmy w okolicy. Ale przygoda wyszła świetna.

    • Lubię to ! 3
  4. Dnia 20.02.2024 o 21:40, kurkawodna napisał:

    Z tego co czytałam na forum to ze względu na klimat jest to niepowtarzalne przeżycie i jeden z lepszych sposobów na poznawanie Tatr

    Ja się z tym zgadzam w 100% 😄
    Ja też ekspertem nie jestem ale chętnie podzielę się moimi doświadczeniami 🙂
    Nie będę pisał ogólnych porad na pakowanie itp. bo sporo ich padło w tym samym wątku wcześniej. Jeśli jednak masz jakieś konkretne pytania to pisz śmiało, chętnie odpowiem. Mogę za to opisać swoje szlaki, może nasunie Ci to jakieś pomysły.
    Gdyby opisywał te trasy szczegółowo to wyszłaby spora lektura, dlatego opiszę bardzo ogólnie, a jeśli coś Cię zainteresuje - pisz.
    Drobna uwaga: wszystkie trasy robiłem latem i były robione we 2 osoby.

    Trasa pierwsza: (to było jakieś 8 dni więc możecie wyciąć sobie 3/4 najbardziej interesujące). Termin to wakacje, chyba koniec lipca. Przez to, że wyjazd nam się obsunął o jeden dzień, a nie chcieliśmy z niczego rezygnować, wszystkie rezerwacje nam przepadły (chociaż i tak niewiele ich było) więc wszystkie noclegi były "na spontanie".

    Dzień 1 :

    Chochołowska->Grześ->Rakoń->Wołowiec->Jarząbczy->Kończysty->Trzydniowiański->nocleg w schronisku na Chochołowskiej. Bez problemu dostaliśmy wolne miejsca w pokoju.
    Z tego dnia najbardziej zapadło mi w pamięci wędrowanie z Wołowca na Trzydniowiański. Piękne krajobrazy, tylko my i kozice i żadnej żywej duszy 🙂

    Dzień 2:

    Schronisko(Chochołowska)->Trzydniowiański->Kończysty->Starorobociański->Bystra->Ornak->Schronisko na Hali Ornak.
    Tu dostaliśmy tylko jeden nocleg. Ja spałem na glebie 🙂
    Po zejściu ze Starorobociańskiego do końca dnia byliśmy sami, widoki fantastyczne.

    Dzień 3:

    Schronisko(Ornak)->Zielonym szlakiem na Ciemniak (na początku duża błota i nudno)->granią na Kasprowy->Murowaniec
    Tutaj chciałbym zaznaczyć, że pod koniec tego dnia byliśmy dosyć mocno wyczerpani. Mimo iż ten dzień sam w sobie nie był szczególnie ciężki to 3 dni wędrówki z rzędu dały w kość. Cieszyliśmy się, że na następny dzień zaplanowaliśmy dużo więcej odpoczynku.
    Tutaj już żadnego noclegu nie dostaliśmy, a na glebę nie przyjmują
    (a niech cię Murowaniec!). Na szczęście z ratunkiem przyszła Betlejemka - mieli akurat 2 wolne miejsca, ucieszyło to nas szczególnie bo nie wiedzieliśmy nawet czy tam w ogóle przyjmują ludzi na nocleg. Poszliśmy w ciemno nie wiedząc nawet co to za miejsce. Nie dość, że dostaliśmy nocleg 2 razy taniej niż w schronisku to jeszcze mogliśmy pooglądać prawdziwych Taterników z bliska. Ach cóż za ekscytacja dla 17-letnich raczkujących Tatromaniaków 😄

    Dzień 4:

    Betlejemka->Przełęcz Świnicka->Świnica->Zawrat->Schronisko w 5
    Dzień dużo lżejszy (choć bogaty w emocje, moje pierwsze wejście na Świnicę) i mogliśmy odsapnąć. Nie pamiętam już jak było z noclegiem, chyba dostaliśmy jeden nocleg, a ja kimałem na podłodze. Tutaj z podłogą nie ma problemu, ludzie śpią gdzie się da i nigdy nie słyszałem żeby kogoś odesłali. Warto za to zająć sobie kawałek podłogi w miarę wcześnie w jakimś cichym zakątku na końcu korytarza, jak się zasiedzicie
    to zostanie wam robienie za wycieraczkę przy drzwiach wyjściowych albo toalecie 😄) W samym schronisku wyjątkowo fantastyczna atmosfera i zawsze jest z kim pogadać.

