staroń
-
Postów
252 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
21
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Odpowiedzi opublikowane przez staroń
-
-
A propos adidasków i sukienek (nie wiem jak mogłem to pominąć), pamiętam jeszcze jak szedłem sobie kiedyś szlakiem prowadzącym z Kuźnic m.in. na Kalatówki, przy kasie TPN trafiłem na taka kolorową parkę, (szacunek bo te kamulce tam to mocny sprawdzian), no i tam spora tragedia, bo trzeba zapłacić za wejście do Parku a przecież nie płaciliśmy przy kolejce na Kasprowy bo idziemy na nogach to dlaczego tutaj trzeba placić?? Jakoś tak to było zawrócili, może i dobrze, chociaż kto wie, może na Kondratową by jakoś dotarli
I tu mi się przypomina jeszcze jeden temat, gdzie ktoś mówił w wagoniku kolejki na Kasprowy, że jaki sens jest wchodzić tyle godzin jak kolejka raz dwa i jesteś. Ale jak to gadałem ostatnio z napotkanym na Kasprowym tatromaniakiem, "nie wiedzą co tracą, ale nie oceniajmy, w końcu góry są dla wszystkich".- 2
-
A kto to ten Janusz w górach? Jakieś charakterystyczne cechy? Bo na nizinach znam, aż za dobrze
Nie wiem czy to pod Janusza zaliczać, ale ostatnio na Kasprowym pewna przemiła grupka turystów zapytała mnie czy to w dole (pokazując na Gąsienicową) to Pięć Stawów (bo są stawy i jak policzyć to koło pięciu), grzecznie wyjaśniłem, co jest gdzie, co to ta Orla, gdzie jest Piątka, wykład rozszerzyłem o Zachodnie i że tam jest Giewont a oni, ze te Zachodnie to za dużo wiedzy, jak na pierwszy raz w górach, ale Giewont wiemy, byliśmy, nawet prawie weszliśmy, ale widzieliśmy lawinę i odpuściliśmy, wyposażenie oczywiście bardziej na Krupówki niż wyższe partie... ale co się dziwić, sam parę lat temu na pierwszą wizytę w Tatry po przerwie wybrałem się do Piątki w butach nizinnych (wrzesień był) i tez nie wiedzialem, co gdzie leży i dziwilem sie ze DOLINA 5 Stawów to wspinaczka niezliczoną ilość metrów w górę po czarnym szlaku, jak to możliwe , w końcu to DOLINA! na dole a nie wysoko
Albo czy Janusz to zdrowy chłop jadący fasiągiem? Pewnie tak, choć sam, będąc na Saharze podczas wizyty w Maroku parę lat temu, wykupiłem wycieczkę na pustynię, obejmującą jazdę wielbłądem....póki jeden się nie wywrócił, jechałem na grzbiecie zadowolony, dopiero później szedłem obok zwierzaka, kłócąc się z właścicielem karawany, że męczą zwierzęta i nie wsiądę bo zapłaciłem i ja decyduję co robię z moim transportem do obozu, w końcu mój hajs i ja się przejdę po piachu, żaden problem
Czasem każdy bywa Januszem na początku jakiejś przygody, kto uważa inaczej niech pierwszy rzuci kosówką- 5
-
3 godziny temu, Agunia napisał:
2) Zachowanie się na łańcuchach: łapanie za "mój" łańcuch, zanim zdążę go puścić, przepychanie się
To mnie wkurzało w drodze na Szpiglas, wchodząc na Giewont we wrześniu o 16 było już pusto, w drodze na Zawrat niesamowita kulturka, wszyscy grzecznie czekali na swoją kolej. W tym roku planuję wejść na Rysy i tego się najbardziej w sumie obawiam, tłoku...nie wiem czy temat do tego typu pytań, ale zakładając, że będzie to lipiec bądź wrzesień to jest jakaś pora, o której tłumów nie będzie (sory jesli pytanie glupie, nie wiem jak tam to wyglada w lecie), pewnie jakos mocno rano?
- 2
-
Oj tak, śmiecenie jest paskudne, jest bardzo nie fair w stosunku do natury i jej piękna. Jak jest dużo ludzi w jednym miejscu to też nie przepadam, szczególnie jeśli chodzi o wycieczki złożone z młodzieży, która sprawia wrażenie, że jest tam "za karę" choć z drugiej strony jak ostatnio wszedłem na Kasprowy to usiadłem z piwkiem w kącie, puściłem sobie muzykę, zagłębiłem się w mapę i też było super
Poza tym nie lubię nieodpowiedzialności i bezmyślności, bagatelizowania gór, co może kończyć się źle.
