Zakupiłam ostatnio Meindle Jorasse GTX (męskie, mimo, że jestem kobietą, ale mam szeroką stopę). Czytałam wiele opinii i te wydają się najsensowniejsze jeśli chodzi o wysokie tatry zimą, Alpy latem i 4-5 tysięczniki. Wcześniej używałam wysokogórskich butów Asolo (nie pamiętam modelu), ale były zbyt toporne i za ciężkie jak dla mnie i do warunków w których je używałam.
Miałam mega problem z wyborem rozmiaru (jestem zmarzluchem, więc potrzebuje miejsca na dwie skarpetki + ogrzewacz chemiczny).
Normalnie noszę 39 (równe 250 mm stopy), ale wzięłam 41 i 41 1/2. Testowałam w domu i miałam zamiar jeden rozmiar zwrócić, ewentualnie sprzedać ale nie wiem który. 41 jest na długość idealna (2 skarpetki spokojnie wchodzą, a w jednej pięta mimo wszystko nie lata), ale za to uciskają mnie mocno od góry, przy palcach (tak jakby ta przestrzeń w najszerszym miejscu stopy jest dla mnie zdecydowanie za mała. Po pół h trzymania ich na stopie palce kompletnie są odcięte, nie dochodzi mi krew! Wiem, że to buty techniczne, nie mają być super wygodne, są robione na wąskim kopycie, no, ale chyba bez przesady żeby odcinały całkiem palce.
41 1/2 są super wygodne, nie ma już tego problemu, ale są już zdecydowanie za duże, lata mi w nich pięta. Nie wiem czy na dłuższą metę to będzie ok.
Skąd taka różnica w szerokości buta?
Co myślicie, jest możliwość, że ta 41 się rozejdzie? Miał ktoś podobny model i po jakimś czasie było lepiej?
Bardzo proszę o pomoc, każda z par to 1300 zł, wolałabym jednak wybrać dobrze :)