    Dzień 5:

    Planujemy wrócić w to samo miejsce więc większość rzeczy zostawiamy w schronisku i pakujemy się w mniejsze plecaki.
    Schronisko (5)->Zawrat->Orla Perć->Krzyżne->Schronisko w 5
    Ciężki i niezwykle satysfakcjonujący dzień. O Orlej jest masa wątków więc nie będę się rozpisywał. Jeśli masz jakieś szczególne pytania to pisz 🙂 Drugi nocleg w 5 już chyba obydwoje spędziliśmy na ziemi.

    Dzień 6:

    Schronisko(5)->Szpiglasowy Wierch->(w planach były Wrota Chałubińskiego ale pogoda się zepsuła więc musieliśmy odpuścić)->Morskie Oko
    Przez popsutą pogodę dzień wyszedł dosyć lekki. Po zejściu nad Morskiego Oko czuliśmy się jak dzikusy wychodzące z dżungli do centrum miasta. Przy schronisku zobaczyliśmy 10 razy więcej ludzi niż przez ostatni tydzień. Dostaliśmy nocleg w starym schronisku, niewiele z niego pamiętam. Najbardziej zapadło mi w pamięć siedzenie nad Morskim Okiem o (i po) zachodzie słońca kiedy nie było już tam praktycznie nikogo. Można się poczuć wyjątkowo

    Dzień 7 i 8:

    Nie pamiętam w jakiej kolejności ale ostatnie dwa dni spędziliśmy wychodząc na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem i Rysy. Ostatni nocleg był również nad Morskim Okiem, a na koniec dnia 8 zeszliśmy na Palenicę, busem do Zakopanego i na pociąg do Białegostoku 

     

    Ogólne przemyślenia tej trasy:
    Najsłabszym punktem był nocleg na Hali Gąsienicowej - gdyby nie fartem znaleziony nocleg w Betlejemce to musielibyśmy wracać do Zakopca.
    Jeśli chcecie wybrać się na 3/4 dni i jest to wasze pierwsze takie wyjście to myślę, że Tatry Zachodnie będą dobrym pomysłem. Tam najlepiej się chodzi jak się rano wchodzi na grań, a wieczorem z niej schodzi. Spanie w schroniskach znacznie ułatwia takie wędrowanie. No i jeśli idziecie większą grupą i nie macie dużego doświadczenia to plusem będzie brak szlaków z dużą ekspozycją które mogłyby stanowić pewną barierę.

    • Lubię to ! 4
  5. Różnica polega na tym, że odżywka białkowa ma ponad 20g białka na 100 kcal produktu, huel (albo inny produkt w tym stylu) ponad 7g białka na 100kcal. Jak zrobisz sobie "posiłek" na np. 1000 kcal z odżywki białkowej to dostarczasz prawie trzykrotne dzienne zapotrzebowanie organizmu na białko (no to już zależy m.in. od masy ciała, ale argument jest chyba zrozumiały). Ekspertem nie jestem ale to brzmi niezdrowo na dłuższą metę.
    Oczywiście każdy może decydować za siebie. Ja czasami z huela korzystam i jestem zadowolony, więc pomyślałem, że dorzucę do wątku. Tym bardziej, że padło pytanie o jedzenie wegańskie, a tam może być szczególnie trudno o przemycenie dużych ilości kalorii.
     

