No jest lepiej, wyraźnie spadło ryzyko zwichnięcia nogi na tych kocich łbach - ale pod górę trochę monotonny i nudnawy (choć drzew coraz mniej więc już coś tam wkoło widać) i jakoś średnio lubię tamtędy podchodzić.
Ale za to w nocy, gdy idzie się na dół samemu, nudno wcale nie jest
Choć generalnie do Gąsienicowej najlepiej mi się idzie z Kasprowego, po wjeździe kolejką
A co do słynnego dylematu, który też miewałem dziesiątki razy - od paru lat do góry idę Boczaniem, w dół Jaworzynką.