Ostatnie tygodnie, począwszy od połowy czerwca, obfitują u mnie w górskie wycieczki, co mnie niezmiernie cieszy. Czasem w towarzystwie, czasem samotnie, zawsze fajnie, z nowymi wspomnieniami, które z pewnością zostaną na długo. Tym razem udało mi się zrealizować plan, zakładający wyprawę z kuzynem na któryś z tatrzańskich szczytów, Termin dograliśmy pod koniec lipca i ustaliliśmy wyjazd na weekend 22-23 sierpnia. W teorii kiepsko -weekend, jeden z ostatnich weekendów szkolnych wakacji, (no ale przez wzgląd na pracę, inaczej się nie dało), ale uznaliśmy, ze ewentualne tłumy nie mogą stanowić dl