Skocz do zawartości

Rupicapra rupicapra

Użytkownik
  • Postów

    63
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Rupicapra rupicapra

  1. Ale się zrobiła gównoburza zupełnie poza tematem...

    Faktycznie to teraz jest gorzej niż za stanu wojennego, z całą tą inwigilacją, której wtedy nie było.

    Tatry nie będą wkrótce odwiedzane, jeśli dyktatura sanitarna będzie dalej szła w kierunku, w którym idzie, a policja będzie wiernie wypełniać rozkazy, jak w III Rzeszy i Sowietach.

    Ale nic, ja już znalazłem transport z normalnym człowiekiem, więc zostawiam wątek "świadkom pandemii".

    Komentarz moderatora: Dziękuję. Pozdrawiam. Mnich - świadek pandemii.

    • Haha 1
  2. Gdy byłem, to był, ale spokojnie po szczycie i okolicy można się poruszać bez raków. Wydeptane i na szlaku mało. Przeszedłem od Giewontu, przez Kopę Kondracką do Kasprowego i na sam dół do Kuźnic bez zakładania raków tydzień temu (29 maja). Raki miałem, ale nie było potrzeby ich zakładać. Większość ścieżki między Przeł. pod Kopą a Kasprowym była odsłonięta - wiatr wywiał śnieg i ludzie wydeptali. W następnych dniach trochę napadało, ale też się cieplej zrobiło.

    • Lubię to ! 1
  3. Śniegu na graniach raczej nie będzie, bo już prawie nie ma.

    Deszcze i burze raczej pewne. 

    A reszta to faktycznie wróżenie z fusów, jak z tą drugą falą „pandemii”.

    Ale ja bym odpuścił urlop w drugiej połowie czerwca, bo za dużo ludzi. Na pewno bym wziął w pierwszej, jak co roku.

    • Lubię to ! 1
  4. Ja byłem w ubiegłą sobotę. Co prawda sypało i trochę wiało, ale na szlaku na Karb od Czarnego Stawu śniegu niewiele (w znaczeniu cienka, wydeptana warstwa).

    Śnieg oczywiście w żlebie, który dwa razy trzeba trawersować w drodze na Mały Kościelec. Radzę przynajmniej raczki, ale ten żleb w twardych butach da się przejść bez raczków/raków. W ubiegłą sobotę był dobrze wydeptany. Teraz jest już cieplej, więc może być to teren dość śliski, dlatego mimo wszystko radzę chociaż raczki. 

    Poniżej zdjęcie już nad żlebem, powyżej obu trawersów.

    P1250997.thumb.JPG.d5763b09fdb248b2aaa18e97501d729c.JPG

    Tu na Małym Kościelcu:

    P1260001.thumb.JPG.444eb43c3617c21e8c8ca8ff6d043986.JPG

    Po nieudanym ataku szczytowym na Kościelec (wszyscy się wycofywali, sam nie chciałem tam zostać w tej pogodzie i tych warunkach, więc zszedłem z ostatnią grupą), zszedłem żlebem z Karbu nad Cz. Staw. 

    Na zboczach Kościelca:

    P1260010.thumb.JPG.6d2c0dfffbaad3dc997bc269f91a8f68.JPG

    A tu schodząc żlebem z Karbu (żeby zejść tym stromym żlebem założyłem raki):

    P1260023.thumb.JPG.7419cf189de48f56d4b1c420a684c85d.JPG

    • Lubię to ! 3
  5. Ja byłem w sobotę na Małym Kozim od Zakopanego przez Zawrat i z powrotem do Zawratu, skrótem do Koziej Dolinki i Granaty jeszcze przeszedłem (od Zadniego do Skrajnego).

    Wcale nie jest źle, tylko miejscami trzeba uważać na lód. Ale ogólnie raki to tylko miejscami miałem na nogach. 

    Jeśli wiesz, co robisz, i masz dobre raki na miejscowe oblodzenia to wejdziesz na Kozi. Na Zawrat od Piątki raczej też się raki przydadzą, zwłaszcza na bardziej stromych wejściach, bo faktycznie wydeptany śnieg w nocy zamarza i  w dzień bywa ślisko. A na Zawrat od Piątki raczej dużo ludzi chodzi.

