Skocz do zawartości

W pojedynkę czy w grupie?


Lavinka

Rekomendowane odpowiedzi

Samotnie czy w grupie, w duecie czy z konkretną ekipą- jak najczęściej wybieracie się w góry i jaka forma wędrowania najbardziej Wam odpowiada?
Jakie są plusy i minusy wędrowania po górach samemu, z kimś, w grupie?

Z mojego punktu widzenia całkiem przyjemnie chodzi się w parze, ale chodzenie większą grupą jest dla mnie trochę męczące, gdyż każdy ma inny styl chodzenia, jedni się rozkręcają wraz z przebiegiem szlaku, inni od razu startują jak strzała, jedni wolą wolne tempo bez długich przystanków, inni wręcz odwrotnie, dlatego uważam, że im większa grupa, tym trudniej się zgrać pod tym względem. Chodzenie samemu jest pod tym kątem najwygodniejsze, ale ma też swoje minusy- w razie kontuzji, konieczności chodzenia po zmroku czy jakichkolwiek problemów raźniej jest mieć u boku kogoś. No i można trochę podzielić ciężar plecaka ? Oczywiście samotne wędrówki mają też wiele zalet, ale największa z nich to chyba możliwość wyciszenia i niezwykłego kontaktu z przyrodą. Można w każdej chwili usiąść na kamieniu i po prostu słuchać tej niezwykłej ciszy, wiatru, świstu, a niekoniecznie ścigać się z czasem by zdążyć zdobyć szczyt ... ? 
Podsumowując- ja najbardziej lubię chodzić w 2, maksymalnie 3-osobowej grupce : )
A jak to wygląda u Was?

  • Lubię to ! 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też uwazam, że jeśli już w grupie, to w 2-3 osoby. Szłam kiedyś w grupie 4 i 5-osobowej i właśnie

pojawiały się spory w temacie tempa lub czasu odpoczynku. Najlepiej chodziło mi się z moim przyjacielem, we dwójkę. W zeszłym roku pojechałam sama i też było przyjemnie. Akurat miałam cięższe chwile w życiu i samotny pobyt w Tatrach pomógł mi poukładać w głowie kilka tematów ? do tego jednego dnia wybrałam taki szlak, że byłam praktycznie sama, mijalam jakieś osoby może raz na pół godziny, godzinę. Cudownie było obcować z naturą w takiej ciszy, bez rozpraszania. Niestety cudowne uczucia skończyły się w momencie wejścia w las. Bieglam chyba z 40 minut bez przerw, żeby dogonić ostatnich ludzi widzianych jeszcze z góry. Udało się, dogonilam ich i wyszłam ze szlaku z nimi, co prawda 13 km od parkingu na którym miałam auto.. Ale nie szłam sama w lesie po 19:00 ? pewna uprzejma para podwiozła mnie do autka i spokojnie wróciłam do pensjonatu. 

Fajne przeżycie, oczywiście nie zrezygnuję z samotnych wypadów, tym razem jednak będę dokładniej sprawdzać planowane trasy żeby zminimalizować ryzyko takich sytuacji. W tym lesie naprawdę się bałam, po pierwsze spotkania z niedźwiedziem. Po drugie, że coś mi się stanie, a ten szlak jest raczej mało uczęszczany, więc zanim ktoś by mnie znalazł to... no właśnie. 

Wszystko ma swoje plusy i minusy ?

A ja mam nauczkę - muszę jeszcze wcześniej wychodzić na długie wyprawy i sprawdzać na ile to możliwe jak wygląda szlak. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uwielbiam wypady solo?, to jest tak jak piszesz Lavinko - totalne wyciszenie, więcej  dostrzegam piękna. Często moje wyjazdy to komplety spontan, więc nawet nie ma możliwości żeby ktoś się ze mną wybrał. Jak mam możliwość i szczebli mi coś do głowy, to zaplanuję wyjazd wieczorem i o      4-tej rano jadę, robię jakiś szlak i późno wieczorem jestem w domu. Poza tym często znajomi lub ktoś z rodziny czeka na mój wyjazd, żeby jechać wspólnie. Wtedy chodzimy po Tatrach razem ?. Ale solo to jest solo???

  • Lubię to ! 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Dnia 16.05.2020 o 15:59, Kacha napisał:

Niestety cudowne uczucia skończyły się w momencie wejścia w las. Bieglam chyba z 40 minut bez przerw, żeby dogonić ostatnich ludzi widzianych jeszcze z góry. Udało się, dogonilam ich i wyszłam ze szlaku z nimi

Miałam coś podobnego. zachciało mi się pójść ścieżką edukacyjną przez las, ale nie byłam pewna, czy nie zbłądziłam. wydawało mi się, że idę jakby ścieżką, ale gdy okręciłam się dookoła to doszłam do wniosku, że to żadna ścieżka, bo tak jest wszędzie.  Szłam jednak obraną niby-scieżką, bażanty uciekały mi spod nóg, gałęzie chłostały po buzi, ale pomyślałam, że przecież gdzieś kiedyś dojdę. Wypatrywałam końca lasu, i jak ja sie ucieszyłam, gdy w końcu z niego wyszłam, i zobaczyłam dwójkę ludzi i oznaczenie szlaku, uff, co to był za piękny widok.

