Skocz do zawartości

Górskie wartości i emocje :)


Gość Kacha

Rekomendowane odpowiedzi

Mój debiut w górach nastąpił w rodzinnych Bieszczadach w wieku 6 lat ojciec zabrał mnie na wycieczkę na Tarnicę, dla 6 latka to było  takie pierwsze wow, potem już poszło i to seryjnie Bukowe Berdo, Połonina Caryńska Rozsypaniec i Halicz ,Połonina Wetlińska,Smerek ,Mała i Wielka Rawka,Szeroki Wierch , ale człowiek zaczał chcieć więcej więc jak tylko nadarzyła się okazja to pojechaliśmy w tatry, pierwsze spotkanie z szczytami to było morskie oko i panorama z niego- po prostumiłośc od pierwszego wejrzenia,  potem gubałówka ale pierwszym zdobytym szczytem był Giewont w moje urodziny, nastoletni ja czułem sie jakbym wszedł na Everest- radość, zapał, gęsia skórka a jednocześnie odrazu stwierdzenie że chcę więcej i na Giewoncie się nie skończy, moja przygoda z Taterkami trwa już 10 lat a najbardziej w pamięci utkwiło mi wyjście na szpiglasowy :)„Góry dają człowiekowi, poprzez zdobywanie wzniesień nieograniczony kontakt z przyrodą – poczucie wewnętrznego wyzwolenia, oczyszczenia, niezależności.” – Jan Paweł II

  • Lubię to ! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.01.2020 o 23:45, Bieszdzadzki_tatromaniak napisał:

Mój debiut w górach nastąpił w rodzinnych Bieszczadach

Witaj bieszczadzki zakapiorze?? Też pochodzę z tych okolic i Bieszczady przeszłam wzdłuż i wszerz ? Miło wiedzieć, że jest ktoś taki na forum! Hej!?

Edytowane przez vatra
  • Lubię to ! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo za temat, super, skłania do przemyśleń ? spróbuję krótko, choć o górach mógłbym pisać i mówić bez końca ?

Góry towarzyszyły mi już od dzieciństwa, wtedy rodzice zabierali mnie do Zakopanego praktycznie w każdą porę roku, czy to ferie czy wakacje, zawsze te góry gdzieś były. Pamiętam jak dziś jak po raz pierwszy zobaczyłem Giewont mając może z 6 lat, jak leżąc w szpitalu jako ośmiolatek pytałem taty czy jak już wyjdę i wyzdrowieję to czy wejdziemy znów na Nosal, jak w szkole, mając może z 10 lat, wykłócałem się z nauczycielką geografii, że jest coś takiego jak Dolina Białego bo ja tam często chodzę a ona się nie zna ? wtedy chodziłem właśnie w takie miejsca, dolinki, niższe górki, Morskie Oko, Kasprowy kolejką… Potem jako licealista i student też jeździłem do Zakopanego, ale najdalej to wychodziłem na Krupówki, heh… Na szlak wróciłem w 2006 roku na parę wypadów, wtedy też np. po raz pierwszy byłem w Dolinie 5 Stawów. Rok później podczas jednego z dłuższych wyjazdów większą ekipą zakochałem się w Czarnym Stawie pod Rysami jesienną porą. Pół roku podczas wyjazdu z tymi samymi ludźmi siedziałem przed schroniskiem nad Morskim Okiem, wręcz załamany, że dzień później wyjeżdżamy a następny wspólny wyjazd za kolejne pół roku… Gapiłem się więc na te Mięgusze i obiecałem sobie, że będę jeździł częściej, choćby sam. I zaczęło się, od wtedy jestem w Tatrach średnio raz w miesiącu, ewentualnie z zimowymi przerwami ?  

Co czuję w górach? Mnóstwo różnych emocji. Pozytywnych oczywiście (no, chyba, że mówimy o wyjeździe). Ciężko je opisać. Po prostu czuję, że jestem w miejscu, które kocham, nieważne, czy to jednodniowy wyjazd czy dłuższy pobyt, przychodzi taki moment, że się resetuję, wyrzucam wszystko z głowy, zapominam o problemach, odrywam się od rzeczywistości i cieszę się chwilą…czystym powietrzem, szumem potoku, pięknym widokiem, nawet zwykłym łykiem wody, wszystko jest po prostu jakieś inne, lepsze. Także obcy ludzie. Uśmiechnięci, życzliwi, realizujący swoją pasję, oj, jakże inni od tych, których z reguły spotykam w dużym mieście i w pracy w handlu.

