Skocz do zawartości

Sławkowski Szczyt


Fibi

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 2.09.2019 o 10:26, Fibi napisał:

Kto był i podzieli się wrażeniami? Wybieram się wkrótce, czytam więc opisy. We wszystkich powtarzają się słowa "monotonny" i "mozolny". Już od czytania tych opisów czuję się zmęczona i znużona? Czy naprawdę jest aż tak źle?

Aż tak źle to nie jest ? A jeśli jesteś miłośniczką Łomnicy i Pośredniej Grani to po każdym końcu kolejnego zakosu ukazują się te dwie ślicznotki w coraz piękniejszym otoczeniu.  Nawet jeśli to co widzisz po drodze  nie rzuci Cię na kolana to widok ze szczytu przy pięknej pogodzie pozwoli w ułamek sekundy zapomnieć o wylanym pocie. Na Sławkowski po prostu trzeba wejść, jeśli ktoś jest tatrolubem. Na wyciągnięcie ręki Gierlach, Lodowy, Jaworowe, Staroleśny......w dolinie piekne stawy - czego chcieć więcej ?

s1.jpg

s2.jpg

s3.jpg

s4.jpg

s5.jpg

  • Lubię to ! 7
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna rzecz. Jeśli  chcesz sobie oszczędzić troszkę sił i skrócić podejście, to warto wjechać kolejką na Hrebieniok - do końca września pierwszy kurs jest chyba o 7.30, więc wystarczająco wcześnie jak na jesień w Wysokich Tatrach. Tylko musisz obczaić piękną pogodę bo tylko przy takiej wejście na Slawkowski ma sens - wejście jest proste, bez żadnych trudności technicznych i całą frajda jest w podziwianiu cudów  dookoła  :-D

  • Lubię to ! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej. 

Byłem na nim ostatnio i tak naprawdę nie jest tak źle jak o nim piszą. :) Fakt, jest mozolnie, dużo zakosów, sporo przewyższenia, ale fajnie wejść dla widoków. Mnie niestety spotkało załamanie pogody na nim, ale warto było. Najgorsze z tego wszystkiego jest zejście. Żeby zaoszczędzić kilka minut jak koledzy wyżej pisali - wjazd kolejką na Hrebieniok. Ogólnie zero trudności, jedyne miejsce gdzie trzeba zachować chwilę uwagi to lekko eksponowana grań przez 10-15 metrów. A i zapomniałbym, że w niepogodę łatwo zboczyć ze szlaku. :) Poza tym 5 godzin to spora przesada z podejściem. Śmiało poniżej 4 godzin można wejść z przerwami na picie i zdjęcia. Poniżej klika zdjęć ze szlaku. 

Sławek 1`.jpg

Sławek 2.jpg

Sławek 5.jpg

Sławek 4 pośrednia.jpg

Sławek 3.jpg

  • Lubię to ! 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

@Mateusz Z dzięki. Pogodę to żem trafiła, bo ja dziewczyną jestem?? aż tak monotonnie nie było, nawet w miarę szybko się udało wejść. Gorzej z zejściem, ale to u mnie norma. Ten śrut pod szczytem masakryczny, kamyczki wyjeżdżają spod butów nawet przy podchodzeniu. No i wielkie niewygodne głazy na większości drogi trochę męczą psychicznie? Za to widoki pierwsza klasa! Warto się było umordowac! @Agnieszka GP jako, że po drodze schroniska brak musiałam sama wtargnąć Kofole na górę.

  • Lubię to ! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

? co niektórym z Was pogody a przede wszystkim widoków ze szczytu to zazdroszczę.... 

Własciwie powinnam tą wycieczkę opisać chyba w temacie "wycofy" ale naprawdę nie mogłam znaleźć ??

A więc tak pogode sprawdziłam dzień wcześniej a nawet śledziłam od kilku dni i w piątek miały być burze na Sławku po 15.... więc ułozyłam to tak: wchodzimy niebieskim szlakiem z samego Smokowca aż na gorę i schodzimy niebieskim potem czerwony na Hrebieniok ( miałam zamiar jeszcze odwiedzić Bilikovą chate ) i kolejką na dół ( jak już będzie padać,może mogłam na odwrót to zrobić ?)

Dzień zapowiadał się gorący i tak też było, ale jakies takie ciężkie chmury co to zasłaniały piękne widoki co chwila się pojawiały, albo celniej raz na jakis czas te widoki odsłaniały. Początkowo idziemy przez las.... no tutaj zaciekawie nie jest, idziemy tak przez około godzinę cały czas pod górę ( jak to w górach) ?