Tak to jednak więcej rzeczy lubię, można powiedzieć, że ludzi w górach lubię zdecydowanie bardziej od tych w mieście no ale pracuję w handlu, więc lekko być nie może- 3
-
-
Brawo za temat, super, skłania do przemyśleń spróbuję krótko, choć o górach mógłbym pisać i mówić bez końca
Góry towarzyszyły mi już od dzieciństwa, wtedy rodzice zabierali mnie do Zakopanego praktycznie w każdą porę roku, czy to ferie czy wakacje, zawsze te góry gdzieś były. Pamiętam jak dziś jak po raz pierwszy zobaczyłem Giewont mając może z 6 lat, jak leżąc w szpitalu jako ośmiolatek pytałem taty czy jak już wyjdę i wyzdrowieję to czy wejdziemy znów na Nosal, jak w szkole, mając może z 10 lat, wykłócałem się z nauczycielką geografii, że jest coś takiego jak Dolina Białego bo ja tam często chodzę a ona się nie zna wtedy chodziłem właśnie w takie miejsca, dolinki, niższe górki, Morskie Oko, Kasprowy kolejką… Potem jako licealista i student też jeździłem do Zakopanego, ale najdalej to wychodziłem na Krupówki, heh… Na szlak wróciłem w 2006 roku na parę wypadów, wtedy też np. po raz pierwszy byłem w Dolinie 5 Stawów. Rok później podczas jednego z dłuższych wyjazdów większą ekipą zakochałem się w Czarnym Stawie pod Rysami jesienną porą. Pół roku podczas wyjazdu z tymi samymi ludźmi siedziałem przed schroniskiem nad Morskim Okiem, wręcz załamany, że dzień później wyjeżdżamy a następny wspólny wyjazd za kolejne pół roku… Gapiłem się więc na te Mięgusze i obiecałem sobie, że będę jeździł częściej, choćby sam. I zaczęło się, od wtedy jestem w Tatrach średnio raz w miesiącu, ewentualnie z zimowymi przerwami
Co czuję w górach? Mnóstwo różnych emocji. Pozytywnych oczywiście (no, chyba, że mówimy o wyjeździe). Ciężko je opisać. Po prostu czuję, że jestem w miejscu, które kocham, nieważne, czy to jednodniowy wyjazd czy dłuższy pobyt, przychodzi taki moment, że się resetuję, wyrzucam wszystko z głowy, zapominam o problemach, odrywam się od rzeczywistości i cieszę się chwilą…czystym powietrzem, szumem potoku, pięknym widokiem, nawet zwykłym łykiem wody, wszystko jest po prostu jakieś inne, lepsze. Także obcy ludzie. Uśmiechnięci, życzliwi, realizujący swoją pasję, oj, jakże inni od tych, których z reguły spotykam w dużym mieście i w pracy w handlu.
Gdy zdobywam upatrzony szczyt, czuję radość z osiągniętego celu, gdy po drodze były jakieś przeciwności, bo trudniejszy szlak, bo łańcuchy, radość i duma jest jeszcze większa. Zresztą powoli oswajam się z tymi trudniejszymi szlakami, mając jednak w głowie, gdzie jestem, bo góry to miejsce piękne i magiczne, ale też wymagające i bezwzględne.
Ulubione miejsca? Jest ich sporo Każde jest piękne na swój sposób, trochę już znam, sporo jeszcze do poznania i to jest piękne. Że nie da się poznać Tatr w całości, na 100%, każdy wyjazd, każda wizyta, przynosi coś nowego, wyjątkowego.
Tak jak pisałem, o górach mógłbym bez końca, więc tu się zatrzymam, bo post nabierze niebotycznych rozmiarów resztę dopowiem, jeśli kiedyś się uda spotkać z którymś z forumowiczów dorzucam jeszcze zdjęcie, które pewnie na forum już było i które, choć nie oddaje do końca magii chwili, przypomina mi o tym jak po raz pierwszy w górach tak fajnie się poczułem, spokojny i szczęśliwy, z ludźmi, których uwielbiam. Oby częściej!