Gdy zdobywam upatrzony szczyt, czuję radość z osiągniętego celu, gdy po drodze były jakieś przeciwności, bo trudniejszy szlak, bo łańcuchy, radość i duma jest jeszcze większa. Zresztą powoli oswajam się z tymi trudniejszymi szlakami, mając jednak w głowie, gdzie jestem, bo góry to miejsce piękne i magiczne, ale też wymagające i bezwzględne.

Ulubione miejsca? Jest ich sporo ? Każde jest piękne na swój sposób, trochę już znam, sporo jeszcze do poznania i to jest piękne. Że nie da się poznać Tatr w całości, na 100%, każdy wyjazd, każda wizyta, przynosi coś nowego, wyjątkowego.

Tak jak pisałem, o górach mógłbym bez końca, więc tu się zatrzymam, bo post nabierze niebotycznych rozmiarów ? resztę dopowiem, jeśli kiedyś się uda spotkać z którymś z forumowiczów ? dorzucam jeszcze zdjęcie, które pewnie na forum już było i które, choć nie oddaje do końca magii chwili, przypomina mi o tym jak po raz pierwszy w górach tak fajnie się poczułem, spokojny i szczęśliwy, z ludźmi, których uwielbiam. Oby częściej!

 

Czarny pod rysami1.jpg

  • Lubię to ! 3
  • Dziękuję 1
  • Wow 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas. To on ma dla mnie w górach największą wartość. Zapisany we wspomnieniach i zdjęciach i wykorzystany najlepiej jak można bo przecież straconego nie odzyskamy. Góry nauczyły mnie że nie ma po co się śpieszyć a taki banał jak ten że droga do celu jest ważniejsza niż sam cel w górach nabiera prawdziwego znaczenia. Fajnie jest docenić znaczenie czasu i wykorzystywać go tak żeby móc wspominać każdą chwilę ?

Edytowane przez Nobody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.01.2020 o 10:14, Nobody napisał:

Czas. To on ma dla mnie w górach największą wartość. Zapisany we wspomnieniach i zdjęciach i wykorzystany najlepiej jak można bo przecież straconego nie odzyskamy. Góry nauczyły mnie że nie ma po co się śpieszyć a taki banał jak ten że droga do celu jest ważniejsza niż sam cel w górach nabiera prawdziwego znaczenia. Fajnie jest docenić znaczenie czasu i wykorzystywać go tak żeby móc wspominać każdą chwilę ?

Święte słowa, straconego czasu nie cofniesz.... nigdy. Czas jest najważniejszy i ważne żeby go wykorzystać do granic możliwości, tym bardziej ze tak szybko ucieka. W górach mógłby się zatrzymać ?

  • Lubię to ! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na horyzoncie marzeń
Obłok bladozłoty
Szaroniebieski
Granatowy
Pasmo gór
Prześwietlone słońcem
I tajemnicą
Milczenie wieczoru jak namiot
Rozkłada ramiona nad ziemią
Opada zmęczenie
Cisza zielona
Od trawy i tęsknoty
Za bezkresną krainą marzeń
Ucichł ptak
Ucichł wiatr niesforny
A tęsknota?
Otulona 
Szaroniebieskim obłokiem
Odeszła za horyzont
Niespokojna

Niekiedy próbuję zatrzymać czas pisząc!

Edytowane przez vatra
  • Lubię to ! 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

7 godzin temu, vatra napisał:

 

Niekiedy próbuję zatrzymać czas pisząc!

W fizyce to tylko określenie kolejności zdarzeń, nie da się go zatrzymać ani cofnąć.....a w górach ? W górach nie można go tylko marnować, tak jak w życiu ?

Edytowane przez Nobody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ostatnio ktoś spytał dlaczego tak wracam w te góry i zaczęłam się zastanawiać. Bo w Tatrach w sumie jest wszystko. Jest samotność, dzika przyroda, wiatr, czasem deszcz czy mgła. Lubię wiedzieć, że tam są. Gdy tylko jest mi smutno, uciekam myślami w góry. Chciałabym mieć dom w górach. 

  • Lubię to ! 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Agunia napisał:

Bo w Tatrach w sumie jest wszystko.

"W górach jest wszystko co kocham" - ks. Tischner 

Tak mi się skojarzył ten cytat. Bardzo go lubię i często do niego wracam. 

8 minut temu, Agunia napisał:

Chciałabym mieć dom w górach. 