  6. Dnia 15.01.2024 o 14:19, Gość napisał:

    Hej, pytania za milion punktów: Co jedzą weganie na biwaku, pod namiotem, bez dostępu do lodówki? Co jedzą weganie gdy idą w góry na kilkugodzinny szlak? Poproszę sprawdzone przepisy do zrobienia na kolanie

    Ja podrzucę jeszcze coś takiego https://pl.huel.com/ (jest kilka firm które mają podobne produkty, to jest przykład z którego ja czasami korzystam - ten jest wegański, nie wiem jak inne). To jest taki proszek do zrobienia z wodą, mlekiem albo czymkolwiek chcesz. Wychodzi z tego taki shake. Smakowo nie najgorsze i nie najlepsze, można poprawić dodając np. zblendowane owoce. W kwestii smaku polecam też smaki w stylu czekolada/wanilia, niż jakieś owocowe - te miewają chemiczny posmak. Banalnie proste w przygotowaniu.
    Składniki są dobrane tak, żeby odzwierciedlały zbilansowaną dietę - białko, tłuszcze, węglowodany, witaminy, itp. Teoretycznie można zamienić całą swoją dietę na coś takiego. (co go odróżnia od np. odżywek, suplementów)
    Dla mnie największe plusy to szybkość przygotowania (1 min.) i stosunek ciężar/objętość/pożywność. Z małego woreczka proszku (chyba 150g) wychodzi shake na jakieś 600kcal.
    Raczej nie wyjdzie z tego posiłek na ciepło. Chociaż można to chyba obrabiać termicznie, kiedyś na przykład widziałem, że ludzie dodawali to do ciasteczek owsianych przed pieczeniem, żeby wyszły bardziej pożywne.

    • Lubię to ! 1
  7. Lodowa Przełęcz urzekła mnie swoimi widokami. Uważam je za jedne z najładniejszych jakie widziałem w Tatrach.

    PXL_20230928_100633493.thumb.jpg.193fa6ca8e7c6bbf9984990bd46df72b.jpg1173847560_PXL_20230928_1006495732.thumb.jpg.ab892057ed7a539b50a412249a52e38a.jpg

    Z uwagi na to, że miejsca było znaczniej więcej niż na Czerwonej Ławce, a widoki fantastyczne, zrobiliśmy tutaj najdłuższy odpoczynek dnia. Został on jednak przerwany przez panów z HZS. Wyglądało to na ćwiczenia, bo po zejściu na przełęcz zrobili krótką rozgrzewkę, po czym helikopter wrócił i zabrał ich z powrotem. Pierwszy raz w życiu mogłem oglądać taką akcję z tak bliska 🙂 No i oczywiście dobrze, że to (chyba) tylko ćwiczenia i nikomu nic się nie stało.

    20230928_122345.thumb.jpg.04df5486d90e136b5f602d4788e94eaa.jpg20230928_122841.thumb.jpg.f313bd8972fa7ad4e43d8130096b450e.jpg

    Powrót doliną był czystą przyjemnością. Choć długa to niezwykle piękna i bardzo krótkie były odcinki w których las przysłaniał widoki. Na szlaku spotkaliśmy tylko kilka małych grupek turystów podążających na przełęcz i jednego schodzącego. Jedynie ostatnie pół godziny nam się dłużyło.

    PXL_20230928_113849383.thumb.jpg.273f19edd9accaaad50b9e96351a7027.jpgPXL_20230928_122728954.thumb.jpg.0974d099d4ba94f3182db49d12533419.jpgPXL_20230928_124139386.thumb.jpg.93439f7ca76dd2bbff6a2a9a3a9d85cb.jpgPXL_20230928_140714114.thumb.jpg.12fb4ea7ab0034ddd77e3c31e0d4cd72.jpg

    • Lubię to ! 7
  8. Dzień 6

    Zbójnickie Schronisko - Czerwona Ławka - Lodowa Przełęcz - Jaworzyna Tatrzańska

    Kolejny dzień zaczęliśmy wyjściem na wschód słońca, potem śniadanie, pakowanie i start w kierunku Czerwonej Ławki przez przepiękną dolinę.

