Skocz do zawartości

adamw2

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez adamw2

  1. Witam wszystkich Tatromaniaków. Czasy górskich wędrówek są dla mnie niestety już tylko wspomnieniem. Słowacka część Tatr byla kiedyś ogólnodostępna, można było chodzić mniej więcej tak jak dziś chodzi się po Alpach, nie potrzebne były uprawnienia i zezwolenia. Oczywiście poza obszarami ochrony ścisłej. Znakowanych szlaków było niewiele, istnieją one do dziś i łatwo sprawdzić,  które to. Bez problemu można było chodzić po "nieznakowanych", było ich bardzo dużo, istnieją do dziś, niestety nie wolno juz samodzielnie. Nieznakowane to były one tylko z nazwy, bowiem były kopczyki, zresztą często mylnie ustawiane. Do kwestii bezpieczeństwa podchodzono zdroworozsądkowo, turysta decydował, czy jest w stanie bezpiecznie przejść daną drogę. Wędrowanie po nich to bylo wspaniałe przeżycie, z reguły bez turystów, przez to podwójnie piękne. Były łatwiejsze i trudniejsze, niekiedy bardzo trudne, najtrudniejsza to chyba Jordanka na Łomnicy (nie byłem). Kilka z nich opisuje wspomniany przewodnik Tadeusza Zwolińskiego oraz przewodnik Józefa Nyki. Blisko trzysta tylko nieznakowanych tras zawiera przewodnik Tatranske Vrcholy - Julius i Arno Andrasi. Wszystkie pozycje są na pewno do upolowania w sieci.

    Samotne wędrowanie skończyło się wraz z przemianami w latach dziewięćdziesiątych. Słowacy skwapliwie wykorzystali sytuację, i zamiast wyznakować co łatwiejsze szlaki, wprowadzili na wszystkich bez wyjątku zakaz. W mojej ocenie chodziło tylko o kasę, kwestie bezpieczeństwa i ochrony przyrody były nieważne. 

    Adam

    • Lubię to ! 1
    • Dziękuję 7
×
×
  • Dodaj nową pozycję...