Dla mnie góry są jak dom rodzinny, do którego ciągle wracam i w którym czuję się najlepiej. 

  • Lubię to ! 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vatra mam tak samo jak jadę w góry czuje się tak jakbym wracała do domu ( nawet czasem głośno mówię, jak ktoś zapyta gdzie jedziesz? Odpowiadam: do domu....)? wracać nie lubie... powroty są smutne, ale wracam zawsze z nowymi pomysłami więc jakoś tak nie myślę o żalu tylko o tym kiedy wrócę aby realizować plan.

Dobrze, że są te góry bo dają mi taką frajdę, satysfakcję i spełnienie, że jak tam jestem uważam, że mam wszystko. Nie trzeba mi juz nic więcej. Dla mnie spełnieniem marzeń jest siedzieć gdzieś wysoko i chłonąć piękno jakie sie tam roztacza.... nie trzeba mi nic wiecej...

  • Lubię to ! 2
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Anuś napisał:

  nie trzeba mi nic wiecej...

Też tak kiedyś myślałam ale teraz coraz bardziej się cieszę kiedy idę z kimś z kim mogę tę pasję dzielić i kto nie tylko rozumie ale też wspiera........?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Nobody napisał:

Też tak kiedyś myślałam ale teraz coraz bardziej się cieszę kiedy idę z kimś z kim mogę tę pasję dzielić i kto nie tylko rozumie ale też wspiera........?

@NobodyOczywiście, że to wspaniałe móc chodzić z kimś kto tak samo jak my czujemy. Ja przeważnie chodzę z mężem właściwie zawsze.... Jak ostatnio byłam w górach sama odkryłam nowe "piekno" gór... fajnie jest pobyć ze sobą samym w miejscu tak ukochanym.... Dla mnie było to nowe doświadczenie i zarazem wogole inne spojrzenie na góry niczym niezakłócene wręcz mistyczne.

  • Lubię to ! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Anuś napisał:

@NobodyOczywiście, że to wspaniałe móc chodzić z kimś kto tak samo jak my czujemy. Ja przeważnie chodzę z mężem właściwie zawsze.... Jak ostatnio byłam w górach sama odkryłam nowe "piekno" gór... 

Ja też kilka razy byłam sama ale ponieważ jestem gadułą a góry wywołują we mnie tyle emocji że muszę je "uzewnętrznić" to mąż jednak się przydaje ? Nie tylko słucha moich zachwytów ale też pomaga w trudnym terenie a czasem studzi moje emocje ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie góry są o wiele ciekawsze przez to, że mogę cieszyć się nimi razem z kimś bliskim! Wtedy też są cudowne wspomnienia, każdy szlak ma emocjonalny kolor i smak. Super przegląda się zdjęcia z takich wspólnych wypadów i nawet te mało udane są piękne bo jest na nich jakieś wspomnienie, przygoda, historia...?

  • Lubię to ! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Nobody napisał:

Ja też kilka razy byłam sama ale ponieważ jestem gadułą a góry wywołują we mnie tyle emocji że muszę je "uzewnętrznić" to mąż jednak się przydaje ? Nie tylko słucha moich zachwytów ale też pomaga w trudnym terenie a czasem studzi moje emocje ?

Mój zazwyczaj studzi moje emocje co doprowadza mnie często do szału ???

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w Tatry pierwszy raz pojechałam z moim wtedy facetem, miał być moim mężem, nie wyszło..No cóż. Chłopa nie ma, a miłość do gór pozostała ? ale wspomnienia mam cudowne i nikt mi ich nie odbierze!

Swoją drogą to....nawet w pewnym momencie podziękowałam mu za ten wypady, na które.mnie zabierał i za to, że zaraził mnie tą 'chorobą' ? co ciekawe, on już zaprzestał takich wędrówek po szlakach. A ja - wręcz przeciwnie ?

Edytowane przez Kacha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • 2 miesiące temu...
Dnia 31.07.2020 o 11:10, wjesna napisał:

Lubie w górach to, że przestaję tam myśleć o codzienności. Ciało się zmęczy i umysł tez ciągle pracuje aby bezpiecznie wejść, zejść, szlaku nie zgubić i nie ma już miejsca na to, co zwykle zajmuje go w poniedziałek, wtorek czy środę.

Dziękuję wjesna. Pięknie wyraziłaś to, co ja myślę.. czym dla mnie są góry.

Odskocznią, ucieczką... tam można zapomnieć. Choć na chwilę.

  • Lubię to ! 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...