    PXL_20230928_043147782.thumb.jpg.b966a07bd6452efdb85a4a280af20d18.jpgPXL_20230928_043750667.thumb.jpg.0d8ae1cc14a2c33acbb74ffdee62fb55.jpgPXL_20230928_060625387.thumb.jpg.08c91b4ee3d8fd4c8e09b6350f77d3ac.jpgPXL_20230928_064917386.thumb.jpg.384ff2d75d295e58cf7794e615980a60.jpg

    To sypkie i kamieniste podejście na przełęcz wydało nam się być bardziej kłopotliwe niż druga strona z łańcuchami

    PXL_20230928_075745201.thumb.jpg.fdeefaa63cb003f329716bc4704ef361.jpg

    Zasady na via ferracie traktowane bardzo luźno. Lonże widzieliśmy tylko u jednej z kilku osób, niektórzy szli pod prąd. Ale ruch o tej porze był bardzo mały zarówno na szlaku jak i na via ferracie nie było problemu z mijaniem się. Na samej przełęczy bardzo mało miejsca więc kilka fotek i idziemy dalej.

    PXL_20230928_075926463.thumb.jpg.912692064b3b81aab11e18fd88001067.jpgPXL_20230928_075953952.thumb.jpg.fc19c5c886a6350c4300092e2b53d814.jpgPXL_20230928_082746124.thumb.jpg.3e041670ee021d99d6d9952ec62a6f8a.jpg

    Lodowa Przełęcz - nasz następny punkt dnia.

    PXL_20230928_084036728.thumb.jpg.9eae7693f28a9919960576be849a25cc.jpg

     

     

    • Lubię to ! 7
  9. Część II
    Chata przy Zielonym Plesie - Rakuska Czuba - Schronisko Zamkowskiego - Zbójnickie Schronisko

    Po śniadaniu wyszliśmy już razem w kierunku Rakuskiej Czuby. Dzień był bardzo spokojny i chyba z tego zapomniałem robić zdjęć 🙂 Na Rakuskiej Czubie można było poczuć się jak na krańcu Tatr. Z jednej strony najwyższe szczyty, z drugiej widok już praktycznie nizinny.
    Spodobało mi się też zejście z Rakuskiej Czuby w kierunku stacji kolejki na Łomnice. Taki łagodnie opadający szlak na którym spokojnie idąc można cały czas podziwiać widoki. Reszta Magistrali wydała mi się raczej nudna, podobnie początek Doliny Staroleśnej. Czego nie mogę już powiedzieć o górnej części tej doliny która już bardzo mi się spodobała.

    PXL_20230927_073658587.thumb.jpg.bf1eb5ff9b726ba5179afb2507c466c2.jpgPXL_20230927_100116934_2.thumb.jpg.96386495dc428bf68b1622e24331218e.jpgPXL_20230927_100208363.thumb.jpg.fd9570b8faaff03c9e891f5cb6dc4700.jpgPXL_20230927_105200004.thumb.jpg.29e9babf144ffc7d62cb7be2c4291011.jpgPXL_20230927_111028738.thumb.jpg.9a1e6b0ab806224669874485c35bff03.jpg1832869102_PXL_20230927_1431107732.thumb.jpg.79f2e97f525332044ce4903ebef2609b.jpg2070006470_PXL_20230927_1551160722.thumb.jpg.e2356e16e74f7ce990bd06aa5c9cec26.jpg

    • Lubię to ! 8
  10. Dzień 5
    Część I - Jagnięcy Szczyt

    Następny dzień zaczął się od mojego samotnego wyjścia na Jagnięcy. Tym razem poszło bezproblemowo 🙂
    Wyszedłem trochę przed wschodem i już było widać pierwsze promienie słońca.

    PXL_20230927_032006529.thumb.jpg.4a2a8df15cf311f7f83708cc56317483.jpg

    Zaczyna się przejaśniać. Już jakieś 10 minut później słyszałem helikopter krążący w okolicach Doliny Dzikiej, to było kilka dni po tym kiedy zaginął ten Polak w okolicach Lodowego Szczytu. Ten sam helikopter będziemy widzieć jeszcze kilka razy tego dnia.

    PXL_20230927_035832352.thumb.jpg.3b4c9a8b16a65d27bde01c139c5c49c3.jpgPXL_20230927_042246560.thumb.jpg.4ef4bd44698011c7df1e28845c941b86.jpg

    Na szczycie byłem tuż po wschodzie i mogłem podziwiać piękne widoki.

