Tomek82 Opublikowano 26 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2020 (edytowane) Już mamy lato, w Tatrach gdzieniegdzie wyżej jeszcze późna wiosna, no i zadziałało u mnie pewne prawo przekory, czyli...chciałoby się trochę zimy, która w tym roku nie była jakaś szczególnie pogodna. No, może pomijając czas pandemii, kiedy zamknięci w domach oglądaliśmy na kamerkach TOPR-u piękną aurę w zamkniętych naszych ulubionych. Teraz do rzeczy 18.01. potrzeba założenia raków i wbicia czekana okazały się silniejsze ode mnie, dlatego równiutko o 6.00 zameldowałem się w Kuźnicach. Początkowo cel był jeden - dojść do Murowańca i tam zdecydować gdzie iść dalej. Wybór padł na szlak przez Boczań. Już na rozejściu szlaków zielonego (na Nosalową Przełęcz) i niebieskiego raki poszły w ruch. Zmrożony śnieg i lód równo pokrywały szlak. Tup tup tup i już Hala Gąsienicowa, której nikomu przedstawiać nie trzeba. Pogoda wspaniała. W Murowańcu sporo osób, ale to głównie uczestnicy różnego rodzaju kursów zimowych. Krótka przerwa na kawę i chwilę do namysłu. Spotykam zaprzyjaźnionego TOPRowca więc już po kilku chwilach jest decyzja: Zadni Granat. Ruszam z Murowańca w stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego. Na wysokości Małego Kościelca ponownie raki w ruchu. Jeszcze chwileczka i docieram do Stawu. Chwilka podziwiania widoków i wio dalej. Tafla Stawu wbrew pozorom mocno zamarznięta, wg spotkanego instruktora jednej ze szkółek górskich grubość pokrywy wynosi 60 cm. Już za Stawem ścieżka rusza do góry i prowadzi w stronę Zmarzłego Stawu. Idzie się przyjemnie, w kilku miejscach czekan przydatny. Osiągam Zmarzły Staw. Chwila zastanowienia - może jednak Zawrat...hmm, nie, pierwsza myśl najlepsza zatem do góry Po kilkunastu minutach osiągam Kozią Dolinkę, stąd już podobnie jak letnim szlakiem, widać ślady prowadzące na szczyt. Podchodzi się całkiem przyjemnie aż do mniej więcej 3/4 wysokości góry. Powyżej tej wysokości mocno operuje słońce, a śnieg staje się grząski i przepadający. Im bliżej grani, tym śniegu jest coraz mniej. Na szlaku pojawia się coraz więcej osób, ale co warto zauważyć, wszyscy dobrze przygotowani. Jeszcze trochę trudu i... jeszcze kilka kroków...jest! Widoki z góry palce lizać, zarówno na stronę Doliny Pięciu Stawów, jak i w stronę Hali Gąsienicowej. Dobra, to jak z tym zejściem...przez chwilę przez głowę przechodzi szalony pomysł, aby dojść do Skrajnego i tamtędy zejść na dół, po chwili zastanowienia odrzucam jednak ten pomysł, przypominając sobie jak to wyglądało patrząc od strony Czarnego Stawu. Tak więc ruszam w drogę powrotną. Początkowo w coraz bardziej miękkim i przepadającym śniegu, później już w cieniu więc śnieg stał się przyjemniejszy, aż do Zmarzłego i w zasadzie to myślami już w zatłoczonym Murowańcu na zasłużonym obiedzie. Wydawać by się mogło, że już nic się nie wydarzy...niestety, nie było tak pięknie. Już w charakterystycznym kominku za Zmarzłym Stawem z lekkiego letargu wyrwał mnie jakiś dziwny odgłos, ni to jęk, ni to krzyk. Odruchowo przyśpieszyłem zejście i spojrzałem w stronę groźnie stąd wyglądających zboczy Skrajnego Granata. Na śniegu czerwony pasek, widać kogoś leżącego, 2 osoby schodzą do poszkodowanego. 7-8 minut później jest już TOPRowski Sokół. Sądząc po reakcji ratowników, stało się najgorsze...śmigło odlatuje i siada na morenie Czarnego Stawu na jakieś 15 minut, po czym wraca i zabiera poszkodowanego. Do Murowańca docieram w podłym nastroju, cała radość ze zdobycia Zadniego gdzieś uleciała...myślałem, że długo w Tatry nie wrócę, stało się jednak inaczej Ta wycieczka na długo utkwiła mi w pamięci. Edytowane 26 Czerwca 2020 przez Tomek82 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek82 Opublikowano 26 Czerwca 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2020 Za kroniką TOPR: O godz. 13.45 do TOPR zadzwonił jeden turystów powiadomił Centralę TOPR, że przed chwilą z podejścia na Skrajny Granat spadł w dół turysta. Nie widzi go I nie ma z nim kontaktu głosowego. W tamten rejon wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu dostrzeżono poniżej wylotu Żlebu- Bracha- Wójcika leżącego człowieka. W pobliżu desantowali się ratownicy, którzy po dojściu na miejsce stwierdzili wielonarządowe śmiertelne obrażenia mężczyzny, który jak się okazało spadł około 200- 300 m z górnej części szlaku. Przyczyną upadku było najprawdopodobniej zahaczenie rakiem o rak, upadek i niemożliwość wyhamowania zsuwania się stromym , zalodzonym skalno- śnieżnym terenem. Zwłoki przetransportowano śmigłowcem do Zakopanego. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zośka Opublikowano 26 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2020 Świetna relacja a widoki niesamowite @Tomek82 @Luk_ wpędzacie mnie w kompleksy bo ja w tym roku jeszcze nigdzie wyżej nie byłam. Zmotywowaliście mnie i za tydzień jadę 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zośka Opublikowano 26 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2020 @Luk_ chciałbyś żebym umarła w połowie drogi (wersja optymistyczna) albo żebym gumę złapała i pchała rower przez 150 km (wersja hardcore i pierwsza byłaby lepsza) 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mnich Admin Opublikowano 26 Czerwca 2020 Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2020 @Tomek82 - mocne wejście! Świetna relacja, czekamy na więcej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.