staroń
-
Postów
252 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
21
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Odpowiedzi opublikowane przez staroń
-
-
@Fibi nie było szans, teren powyżej ścieżki wznosił się bardzo stromo, poniżej też nie było jak, no sytuacja przedziwna, aż sam w nią nie mogę uwierzyć coś mam szczęście do takich sytuacji, majowe spotkanie z niedźwiedziem też nie należało do normalnych
- 2
-
Mój najbardziej epicki wycof miał miejsce w lipcu tego roku. Razem z grupką znajomych przyjechaliśmy na kilka dni w Tatry i chcąc skorzystać z pięknej pogody pierwszego dnia wybraliśmy się na Kasprowy przez Gąsienicową. Kumpel z dziewczyną zawrócili przed szczytem ze względów zdrowotnych, my poszliśmy dalej. Po odpoczynku na Kasprowym uznaliśmy, że można wrócić do Kuźnic przez Halę Kondratową - co prawda nieco dłużej , ale znaliśmy nasze możliwości, tempo, nawet jeśli przyjdzie prognozowany deszcz to po drodze jest w razie czego schronisko. I wszystko by się udało, gdyby nie...kozice Byliśmy jakieś 15 min od Przełęczy pod Kopą Kondracką, gdy na naszej drodze pojawiła się kozica z młodym, które hasało sobie beztrosko w okolicy ścieżki,. Każda nasza próba przejścia tamtędy spotykała się ze sporą dezaprobatą matki, która na nas kwiczała, syczała i szykowała się do ataku, gdy tylko zrobiłem jakikolwiek krok do przodu. Gdyby zeszła jakoś niżej, może by się udało, ale nie, po kilkunastu chyba minutach uznaliśmy, że nie ma wyjścia, trzeba zawrócić kto wie, jak zachowa się taka zagrożona kozica...musieliśmy wrócić na Kasprowy, pod szczytem złapał nas już oczywiście prognozowany deszcz, który pewnie spokojnie można było ominąć. Z Kasprowego zjechaliśmy kolejką, koniec historii
Moja towarzyszka uchwyciła spotkanie z tym krwiożerczym stworzeniem na zdjęciu...
A na Kasprowym też było ciekawie, poza nami była tam parka, chłopak i dziewczyna, którzy twierdzili, że nie mają ani dokumentów ani pieniędzy, ale chcą zjechać kolejką, bo jego "noga trochę boli". Nie umieli płacić telefonem, nie ogarniali co to blik, nic. Gość chodził w kółko i pytał czemu nie ma zasięgu w końcu...zjechali za darmo, my oczywiście za bilet zapłacić musieliśmy
- 7
-
-
Super trasy, przy takim doborze atrakcji nic dziwnego, że kuzynka chce wrócić w góry niestety, podczas tygodnia w Tatrach ciężko ustrzelić ładną pogodę non stop, grunt to nie poddawać się i dobrać trasy odpowiednie to warunków Giewont chodzi za mną całe lato - ale jakoś zawsze coś staje na drodze czekam za to na jesienny Czarny Staw pod Rysami, zawsze wygląda fajnie, ale jesienią jest magiczny...widzę, że Wy trafiłyście jeszcze na tę "letnią" odsłonę
- 3
-
@Kasia K jest to w planach, dużo zależy od pogody i od tego, czy moje nogi, i tak już lekko przetyrane przed tym wyjazdem nie powiedzą w którymś momencie \'dość|"
-
-
@Zośka taak, a obawiałem się, że zepsują wszystko, uwielbiam góry w takiej odsłonie (zasłonie :D)
- 2
-
To ja pozdrawiam z drugiej strony Taterek - jest woda, więc się chyba mieszczę w temacie
Zdjęcia, i to jescze z telefonu, nie oddadzą piękna miejsc, które dzisiaj odwiedziłem...i nie chodzi mi tutaj tylko o rejony ze zdjęć - ale praktycznie o całą wycieczkę na Koprowy, którą dzisiaj odbyłem. Super wrażenia jak na pierwszy raz na Słowacji i lecę do odpowiednich wątków na forum, bo coś tam niby czytałem, gdzie iść, ale muszę zaplanować coś na jutro a nie od dziś wiadomo, że najlepszych fachowców mamy tutaj
- 5
- 3
-
Proste, że mi się podoba