Po wyjściu z lasu dochodzimy do punktu widokowego tzw. Maksymilianki skąd pięknie prezentuje się oczywiście Łomnica i wiele innych perełek ( mnie najbardziej oczarowała Pośrenia Grań ? aaach - marzenie). Pięknie widzimy stąd też Stary Smokowiec i inne słowackie miasteczka. Od tego miejsca już pod sam szczyt idziemy cały czas ostro w górę po różnej wielkości mniejszych bądź większych kamieniach. Widoki cały czas są z nami ... ( gdyby nie te chmury) ?? ale co jakiś czas coś się pokazało. Idzie się faktycznie mozolnie i długo w górę a Sławka jak nie ma tak nie ma.... jak już się pokazał właściwy wierzchołek ( bo widząc kilka wzniesień myślałam ze to już jest szczyt ?) zrobiło się biało, zaczęło kropić i gdzieś w oddali słychać było grzmoty... Oczywiście idziemy twardo na szczyt bo do 15 jeszcze daleko ... deszczyk przestał padać więc spoko. Po jakims czasie rozpadało się niemiłosiernie, ale idziemy do przodu... rozpętała się burza ... pod samym szczytem ... moze 10/15 minut a moze mniej przemoczona do suchej nitki z mężem postanowilismy zawrócić... ? wtedy tam słysząc te grzmoty i widząc błyskawice a i grad ktory myslałam ze rozwali mi gołe nogi (miałam spodenki) myślałam tylko o tym żeby znaleźć się na dole i jeszcze nie pobłądzić ... schodziłam z kałużami w butach @Mnich Moderator ? 

Gdzies tak koło punktu widokowego przestało padać i zrobiło się ładnie a mnie dopadła jakas spora dawka dobrego humoru bo nie przestawałam się śmiać z różnych dowcipnych historii które to mąż snuł ... np stwierdził ze już nigdy nie zaufa kobiecie i jej prognozom pogodowym ? i takie tam rożne miał zabawne anegdoty ... 

Trochę szkoda że tego krzyża nie dotknęłam... moze wrócę w zimę ?

20200627_211925.jpg

20200627_211908.jpg

20200627_212058.jpg

20200627_212046.jpg

20200627_212112.jpg

20200627_211948.jpg

20200627_212030.jpg

20200627_212007.jpg

20200626_103921.jpg

2020-06-27-11-21-04.jpg

  • Lubię to ! 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Mój Sławkowski miał być pocieszeniem po nieudanym wejściu na MSC. Pogoda zapowiadała się fajna, deszczu miało nie być więc pomyślałam że widoki ze szczytu poprawią mi trochę zepsuty humor?

Rano super słoneczko i niewielki ruch na drodze do Starego Smokowca sprawiły że miałam nadzieję na udaną wycieczkę z pięknymi widokami. Po wejściu na Hrebienok nadal byłam pełna optymizmu bo słońce nadal świeciło i tylko niewielkie obłoki na chwilkę je przysłaniały. Pomyślałam że zrobię super fotki żeby tu wrzucić bo przecież wiadomo że panorama ze Sławka jest wspaniała. Przez las szło się szybko i nawet nie zauważyłam że słońce już nie świeci i dopiero po dojściu do Maksymilianki zobaczyłam że szczyt a właściwie już droga na niego chowa się w chmurach. 

Nie chciałam wracać bo miałam nadzieję że w trakcie wejścia chmury się odsuną i będzie pięknie na szczycie. Niestety..........Do samego końca podejścia było pochmurno a wierzchołek (chociaż siedziałam tam ze 40 minut) nie uszczęśliwił mnie żadnymi rozleglejszymi widokami. 

DSC_5117.JPG

DSC_5130.JPG

DSC_5118.JPG

DSC_5124.JPG

DSC_5109.JPG

  • Lubię to ! 4
  • Przykro mi 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już byłam dwa razy ale jeszcze pójdę ?

Jak wchodziłam to spotkałam przemiłego starszego pana który zaoferował się że zrobi mi zdjęcie na tle Łomnicy. Powiedziałam że OK tylko stanę tyłem i będę patrzeć na Łomnicę. Wziął telefon i zrobił mi to zdjęcie tyłem...dosłownie ??

20200715_111619.jpg

  • Lubię to ! 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, jaaga76 napisał:

@Fibi  pogoda jest czasami lepsza, czasami gorsza, ale w tym drugim przypadku z wejście może też być sporo satysfakcji. Może nie można się "wizualnie napaść", ale sama wspinaczka też jest ok. 

Ja akurat za bardzo nie lubię chodzić w takiej całkowicie pochmurnej pogodzie. Potem zawsze prześladuje mnie myśl, że trzeba będzie tu wracać  i poprawiać ? To wynika z tego, że mam w Tatry daleko i zwykle następne szanse są za rok ☹️ No i wolę chodzić w pierwszej kolejności w nowe miejsca, a nie tam gdzie już byłam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Fibi napisał:

Ja akurat za bardzo nie lubię chodzić w takiej całkowicie pochmurnej pogodzie. Potem zawsze prześladuje mnie myśl, że trzeba będzie tu wracać  i poprawiać ? To wynika z tego, że mam w Tatry daleko i zwykle następne szanse są za rok ☹️ No i wolę chodzić w pierwszej kolejności w nowe miejsca, a nie tam gdzie już byłam. 

Rozumiem. Ale na pogodę wpływ mamy dość ograniczony i czasami trzeba się cieszyć z tego co jest.  A że nie wszystko widać... bywa.   Tak mam na Rawkach w Bieszczadach.... trzy podejścia- trzy razy mgła i widoczność na długość ręki. Ale i tak jakoś lubię ten szlak ? ( może dlatego, że zawsze w wcześniej w schronisku sprawdzamy czy piwo z żółtkiem jest tak samo dobre jak zawsze ???). 

 

 

 

Edytowane przez jaaga76
  • Lubię to ! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...