    PXL_20230927_044027549.thumb.jpg.2279e72e3e8aa988bf9c6672c80311e6.jpgPXL_20230927_044033507.thumb.jpg.8345eaae92c59a77f2158b54dec25dd7.jpgPXL_20230927_044037299.thumb.jpg.3fd9ffeef0c7db02cb35d797f9f79033.jpgPXL_20230927_044042333.thumb.jpg.3d1717961d22434ad19e4b8b88cbf84f.jpgPXL_20230927_044942687.thumb.jpg.f53be2d7b97bc4bb18b1db58c4d3fab7.jpg

    W drodze powrotnej spotkałem jedną Kozicę pod szczytem, jedną osobę w okolicach wejścia na grań, dwie kozice gdzieś w połowie drogi i kilka grup ludzi na samym dole przy schronisku.

    PXL_20230927_045828563.thumb.jpg.3971abecf8b7256706e8d7e33bf06fbc.jpgPXL_20230927_051033976.thumb.jpg.070c5e26e9246e314898bb73e26b2b3b.jpg

    Na dole byłem przed 8, więc jeszcze zdążyłem na śniadanie 🙂

    • Lubię to ! 6
  11. Dzień 4
    Jaworzyna Tatrzańska - chata przy Zielonym Plesie

    Po długim dniu na Orlej trzeba było się wyspać więc wyszliśmy dosyć późno jak na nas - na szlaku byliśmy koło 11. Wędrówka była bardzo spokojna, pogoda idealna a widoki piękne. To był taki dzień na odpoczynek i tempo mieliśmy raczej luzackie. Ludzi zaczęliśmy właściwie spotykać dopiero jakieś pół godziny przed Przełęczą Pod Kopą, ale i tam nie było tłumów.

    Dolina Zadnich Koperszadów urzekła mnie szczególnie w swojej górnej części. No i fajnie było w końcu zobaczyć z bliska Tatry Bielskie.

    PXL_20230926_115535982.thumb.jpg.8d5c8319ea082929f665c4ed86894622.jpgPXL_20230926_124734517.thumb.jpg.287dd8db2f38bf8672f3cc24c221a7ea.jpgPXL_20230926_130158679.thumb.jpg.6dff4f74f21f8f0248b1e4b2d9aebcff.jpgPXL_20230926_133251349.thumb.jpg.24ee22f79f62cc5d3f2a05c0fb9440b4.jpgPXL_20230926_133546439.thumb.jpg.3239cad61dd72d04ab08d0fab08d1d40.jpg

    Kaczki w Białym Stawie - nie wiem czy widziałem je kiedykolwiek wcześniej w Tatrach
    PXL_20230926_133611106.thumb.jpg.a94f5dee09b65847158fb935f7ec2eaf.jpg

     

    Kiedy doszliśmy do schroniska moja żona miała dość wędrówek na ten dzień, ale ja miałem głoda na Jagnięcy. Trochę martwiła nas późna pora (koło 16:30) a zachód był przed 19:00 ale i tak postanowiłem spróbować - zawsze można zawrócić. Po drodze spotkałem już tylko kilka wracających i wyraźnie zmęczonych osób a przed łańcuchami dwie kozice.

    PXL_20230926_152014778.thumb.jpg.ff305343a86123e0386391c954b34b97.jpg

    Kiedy byłem już na grani spotkał mnie fantastyczny widok chylącego się ku zachodowi słońca ponad wierzchołkami Tatr. Wtedy też znacznie wzrosło moje zmartwienie odnośnie późnej godziny. Na szlaku było kilka miejsc przy których musiałem się zatrzymać żeby znaleźć odpowiednią drogę, co znacznie spowolniło moje tempo. Choć wydawało mi się że mam jeszcze jakieś 2 godziny słońca to nie byłem tego pewien. Ogólnie nie mam dużego doświadczenia chodzenia w górach  w późnych godzinach - zazwyczaj wychodzę o wschodzie i kończę wczesnym popołudniem. W głowie szybko przypomniały mi się opowieści ludzi którzy twierdzili, że ciemność ich zaskoczyła. Czołówkę oczywiście miałem i nie bałem się schodzenia do samego schroniska, ale martwiłem się, że mogę mieć problem ze znalezieniem drogi powrotnej z grani (dokładniej tego miejsca gdzie trzeba z niej skręcić) i dalej zejścia po łańcuchach.
    Dlatego po kilkunastu minutach spędzonych na grani postanowiłem zawrócić.