Pewne techniczne niedociągnięcia zawsze się znajdą, ale nie zwracam na nie większej uwagi. Najważniejsi są ludzie, bo to oni tworzą to miejsce. I uważam, że zebrała się tutaj naprawdę zacna ekipa., wśród której po prostu dobrze się przebywa to, co, między innymi, bardzo sobie cenię w górach to ludzie, których tam spotykam - i nie chodzi mi tutaj o okazyjnych bywalców, zostawiających po sobie bałagan i nieprzyjemne wspomnienia - ale o tych, którzy widzą ten wspaniały górski świat podobnie jak ja, otwartych, życzliwych, realizujących swoją pasję...co tu tłumaczyć, wiedzie o co chodzi i tu też takich ludzi spotykam, co prawda na razie tylko na ekranie monitora (dzięki czemu bez wychodzenia z domu czuję ten górski klimat), no ale mam nadzieję, że trafi się okazja, żeby część z Was spotkać w końcu na żywo
Tak czy inaczej, fajnie, że forum dobrze funkcjonuje, bo kibicuję mu od samego początku i widzę w nim nadal spory potencjał- 7
-
-
Dnia 17.08.2020 o 15:28, Mateusz Z napisał:
W godzinkę na Babią? Nieźle
Sam się w sumie zdziwiłem, jak dotarłem na górę i spojrzałem na zegarek Co ciekawe, powrót był tylko o jakieś 5 min krótszy, trochę się jeszcze obawiam przy zejściach, trzeba zainwestować w buty
Ja tam wchodziłem a są tacy co wbiegają fajnie by było zmierzyć się kiedyś w takim biegu, ot tak, dla sprawdzenia siebie, ale póki co dużo brakuje do czołówki
@Luk_ Ty lubisz tak na szybko przez góry, startujesz czasem? Bo nie obiło mi się przez oczy żebyś pisał o tym na forum -
-
Ja tam czasem wolno, czasem szybko, zależy i nie chodzi że na czas, ale więcej się da wtedy zobaczyc
- 3
-
23 minuty temu, Luk_ napisał:
Jak coś to możemy kiedyś trzasnąć jakąś traske razem, zawsze to raźniej!
Wrócimy do tematu jak będę bardziej pewny swoich możliwości
-
- 2
-
Hah, i znów Babia Góra stanęła mi na drodze bardzo chciałem wybrać się dziś w góry, ale prognozy dla Tatr były bardzo niepewne, do tego wizja stania w weekendowym korku w drodze powrotnej sprawiły, że wybrałem się nieco na ubocze
Samotną tym razem wycieczkę zacząłem znów z parkingu Krowiarki czerwonym szlakiem. Nikt mnie nie wstrzymywał jak ostatnio więc swoim tempem ruszyłem ku Diablakowi i ku mojemu zdziwieniu na szczycie stanąłem po niecałej godzinie! Po krótkim odpoczynku dogoniła mnie wisząca gdzieś w oddali chmura i wręcz przegoniła ze szczytu Nie zamierzałem wracać tak szybko więc udałem się w stronę Małej Babiej Góry a potem z powrotem do rozwidlenia szlaków i schroniska. Po dłuższej przerwie, z lekkim poczuciem niedosytu łatwością wejścia z Krowiarek postanowiłem...wejść jeszcze raz tym razem mniej "spacerowym" (wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem) szlakiem żółtym czyli Percią Akademików. Same łańcuchy to oczywiście nic strasznego, ale można się zmęczyć idąc tamtą trasą, gdyż nabieramy na niej bardzo szybko wysokości. Po drugim podejściu na Babią, pogoda była dużo bardziej przyjazna, pozwoliłem sobie więc na zdecydowanie najdłuższy odpoczynek, nawet krótką drzemkę następnie zbiegłem do parkingu, całą trasę robiąc w 4 godziny zamiast szlakowskazowych 7 plus godzina odpoczynku
Dobry pomysł na niedzielę, polecam- 7
-
Dnia 28.07.2020 o 11:09, Luk_ napisał:
Jakie następne planujesz biegowe trasy po Tatrach :)?
Póki co cięzko stwierdzić, plany na sierpień i wrzesień nie zmieszczą chyba samotnego wyjazdu z bieganiem, może październik, zobaczymy
Dnia 26.07.2020 o 20:17, jaaga76 napisał:W końcu ktoś, kto znajduje jakieś plusy Chochołowskiej
Jak oceniasz amortyzację i "trzymanie" nogi?
