Skocz do zawartości

jaaga76

Użytkownik
  • Postów

    2 548
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    109

Odpowiedzi opublikowane przez jaaga76

  1. 7 minut temu, Q'bot napisał:

     

    Kaj ten pociąg w Alpy? Bo bym se pojechał...

    Powiem Tobie, że szybciej by było chyba na rowerze ?.

    Nie przepadam za pociągami, w Alpy śmigam autem lub autobusem (to się niestety robi 20 godzin ???). Ale zaciekawiłeś mnie.... muszę popatrzeć na pociągi w tamtą stronę... to może być podróż życia ????

  2. Prezent na Mikołaja??? A proszę... jednodniowy wypad w Karkonosze, ...bo kto bogatemu zabroni...???

    Ruszamy z Kasią z Poznania po 6.00. Na szczęście "eski" i fragment autostrady  pozwalają w 3,5 godziny przenieść się w górski klimat. Na południu wieje halny. Czujemy to na autostradzie za Wrocławiem, kiedy auto dostaje co chwilę w bok, każąc mocno trzymać kierownicę. Snujemy domysły,  czy uda się nam zrealizować plan. Nie jest super ambitny, ale chodzi nam przede wszystkim o trochę radości ? i normalności..... Sporo przed 10.00 jesteśmy w Karpaczu. Zostawiamy  auto pod  wyciągiem na Kopę, konstatując, że chyba nie tylko my się wybrałyśmy w "podróż służbową"... Wiej jak diabli, nad górami  chmury.... na słońce nie ma co liczyć , ale i tak jesteśmy w euforii.... Ruszamy przez drogę Bronka Czecha z myślą o śniadaniu na tarasie widokowym nad Pląsawą. Kawa i kanapki smakują wybornie.... Chwila marszu i jesteśmy na równi. Chmury nie zachęcają, ale stwierdzamy, że przynajmniej do Pielgrzymów pójdziemy. Nie śpieszymy się.  Kilkanaście minut na pustym szlaku i jesteśmy. Pora wczesna, a spotkany kolega mówi, że "na górze" nie jest źle... dwa razy nie trzeba nam mówić!!! Idziemy na Słonecznik, a potem... zobaczymy.  Z każdym krokiem aura robi się coraz bardziej zimowa ... prawie nikogo na szlaku. Cudne szadzie na kosówce. Zapiera nam dech na widok Słonecznika... co wiatr, woda i temperatura potrafią wyczyniać ze  skałą.... szybka fotka (bo jednak wieje mocno) i dalej nad Kocioł. Jeszcze nie wiemy czy do Strzechy, czy do Domu Śląskiego.... Szlak jest przyjemny, nie wieje ( tak bardzo), ale niskie chmury zmuszają do uruchomienia wyobraźni.... tam na dole jest Samotnia... Ostatni odcinek granią, jest mniej miły, bo wychodzimy z osłoniętego teren.... głowę urywa... Jest  prawie 14.00. Czas nam ucieka, więc przy skrzyżowaniu postanawiamy jednak skierować się w kierunku Strzechy Akademickiej. Czas na obiadek (czyli kanapki). Przy schronisku sporo ludzi. Bufet otwarty, więc wokół piękne zapachy.  Po posiłku postanawiamy jeszcze rzucić okiem na Samotnię i powoli torem saneczkowym wracamy do Karpacza... aż szkoda, że tak szybk, ale postanawiamy, że nie po raz ostatni. W styczniu kolejny wyjazd ??? 

     

     

    Ps. Trzy ostatnie fotki autorstwa Kasi.

    20201205_125304.jpg

    20201205_125549.jpg

    20201205_125042.jpg

    20201205_121633.jpg

    20201205_115741.jpg

    IMG-20201205-WA0045.jpg

    IMG-20201205-WA0047.jpg

    IMG-20201205-WA0053.jpg

    • Lubię to ! 9
×
×
  • Dodaj nową pozycję...