- 3
- 1
- 1
-
Szukałem takiego tematu, szukałem i nie znalazłem. A uważam, ze tej pięknej dolinie należy się osobny wątek. Mimo, ze nie przepadam za tłumami, na które można tam często natrafić, to miejsce to i tak kocham niezmiernie (zawsze można uciec nad Zielony Staw, tam dotychczas nie spotkałem przesadnej ilości ludzi) po części dlatego, że darzę je ogromnym sentymentem, jedna z moich pierwszych świadomych górskich wycieczek zawiodła mnie właśnie tam. Wtedy zajęło to cały dzień, dziś jestem pod wrażeniem samego siebie, jak szybko czasem potrafię tam dotrzeć i z reguły tam nie kończy się wycieczka, bo przecież punktów docelowych wiodących przez Gąsienicową jest trochę
- 8
-
Nie wytrzymałem długo w Nowym Roku bez gór :) trochę myślałem, czy porzucić letnie standardy i wybrać się w Tatry w zimie czy jeszcze w tym roku odpuścić, postanowiłem się jednak przejechać i zdecydowanie nie żałuje :) Ostatnie 4 dni obfitowały we wrażenia i piękną pogodę... jeśli tak będzie co wyjazd to już się nie mogę doczekać kolejnych :)
1. Wierch Poroniec - Rusinowa Polana - Gesia Szyja
2. Kuźnice - Boczań - Dolina Gąsienicowa - Czarny Staw Gąsienicowy - Kasprowy Wierch
3. Kuźnice - Hala Kondratowa - Kondracka Przełecz - Kopa Kondracka - Przełecz pod Kopą Kondracką - Kuźnice
4. Cyrhla - Kopieniec Wielki - Cyrhla
- 9
- 1
-
Śniegu jest dosyć sporo, na Kasprowym szlakowskaz ledwo widoczny pod Kopa Kondracka mało śniegu, ale zejście z Przełęczy pod Kopa zaśnieżone mocno
- 2
-
A widoki po drodze super. Ludzi na szczycie mnóstwo, wiadomo jaką drogą się dostali, choć nie będę ich za to winić
Aha, @Fibi spotkany na Kasprowym wędrowiec trochę narzekał na Myślenickie Turnie, że ślisko i wąska ścieżka, że długo się idzie. Kiedy się wybierasz?
- 3
-
Dnia 6.01.2020 o 13:19, Mili Wi napisał:
Tam chyba nie ma typowo nartostrady, tylko trasa narciarska, która jest oddzielona od szlaku. A szlak narciarski jest jednokierunkowy
@FibiPotwierdzam, byłem wczoraj i przyjemnie się idzie trasa narciarska jest oddzielona siatką od szlaku pieszego, zero ryzyka kolizji, chyba że jakiś narciarz wjedzie w Ciebie przypadkiem na samym Kasprowym
- 1
- 1
-
-
Trochę strach
-
20 minut temu, Mateusz Z napisał:
Mam takie samo zdjęcie Minimalnie inna pora roku hehe Tylko sosny się zmieniły, Góry te same
Śledzisz mnie??
- 1
-
-
-
Heh... no jak teraz patrzę to pasuje. Cóż, Tatry z reguły znam z dołu lub ze średniej wysokości a nie z tak wysoka jeśli dobrze pamiętam, leciałem już chwilę, więc Taterki mi tu nie pasowały, ale widocznie się starzeję i pamięć już nie ta a zdjęcie dzięki temu lubię jeszcze bardziej
- 2
-
Super pierwszy raz w życiu wygrałem coś w związku ze zrobionym zdjęciem
Dnia 6.11.2019 o 17:42, Patryk 2k napisał:A to zaskoczenie ! A co to za góry ?
Wybacz, że dopiero teraz odpisuję, jakimś trafem przeoczyłem Twoje pytanie.
W sumie nie wiem po ponad godzinie lotu byłem gdzieś nad Rumunią, ale gdzie dokładnie, nie da się stwierdzić jeśli ktoś ma wiedzę co to za góry to z chęcią się dowiem- 1
-
Zrobię ale dzień muszę mieć dłuższy i wczesniej wejść na Świnice i Rysy, bo nie byłem jeszcze no i Swinica-Zawrat się nie da póki co ..
- 1
-
Nie sprawdzałem bo trzeba by było zejść na dół a ja wolałem iść w górę
- 1
-
-
-
Na talerzu lubię, ale niekoniecznie na szlaku
- 1
-
No dzisiaj wyjątkowo nawet pół kaczki nie było (chociaż moze i dobrze, byłoby to co najmniej przerażające )
- 1
Zdjęcie miesiąca - LUTY
w Fotografia
Opublikowano
Pewien słoneczny październikowy czwartek na Kościelcu...