Nie mam niestety porównania z jakimikolwiek innymi butami do terenu, ale te sprawdzają się całkiem ok jak na moje specyficzne stopy. Amortyzacja i stabilność w trzymaniu stopy na tyle dla mnie dobre, że na Kozi i Kościelec je ubrałem, a co plus mało się ślizgają, minus za to taki, że wejdę w kałużę i już mokro chciałbym się rozkręcić z tym bieganiem w terenie i wtedy coś naprawdę fajnego założyć, ale to na spokojnie, małymi kroczkami
- 1
-
Stało się i ja stanąłem dziś na tym pięknym szczycie muszę przyznać, że lekki stres przed wejściem był, ale okazało się, że niepotrzebnie. Świnica zawsze groźnie patrzyła na mnie, gdy byłem gdzieś na Gąsienicowej czy na Kasprowym, czekając na swoją kolej, dziś, gdy nadszedł dzień próby, okazało się, że strach ma wielkie oczy Wstępny plan był taki, żeby jednak wjechać na Kasprowy i przy jak najmniejszej liczbie ludzi i jak najwcześniej wejść na szczyt. Rzeczywistość okazała się nieco inna - tłum pod kolejką zniechęcił nas do czekania na wjazd i zachęcił do obrania szlaku przez Myślenickie Turnie. Rozszerzona o Kasprowy wycieczka okazała się ciekawa na każdym etapie, w ogóle przez te Myślenickie dawno nie szedłem a to taka fajna trasa i jaka szybka! Samo podejście od Świnickiej Przełęczy trzymało w lekkim napięciu, ale bardzo pozytywnym jedynie końcówka taka sobie i tu się zgodzę z przedmówcą:
Dnia 2.07.2020 o 15:47, Gieferg napisał:Jedno problematyczne miejsce tuż pod szczytem sprawiło, że jedna osoba z ekipy, nie weszła na szczyt. Jak dla mnie to ten łańcuch, który tam wisi należałoby powiesić parę metrów na lewo, gdzie było obejście z którego połowa ekipy skorzystała.
Pod górę skorzystałem z łańcucha, ale był to moment, w którym na chwilę wstrzymałem oddech, nie czując się komfortowo. Schodząc stwierdziłem, że już nie chcę tego powtarzać i poszedłem chyba tą samą trasą, jak dla mnie dużo prostszą i bez kolejek na łańcuchach.
My daliśmy radę, natomiast Świnica, cóż, w pewnej kwestii, nie nie udalo jej się zająć czołowego miejsca w rankingu najbardziej porytych szlaków. Lider wciąż należy do Zawratu z Gąsienicowej, no jakoś mnie przeryła psychicznie ta trasa.. . gdzieś tam Kościelec próbował gonić, ale przez ostatnie wejście jego notowania się poprawiły i Zawrat, przynajmniej do powtórki, niezagrożony
- 9
-
Bez przesady, rano Dolina Chochołowska jest znośna, bo mało ludzi. Poza tym płynie potok, jest przyjemnie, sama Polana też się ładnie prezentuje. tylko trochę długo się idzie i traci energię, dlatego taki rower, traktor czy bieganie to dobra opcja za to nie lubię jej jako opcję na powrót, ze względu na zbyt duży tłok.
5 godzin temu, jaaga76 napisał:Tak z ciekawości, w jakich butach biegasz?
Na ten moment nic specjalnego - Saucony Excursion Tr13, wygodne a chciałem coś budżetowego, jak się rozkręcę to zainwestuję w coś konkretniejszego
- 2
-
Dwa dni później, w piątek, wstałem nad ranem i znów wybrałem się w Tatry Zachodnie. Tym razem wystartowałem z Kuźnic. Przez myśl przeszło mi wejście na Giewont, jednak gdy dotarłem do Kondrackiej Przełęczy i zobaczyłem ile ludzi idzie w tamtym kierunku, odpusciłem. Zamiast tegp, skierowałem się w stronę Kopy Kondrackiej i reszty Czerwonych Wierchów. Po dotarciu na Ciemniak uznałem, że wolę wrócić do punktu wyjścia niż wracać przez Kościeliską i brać busa, wróciłem więc na Kopę Kondracką. Pogoda była na tyle dobra a ja czułem się na tyle dobrze, że wróciłem do Kuźnic, ale szlakiem przez Kasprowy i Dolinę Gąsienicową na krótko przed Murowańcem zaczęło padać, jednak udało się dotrzeć do schroniska, przeczekać najgorsze i bezpiecznie wrócić na dół przez Boczań. Kolejna pętelka i znów około 30 km i prawie 2 tys m pod górę, fajnie, że i tym razem pogoda dopisała, warunki były jak dla mnie idealne na takie dłuższe spacery Wycieczka potwierdziła, że Czerwone Wierchy i szlak na Kasprowy to jedna z moich ulubionych tras, polecam każdemu, kto jeszcze nie miał okazji, naprawdę warto