    PXL_20230926_152735633.thumb.jpg.6f409976ff67e8818b4e76a605e8eeb1.jpgPXL_20230926_154149893.thumb.jpg.50de09a770d78c50fe1ddcadec6844e8.jpg

    A tuż po decyzji o powrocie spotkałem kozicę czekającą na mnie przy samym szlaku 🙂

    PXL_20230926_154635566.thumb.jpg.42498a38e26e0340ae8d2972896ddb6c.jpg

    Już w trakcie powrotu wiedziałem, że moja decyzja była mocno przesadzona. Zawróciłem jakieś 20 minut przed szczytem a po powrocie do schroniska została prawie godzina światła dziennego. No ale to było cenne doświadczenie, a widoki fantastyczne więc zdecydowanie nie żałuję tego wyjścia.

    PXL_20230926_163048310.thumb.jpg.bf19a421b386f27ef3d2fae1082f15c9.jpg

    W schronisku był świetny klimat, ciekawe rozmowy przy kolacji, zimna kofola i nawet dostaliśmy pokój dwuosobowy. Nie potrafię porównywać schronisk, każde ma inny klimat, a ja jestem człowiekiem który łatwo dostosowuje się do zaistniałej sytuacji, więc dobrze wspominam noclegi nawet w tych schroniskach na które słyszałem narzekania od innych. Jednak ten nocleg wspominam wyjątkowo dobrze 🙂  (ciąg dalszy nastąpi)

    • Lubię to ! 9
  12. 3 minuty temu, barbie609 moderator napisał:

    a inne pasma ?

    Kilkukrotnie byłem w Pieninach i Gorcach, raz zimą na Babie Górze i w tym roku pierwszy raz w Bieszczadach. Wszystkie te wyjścia wspominam dobrze, ale żadne nie umywa się do Tatr. Jeżdżę tam jak ktoś ze znajomych jest chętny ale kiedy sam stoję przed wyborem to wolę Tatrzańskie doliny od Bieszczadzkich szczytów.

    Poza granicami Polski to Etna i klika wąwozów na krecie.

    • Lubię to ! 3
  13. 3 godziny temu, Mnich Administrator napisał:

    A teraz połóż rękę na sercu i solennie obiecaj, że będziesz tu zaglądałał częściej i raczył nas pięknymi relacjami

    Z obietnicami wolę być ostrożny ale postaram się wrzucać zdjęcia jak tylko będę miał coś ciekawego do pokazania 🙂 Tą relację oczywiście też dokończę. I to prawda, że bardzo spodobał mi się klimat tego forum.
    Obecnie mieszkam w Warszawie, a pochodzę z Białegostoku. W góry chodzę gdzieś od 10 lat z różną intensywnością, przed 2023 miałem kilka bardzo chudych lat.

     

    Raczej nie mam ulubionego miejsca, schodziłem całkiem sporo Tatrzańskich szlaków - zwłaszcza po Polskiej stronie, ale niewiele jest miejsc w które wracałem wielokrotnie, a jeśli już to raczej nie dlatego, że mnie tam ciągnęło, a po to żeby komuś je pokazać. Na razie ciągnie mnie żeby poznawać nowe miejsca, dlatego w moim planie na nadchodzący rok zawarłem Rohatkę, Małą Wysoką i grań Rohaczy - ostatnie takie "duże" punkty na mapie Tatr których jeszcze nie zwiedziłem.

    • Lubię to ! 4
    • Dziękuję 1
  14. Pod koniec września ubiegłego roku wybraliśmy się z żoną na od dawna wyczekiwany dłuższy wypad w Tatry. W planach był kawałek Orlej Perci i poznawanie szlaków Słowackich. Pierwsze dwa dni były deszczowe, więc na rozgrzewkę zaliczyliśmy spacery do Doliny Gąsienicowej i na Rusinową Polanę z niedzielną Mszą na Wiktorówkach. Widoki były zerowe więc zdjęć nie będę nawet wrzucał.