  • Lubię to ! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samemu najwygodniej chyba głównie ze względu na niezależność - jeśli mam jakiś dylemat którą drogą podążyć, czy zjeść/otworzyć piwo teraz czy za chwilę, czy się spieszyć czy odpoczywać... takie problemy rozwiązuję sam ze sobą ?

No i dodatkowo brak odpowiedzialności za kogokolwiek - dla mnie to zaleta.

  • Lubię to ! 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie solo (poza zimą, ale w tym terminie rzadko się wybieram w Tatry). Jakoś najbardziej mi to pasuje. Jeśli w grupie (3-4 osoby max.) to z dużym luzem i zwykle z umową, że spotykamy się tu i tu, a każdy idzie własnym tempem. No i w ten sposób w zasadzie też się robi czasowe solo ?

  • Lubię to ! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Nigdy nie byłem sam w Tatrach (i w ogóle w górach) i nie mam w planach być. "Happiness only real when shared" ?  Poza tym zawsze robię filmowe relacje z wycieczek i nie lubię sytuacji w której nie ma kogo filmować.  Bywały ekipy liczące od 2-3, do nawet 7 osób (w tym dzieci), a w Beskidach byłem w 8 a nawet 10-osobowej ekipie.

Choć problemy z tempem podczas chodzenia w grupie oczywiście odczuwam - miewałem zarówno sytuacje gdy miałem wrażenie, że przez 1/3 czasu na kogoś czekam, ale zdarzyło się i tak, gdy to na mnie ktoś musiał czekać (w drodze na Rysy, szliśmy we dwóch).

Edytowane przez Gieferg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samotne wypady, szczególnie w mniej uczęszczane miejsca pozwalają  pełniej poczuć bliskość z przyrodą i dają możliwość przemyślenia wielu spraw, poza tym jak już wspomniano wyżej, nie trzeba dopasowywać tempa do towarzyszy i w razie gorszego dnia łatwiej zrobić sobie godzinną przerwę albo podjąć decyzję o powrocie bez poczucia, że pasujemy komuś wycieczkę.  Na początku mojej górskiej  przygody były wypady w duecie albo max we troje, teraz  coraz częściej  chodzę sam i jest mi z tym zwyczajnie dobrze. Większe towarzystwo ok , ale tylko.na uczęszczanych.szlakach, gdzie i tak spotyka  się co chwilę innych turystów. 

Samotne wędrówki  mają  jeszcze jeden plus - można wyjść o tzw nieludzkiej  porze bez pretensji o zarwaną noc. 

  • Lubię to ! 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pod górkę zawsze chodzę wolno (chociaż na ostatnim wyjeździe miałam kijki i było zdecydowanie szybciej i bez zakwasów!) natomiast z górki nawet podbiegam więc w większej grupie ciężko byłoby mi się dostosować. Sama nigdy nie byłam ale jak na razie nie wybrałabym się solo. Najlepiej chodzi mi się w duecie.

  • Lubię to ! 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

To zależy gdzie idę. W Tatry Zachodnie(słowackie głównie) lubię chodzić z bratem lub z żoną lub z żoną i psem.?

W zupełnie nowe miejsca gdzie są problemy z orientacją też wolę iść z kimś. Co dwie głowy to nie jedna.

I tak najwięcej razy byłem solo ale w niektóre miejsca nie powinno się tak chodzić.

Grupa może być ale taka 2-3 osobowa. Większa to już chyba nie. Każdy ma oczywiście swoje tempo ale to powinno się uszanować. Jak się idzie z kimś to się idzie wspólnie cały dzień, nie ucieka, nie goni gdzieś, czeka się i pilnuje się generalnie swojego partnera bo nie wiadomo co może się wydarzyć po drodze.

  • Lubię to ! 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Cytat

 (...) mam za sobą długi szereg wędrówek samotnych i wędrówki te oblane są w mej pamięci jakimś szczególnie czystym blaskiem. Są to wspomnienia nie zmącone żadnym dysonansem, szereg przedziwnych zespoleń z odwiecznym duchem gór, szereg hymnów o zachwycie odśpiewanych na cześć wszechistnienia.
Blask bijący od tych wspomnień topi we mnie wszelkie wątpliwości co do turystyki samotnej. Wiem, co mam do stracenia, i wiem, co do zyskania, decyzja nie trwa długo!

to nie moje slowa ale jest w nich...bardzo wiele

  • Lubię to ! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i duzo nie chodze w pojedynkę własciwie to wcale, ale dwa samotne wypady w zimie wystarczyły aby doświadczyć czystej przyjemności z bycia sam na sam z górami. Tylko Ty i góry...nic Cię nie rozprasza .... taka majestatyczna chwila... 

I takie wypady też są potrzebne.... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Q'bot napisał:

Eee tam, zawsze coś jest. A to piwo za ciepłe, a to się odgazowało, a to zamarza i trzeba się spieszyć... A zwykle to po prostu jest mi zimno i trudno jest kontemplować te góry...

Ale maruda ?

Piwo zamień na coś lżejszego co nie zamarza i się nie odgazuje a w razie potrzeby i rozgrzeje.... ??

Pozdrówki ?

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...