- 10
-
Nie minęły 2 tygodnie od ostatniego wyjazdu a już pojawiła się okazja do następnego 3 dni wolnego, optymistyczne prognozy pogody, znajomi z zaklepanym noclegiem, nic tylko spakować plecak i ruszać, co tez, bez dłuższego namysłu, uczyniłem Pobudka we środę nad ranem i jazda - plan na ten dzień zakładał pętelkę po Tatrach Zachodnich, zameldowałem się więc na parkingu na Siwej Polanie, ubrałem buty do biegania i ruszyłem... muszę przyznać, że to fajna sprawa pokonać Chochołowską dużo szybciej niż to przewiduje szlakowskaz, bowiem około 40 minut od wyruszenia z parkingu byłem już na Polanie zaczęło się przejaśniać, odbyłem więc krótką wizytę w schronisku i kierunek Grześ, Rakoń a na koniec Wołowiec. Tę część zrobiłem biegowo, wyszło chyba całkiem nieźle jak na początkującego, całość z Siwej Polany i kilkoma przerwami zajęła mi ok 3 godziny po nieco dłuższej przerwie skierowałem się w stronę Jarząbczego Wierchu, tutaj już normalnym tempem, szedłem bowiem po raz pierwszy tą trasą, wolałem skupić się więc na widokach, miałem też sporo czasu. Droga na Jarząbczy baaardzo mi się podobała, widoki przepiękne, samo podejście dość mozolne, góra od strony Wołowca prezentuje się znakomicie, choć sprawia wrażenie trudnej do pokonania. Przyznam, że się zasapałem, ale miałem już za sobą ponad 15 km i krótką noc, więc wybaczam sobie Panorama ze szczytu warta jest jednak każdego wysiłku. Na Jarząbczym spędziłem nieco czasu, zanim ruszyłem w dalszą drogę, obejmującą jeszcze dwa szczyty - najpierw Kończysty a potem Starorobociański Wierch. Na tym drugim niestety warunki się pogorszyły, najwyższy polski szczyt Tatr Zachodnich przykryła spora ilość chmur, więc widoków szalonych nie było. To nic, na pewno jeszcze tam wrócę, jak nadarzy się okazja jeszcze tylko droga na Siwy Zwornik a stamtąd prosto do Chochołowskiej, znienawidzonym od pierwszego przejścia szlakiem. Tym razem było nieco lepiej, bo nie było tyle błota, jednak i tak raczej nie polubię tej drogi, ze względu na początkowy, kamienisty odcinek. Na Siwą Polanę dotarłem po ok 9h od startu, zmęczony, ale bardzo zadowolony z pokonania ponad 30 km trasy i ponad 2 tys m przewyższeń
- 8
-
@tatromaniak Super opracowanie, jasno przdstawione i ciekawe, czyta się bardzo szybko :) jestem na tak :)
- 1
-
Powoli zaczynam planować wrześniowy długi urlop i przeszło mi przez myśl, żeby wybrać się na kilka dni w Bieszczady. Przyznam szczerze, że odkąd 3 lata temu wyruszyłem w góry, większą część czasu spędzam w Tatrach. Teraz zamarzyło mi się trochę poszerzyć horyzont i wybrać gdzieś indziej. Tak patrzę z ciekawości na noclegi i booking pokazuje mi w pierwszym tygodniu września terminy w miejscach dosyć odległych od Ustrzyk Górnych a stamtąd chyba najłatwiej o start na szlaki. Może macie coś sprawdzonego, co możecie śmiało polecić? Nie mam dużych wymagań. Podróżuję autem, jednak fajnie by było, żeby nie tracić czasu na dojazdy.
- 1
-
Ja, dosyć orzypadkowo, trafiłem na Babią wczoraj, po ponad 10-letniej nieobecności z racji niedużej ilości czasu spowodowanej ową spontanicznością, wszedłem i zszedłem tą samą trasą, mianowicie czerwonym szlakiem z Krowiarek. Trasa przyjemna, widoki ciekawe, mimo, że Tatr, aż tak idealnie jak bym chciał, nie było widać. Muszę wrócić w te rejony, jak będę miał więcej czasu, żeby sprawdzić inne szlaki w okolicy
Aha, i koniecznie muszę wejść tam w zimie
- 4
Gorce
w Inne góry
Opublikowano · Edytowane przez staroń
A wczoraj na Turbaczu było tak:
Bardzo przyjemna wycieczka i mało ludzi jak na sobotę