    • Lubię to ! 1
  6. Dobrze, że ktoś pisze o tej mapie smogowej, bo ciągle te głupie media każą nam się bić w piersi (notabene, wg. Eurostatu Polska też jest jednym z trzech krajów w UE, gdzie produkuje się najmniej śmieci na mieszkańca). W Zakopanem, Nowym Sączu i Krakowie to faktycznie nie jest najlepiej, ale Polska nie ma poważnego problemu z jakością powietrza.

  7. Ja sobie pozwolę powiedzieć, że jeśli ktoś absolutnie potrzebuje lonży na Orlej w lato, przy suchej skale, to nie powinien się tam w ogóle znaleźć. Orla nie została zaprojektowana jako via ferrata, nie jest vią ferratą. Ładowanie się tam z lonżami, przepinanie, tylko utrudnia przejście innym turystom. 

    Mimo wszystko nigdy bym nie skomentował głośno używania takiego sprzętu z szacunku dla osoby, która go używa i żeby nie stresować niepotrzebnie (a to, że tacy są i głośno stękają świadczy tylko o ich buractwie). Jednakże, jakby nie było, faktem jest, że to raczej osoby mniej doświadczone (amatorzy) używają lonży na Orlej. Doświadczeni turyści jej nie potrzebują, to po prostu fakt. 

    To, że TPN zaleca, etc. to tylko pod wpływem masowej amatorszczyzny w Tatrach w sezonie. Te fejsbuki, instragramy wywołują w ludziach poczucie, że są supermenami i też muszą/mogą wszystko, przeceniają własne możliwości i stąd czasami głupie wypadki z udziałem właśnie amatorów.

    Nie mówię tu o poważnych wypadkach doświadczonych turystów, taterników, etc., bo to inna sprawa.

    Kask to też inna sprawa, ale nie o tym tu mowa.

    Nie uważam też, że bezpieczeństwo nade wszystko, bo gdybym tak myślał, nie chodziłbym w góry. Trzeba sobie oszacować ryzyko, szanse i to razem podsumować z własnymi możliwościami oraz aktualnie panującymi warunkami.

    • Lubię to ! 2
    • Dziękuję 1
  8. Ja chodzę tylko prawie wyłącznie w multicamie, więc z daleka nie widać.

    A co do łapania, to zależy, jak ten BOJ ma funkcjonować. Jeśli tak, jak nasza policja, to będą mieli "targety" w postaci ilości mandatów. Nie od dziś wiadomo, ile tam osób chodzi poza szlakiem i zimą powyżej schronisk (i to nie tylko Polacy).

    • Lubię to ! 1
  9. Łyżwy to po ichszemu narty, haha, tak, jak też po czesku.

    Dla mnie to kolejna biurokracja. Zamiast poprawić funkcjonowanie HZSu, skoro HZS nie jest w stanie podołać zadaniom ratownictwa górskiego, to otwierają specjalną jednostkę i zatrudniają ludzi. Jak gdzieś pisałem tu na forum, czytałem artykuł na słowackiej stronie, w której chyba jakiś vodca narzekał na brak pracowników w TANAPie, i podawał liczby polskie, gdzie na znacznie mniejszy rozmiar parku mamy znacznie więcej pracowników.

    Skoro HZS ma za mało ludzi i zbyt wolno reaguje, zdrowy rozsądek by kazał zatrudnić więcej ludzi i usprawnić funkcjonowanie organizacji. A zamiast tego założyli BOJ...

  10. Jeszcze tam nie nocowałem, a mam nocować wkrótce. Dziś dzwoniłem, ale jakiś nieprzyjemny człowiek robił łaskę, że w ogóle cokolwiek powiedział. Słabo go słyszałem, przerywało, nie chciał powtarzać ("już mówiłem, że...").

    Zrozumiałem, że w starym schronisku jest kuchnia turystyczna. Czyli pewnie wrzątek, prąd i zlew. Czy jest tam lodówka?

    W ogóle jeśli ktokolwiek będzie w stanie powiedzieć cokolwiek o warunkach w tym schronisku (nocleg i kuchnia), będę wdzięczny.

    (P.S. Wiem, że bufet jest tylko w nowym.)

    • Lubię to ! 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...