    W poniedziałek zgodnie z prognozą przyszła piękna pogoda więc wyszliśmy na Orlą. Plan był taki, żeby wejść Żlebem Kulczyńskiego, dojść do Skrajnego, wtedy ocenić siły (fizyczne i psychiczne) i podjąć decyzję czy schodzimy do doliny czy chcemy iść dalej na Krzyżne. To pierwsze spotkanie żony z Orlą więc nie byliśmy pewni jak zareaguje na ekspozycje.

    Cała wycieczka wyszła fantastycznie. Wyszliśmy rano z Brzezin, dalej zgodnie z planem przez Żleb Kulczyńskiego, Granaty i ostatecznie doszliśmy na Krzyżne. Żona nie miała żadnych problemów z ekspozycją, wręcz przeciwnie szlak bardzo jej się spodobał. Pogoda była idealna a delikatne chmurki tylko dodawały uroku. Bardzo zaskoczyły mnie pustki na szlaku, do momentu dojścia na Orlą spotkaliśmy tylko jedną osobę, na samej Orlej może z 10-15. Sami sympatyczni ludzie tego dnia na szlaku 🙂Z powrotem na parkingu byliśmy przed 19.

    (ciąg dalszy nastąpi 🙂)

    PXL_20230925_064921905.thumb.jpg.67396e343195b4e5da189c0ac6618df3.jpgPXL_20230925_074300286.thumb.jpg.5fbb2a402c8ec3255fd663e2d0eb4e89.jpgPXL_20230925_083806936.thumb.jpg.9f468178b157b45750a7e45153e3f159.jpgPXL_20230925_092737426.thumb.jpg.8acc4b4f9073e1d157cec4e447331aa3.jpgPXL_20230925_100323036.thumb.jpg.5b39c19fb6d6627f9dcb0ad8b0feb286.jpgPXL_20230925_102702330.thumb.jpg.0a6c8c0b0c8693772b2d714554141876.jpg20230925_131718.thumb.jpg.91cc13532c03692b4108bb6bd20df69d.jpg20230925_142953.thumb.jpg.5ea54172ded422a7550369fa1add9a26.jpgPXL_20230925_123243053.thumb.jpg.a7a07c50ef3275d69258d9bc11e69a2d.jpgPXL_20230925_135321717.thumb.jpg.942fd7ae71f2ad4727e006da4789638b.jpg

    • Lubię to ! 11
  15. 1 minutę temu, jaaga76 napisał:

    I się nie krępuj

    Kiedy taka już moja natura :D

    2 minuty temu, jaaga76 napisał:

    pisz, wrzucaj zdjęcia

    Od października zbieram się, żeby wrzucić zdjęcia z 8-dniowego wypadu w Tatry ale jakoś ciężko idzie 

    • Lubię to ! 2
  16. Nie często udzielam się na forum to może tym razem i ja dorzucę coś od siebie :)
    2023 uważam za bardzo udany pod względem górskiej aktywności. Zaliczyłem kilka krótkich wypadów i jeden dłuższy. Odbyłem kurs zimowej turystki i zwiedziłem sporą część dosyć nowych dla mnie Tatr Słowackich. Zacząłem też się wspinać - na razie tylko na ściance.

    Jeśli chodzi o plany na przyszły rok to chciałbym zdobyć pierwsze zimowe szczyty w Tatrach Wysokich, a latem przejść Rohatkę, Małą Wysoką i Grań Rohaczy.
    Jeśli do tego dojdzie kurs skałkowy to będzie to już spełnienie wszystkich moich marzeń górskich na ten rok :) 

    • Lubię to ! 6
  17. Pokrowiec w podłodze jest przymocowany za pomocą gumki, fabrycznie nie jest odczepialny ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby przeciąć tą gumkę.
    Pas biodrowy zdecydowanie nie jest odczepialny.
    Poza wyjęciem pokrowca nie widzę żadnego sensownego sposobu na zredukowanie wagi.
    Teoretycznie można by wyjąć stelaż ale to raczej zmniejszy wygodę plecaka i nie jest warte zaoszczędzonej wagi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...